Wszędzie rozpoznała bym ten pocałunek, mój wzrok cały czas był skierowany w stronę chłopaka, jakby był jakimś kosmitą.
- Co? - Zapytał zdziwiony. - Jaki kot? Gdzie?
- Ja... Przepraszam, coś mi się chyba przewidziało. - Powiedziałam niepewnie.
- Nic nie szkodzi. - Uśmiechnął się ciepło w moją stronę.
Zażenowana moją pomyłką odwróciłam głowę w stronę pana Keatona, który bacznie się nam przyglądał.
Po próbie udałam się do domu, ponieważ nigdzie nie mogłam znaleźć czarnego kota.
- Tikki jakie to było żałosne... Jak mogłam uznać że Adrien jest czarnym kotem. Oni nawet nie są do siebie podobni. - Powiedziałam chowając twarz w dłoniach.
- Racja. - Odparła niepewnie.
- Wiesz poczułam jakby to kot mnie wtedy pocałował... Ugh jestem okropna!
- Nie bądź dla siebie taka surowa, może myją zęby tą samą pastą. - Dodała Tikki.
W pewnym momencie poczułam że ktoś szarpnął za materiał mojego płaszcza, straciłam równowagę i wpadłam na jakiegoś chłopaka.
Kiedy tylko otworzyłam oczy dostrzegłam Luke.
- Marinette? Byłaś tak zajęta gadaniem ze swoją torbą że nie zwracałaś na mnie kompletnie uwagi. - Zaśmiał się chłopak.
- Nie strasz mnie tak. - Powiedziałam z poważną miną.
- Strasznie przepraszam. - Odparł posyłając mi smutne spojrzenie. - Za wszystko.
- Nie musisz mnie przepraszać. - Zaczęłam z uśmiechem. - Twoja przyjaźń jest dla mn...
- Uważaj! - Przerwał mi odpychając mnie na bok.
Gdy tylko lekko podniosłam się z ziemii chłopak zamienił się w pył. Rozejrzałam się szybko dookoła zobaczyłam kobietę w czerwono żółtej sukience, z przeplatanymi dookoła pomarańczowymi wstążkami. Na nogach miała szklane pantofle oraz czarne zakolanówki. Włosy miała uplątane w dwie kitki, zupełnie takie jakie ja najczęściej noszę.
- Kim ty? - Zapytałam wystraszona.
- Nikt nigdy mnie nie zauważał! Teraz to ja będę święcić najjaśniej. - Zaśmiała się złowrogo.
Nagle wyciągnęła z kieszeni jakiś mały odkurzacz i wciągnęła nim piasek jaki pozostał po Luce.
Dziewczyna nagle zabłysnęła światłem, po czym podeszła niebezpiecznie blisko mnie.
Już miała na mnie dmuchnąć aby zamienić mnie w piach, nabrała powietrza do ust, a ja zakryłam twarz rękoma.
Nieoczekiwanie dziewczyna przewróciła się do przodu upuszczając przy tym odkurzacz.
- Potrzebna pomoc? - Zapytał czarny kot wchodząc na plecy dziewczyny.
Uśmiechnęłam się do siebie, po czym wzięłam do ręki przedmiot, który upuściła, i złamałam go na pół.
Akuma z niego wyleciała, a ja przyglądałam się dziewczynie, z której zniknął kostium. Nie widziałam jej nigdy wcześniej.
Nagle czarny kot ześlizgnął się z jej pleców i upadł prosto na mnie.
- Miło że na ciebie wpadłem. - Uśmiechnął się do mnie zalotnie.
Przewróciłam oczami mimowolnie się śmiejąc, wstałam i podeszłam do dziewczyny. Ona siedziała na ziemi nie wiedząc zupełnie co się dzieje.
- Biedronka? - Zapytała spoglądając na mnie.
- Co?! Ja biedronka? - Zaczęłam się nerwowo śmiać. - Co ty, jestem Marinette, wogóle nie przypominam biedronki, nawet nie wiem kto to jest... Hehe.... To taki owad, prawda?
- Tak, przepraszam za pomyłkę. - Odparła łapiąc za moją dłoń, którą jej podałam w ramach pomocy.
Wraz z nowo poznaną dziewczyną oraz kotem odeszliśmy od tego miejsca rozmawiając i przy okazji zapoznając się z nią.
- Co się właściwie stało że padłaś ofiarą władcy ciem? - Zapytał blondyn.
- Kilka dni temu tutaj zamieszkałam. - Zaczęła wzdychając. - Wczoraj przypadkowo wpadłam na jedną dziewczynę, strasznie się zdenerwowała, powiedziała że się zemści... I nie kłamała.
- Co ci zrobiła? - Zapytałam z zainteresowaniem.
- Zaczęłam dostawać obraźliwe komentarze na moich portalach społecznościowych. Ja nawet nie wiem jak mnie znalazła! W każdym razie... Nikt nigdy nie zauważał moich zdjęć, a gdy to się stało, moje marzenie legło w gruzach... O tym żeby zostać fotografem...
- Wiesz... Znam kilku dobrych fotografów. Mogę ci załatwić jakieś spotkanie. - Zaproponował chłopak.
Rozmawiali tak przez dłuższy czas. Szkoda tylko że nie zdawali sobie sprawy że nie złapanie akumy sprawi, że już nic nie odkręcą...
CZYTASZ
Marichat | Sztuka
Fanfiction- Wiesz, Marinette. - Zaczął. - Myślę że zawsze byłaś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką, poprostu tak sobie wmawiałem, przez to że nie wiedziałem jak wyglądają takie relację, i bałem się że cię stracę. ( Chce tylko wspomnieć że mają po 16...