- Jestem ziel...
- Uwierz nikogo to nie obchodzi. - Przerwał złoczyńcy Czarny Kot. - Jestem zła! Oddajcie mi swoje miracula! - Dodał udając głos zaakumizowanej.
Chłopak strasznie ją rozwścieczył, dlatego dziewczyna od razu uderzyła pięta w ziemię co sprawiło że nasz grunt zamienił się w pnącza.
Wzięłam moje jojo i owinęłam je wokół znaku drogowego, przybliżyłam do siebie kota i oboje podlecieliśmy na drugą strone.
- Dzięki. - Odparł odsuwając się ode mnie, co samo w sobie było dziwne jak na niego. - Widzisz te teczkę, to tam może być akuma.
- Od kiedy ty myślisz? - Wyprostowałam się z niedowierzaniem.
- Od zawsze, tylko wcześniej się tym nie popisywałem. - Odparł puszczając mi oczko.
Nagle zamiast ziemi znowu pojawiły się pnącza, a ja szybko odskoczyłam na jakiś budynek.
- Szczęśliwy traf! - Zawołałam, a po chwili na moich rękach znalazł się sznurek. Rozejrzałam się dookoła po czym wpadłam na doskonały pomysł.
- Kocie! - Krzyknęłam spoglądając na niego. Chłopak zauważył przedmiot i od razu pomyślał o tym samym co ja.
Podbiegłam do złoczyńcy i związałam jej nogi tak żeby nie mogła tupnąć. Czarny kot od razu rzucił się na rękę zdezorientowanej dziewczyny i kotaklizmem rozwalił teczkę, z której wyleciała akuma.
Po wszystkim, kiedy już złapałam motyla chciałam porozmawiać z czarnym kotem, zachowywał się jak nie on.
- Zaliczone! - Powiedzieliśmy w tym samym czasie przybijając żółwika. - Wszystko okej kotku?
- Tak, czemu miałoby być źle?
- Dziwnie się zachowujesz. - Odparłam z grymasem na twarzy.
- Biedronisiu, Nie bądź zazdrosna. - Odpowiedział uśmiechając się do mnie zalotnie.
- Nie jestem... Po prostu. - W tym momencie moje kolczyki zaczęły ponownie migać.
- Leć bo się przemienisz. - Powiedział wybijając się na swoim kijku, i zniknął z mojego pola widzenia.
- Tylko ja mogę tak mówić! - Wykrzyczałam w powietrze.
W momencie, w którym wróciłam do domu już jako Marinette byłam strasznie rozkojarzona, przez co prawie potknęłam się o własne nogi.
- Marinette! Uważaj na siebie, nie chce zbierać twoich zębów z podłogi. - Powiedziało moje kwami.
- Przepraszam Tikki. Poprostu. Kot dziwnie się dzisiaj zachowywał. - Odparłam.
- To że zamiast z tobą filtrować skupił się na misji nie jest dziwne. - Na jej słowa cicho się zaśmiałam.
- Flirtować Tikki, flirtować.
- To powiedziałam.
- Powiedziałaś filtrować zamiast flirtować. - Dodałam znów się śmiejąc.
- Nieważne, powinnaś się cieszyć że jest bardziej skupiony na walce niż na tobie. Zawsze ci to przeszkadzało.
- Coś chyba się zmieniło. - Uświadomiłam to sama sobie po czym położyłam się na łóżku i niedługo po tym zasnęłam.
Rano obudziłam się jak na mnie całkiem wcześnie uszykowałam się, tak żeby wyglądać jak człowiek i żwawym krokiem wyszłam z piekarni udając się w stronę mojego liceum.
- Weź to ode mnie! - Ktoś z parku strasznie wrzeszczał.
Podbiegłam do ogrodzenia z myślą że może być to kolejny atak władcy ciem.
Jednak kiedy tylko nieco dogłębniej przyjrzałam się terenowi dostrzegłam Ivana, który na rękach trzymał wydzierającego się Adriena.
- Ten wielki potwór zaraz nas pożre. - Krzyczał dalej ruszając się w ramionach drugiego chłopaka, co z boku wyglądało naprawdę komicznie.
- Nieustraszony Adrien. - Zaśmiałam się podchodząc do dwójki moich przyjaciół.
- Marinette? - Zdziwił się blondyn po czym od razu stanął na równe nogi przy okazji się prostując. - Ja tylko ćwiczyłem do mojej roli. - Powiedział przeczesując włosy palcami.
- Z tego co pamiętam w scenariuszu nie ma sceny jak Romeo zmienia się w małą piszczącą dziewczynkę. - Odparłam podnosząc jedną brew.
- Wygląda na to że pomyliłem sztuki. Ups.
- Adrien. - Zaczął Ivan stukając w jego plecy palcem. - Pająk zniknął.
- Jak to zniknął?! - Krzyknął.
Zaczął trzepotać rękami i nogami, co wyglądało jakby tańczył jakiś bardzo energiczny taniec, zaczęłam się głośno śmiać, po chwili nawet łza poleciała mi z oka.
- Bu! - Krzyknęła Alya zachodząc mnie od tyłu.
Natychmiast przestałam się śmiać i odskoczyłam w bok, przez co wpadłam na tańczącego Adriena, który raczej nie spodziewał się że na nim wyląduje, więc on także się przewrócił, sprawiając przy tym że Ivan razem z nami był na ziemi.
Przyjaciółka zaczęła się śmiać, czym po chwili zaraziła nas wszystkich.
- Co wy tu robicie? - Zapytał Nino powoli do nas podchodząc.
- Miałam w planach iść na lekcje. - Odparłam nadal siedząc na ziemi.
Po chwili Adrien wstał, otrzepał się po czym podał mi rękę, zgodziłam się na jego pomoc, chwyciłam jego dłoń a na moje policzki wkradł się rumieniec.
- Więc... Idziemy? - Zapytał Ivan.
Wszyscy niechętnie przytakneli i ruszyliśmy w stronę szkoły.
CZYTASZ
Marichat | Sztuka
Fanfiction- Wiesz, Marinette. - Zaczął. - Myślę że zawsze byłaś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką, poprostu tak sobie wmawiałem, przez to że nie wiedziałem jak wyglądają takie relację, i bałem się że cię stracę. ( Chce tylko wspomnieć że mają po 16...