Następnego dnia gdy udało mi się wywlec z łóżka od razu udałam się do łazienki, zerknęłam w lustro i od razu przypomniałam sobie o wczorajszym spotkaniu z kotem, zaczęłam się zastanawiać czy to nie był jakiś piękny sen.
Wróciłam do pokoju i spojrzałam na moją tablicę korkową. Wiersza nie było... Róży na balkonie tak samo.
- Nie, nie, nie... To nie możliwe żeby to był sen. Był taki realny. - Powiedziałam sama do siebie.
- Marinette o co chodzi? - Zapytało kwami ziewając.
- Czy czarny kot wie że jestem biedronką?! - Zapytałam zestresowana.
- Skąd miałby wiedzieć? - Zdziwiła się Tikki.
- Nie śmieszne.
- Dobrze się czujesz?
Nagle gwałtownie podniosłam się z łóżka i uderzyłam głową w ścianę.
- Marinette spóźnisz się na bal!
- Przecież jest niedziela.
- Jest poniedziałek. A twój wybranek będzie tu za pięć minut.
- Co?! Ale to był sen!
- Co ty bredzisz Marinette. Czarny kot będzie tu za parę minut! Więc lepiej się szykuj.
- Nie zdążę!
- Idź do łazienki ja go tu przytrzymam.
- Ale on nie wie że jestem biedronką. - Byłam już całkowicie zmieszana.
- Czy przez to uderzenie w głowie ci się poprzewracało?! - Krzyknęła moja mała przyjaciółka.
Wstałam z łóżka nie więdząc kompletnie co się dzieje, nagle usłyszałam pukanie do drzwi balkonowych. Za nimi zobaczyłam kota, nic nie myśląc otworzyłam je i rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Czym zasłużyłem na takie miłe powitanie? - Zapytał z uśmiechem.
- Bałam się że cię straciłam... - Powiedziałam ściskając go jeszcze mocniej.
- Hej, hej, hej. - Powiedział podnosząc mój podbródek. - Nigdy bym cię nie zostawił. - Dodał po czym pocałował mnie w czoło.
Kiedy tylko się od niego odklejłam szybko pobiegłam do łazienki aby naszykować się do wyjścia. Założyłam czarną sukienkę, żeby pasować do stroju kota, moje beżowe baletki oraz na to brązowy płaszcz. Włosy tylko lekko rozczesałam i nie upinałam, aby mogły swobodnie opadać wzdłuż ramion.
Wróciłam do chłopaka lekko zmieszana przez wcześniejszą sytuację.
- Nadal boje się że to sen... - Powiedziałam spuszczając głowę.
Blondyn podszedł do mnie z uśmiechem, ponownie podnosząc mój podbródek do góry. Musnął kciukiem mój policzek, i złączył nasze usta w długim pocałunku.
- Czy to wystarczający dowód na to że nie śnisz? - Zapytał patrząc mi w oczy.
Kiwnęłam potwierdzająco głową, a chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził na balkon.
Niedługo po tym byliśmy już na sali, oczywiście przeze mnie lekko się spóźniliśmy, ale to nie miało znaczenia.
Weszliśmy na parkiet z zamiarem tańca. Zwróciłam uwagę na stanowisko z muzyką, za którą odpowiedzialny był Nino.
Kiedy tylko zobaczyłam że Alya rozmawia z chłopakiem pokazując mu coś na telefonie miałam złe przeczucia.
Kilka chwil później z głośników wydobyła się ta sama muzyka, przy której tańczyłam razem z Adrienem na imprezie u Chloe.
- Hej to do tego tańczyliśmy w... - Zaczął chłopak, jednak nagle przerwał zdanie. - W moich najskrytszych marzeniach.
Zaśmiałam się cicho, po czym położyłam chłopakowi ręce na karku, kot z kolei ułożył swoje dłonie na mojej talii.
Tańczyliśmy tak w siebie wtuleni a ja w duszy dziękowałam Alyi za to co zrobiła. Czułam na sobie spojrzenia ludzi, ale wcale mnie to nie dziwiło, w końcu tańczyłam z bohaterem.
Kiedy tylko na moment otworzyłam oczy dostrzegłam Luke siedzącego przy stole, wyglądał na przygnębionego...
CZYTASZ
Marichat | Sztuka
Fanfiction- Wiesz, Marinette. - Zaczął. - Myślę że zawsze byłaś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką, poprostu tak sobie wmawiałem, przez to że nie wiedziałem jak wyglądają takie relację, i bałem się że cię stracę. ( Chce tylko wspomnieć że mają po 16...