Ze snu wyrwał mnie dźwięk otwierania klapy, w wejściu zobczyłam Luke. Od razu zerwałam się do pozycji siedzącej, po chwili za niebieskowłosym zauważyłam Adriena.
- Marinette... Przepraszam, ale zdałem sobie sprawę że tak naprawde Luka jest miłością mojego życia. - Powiedział blondyn.
- Cieszę się. - Odparłam. - Ale dlaczego przepraszasz, przecież kocham czarnego kota.
- Ja nim jestem...
- Co? - Przetarłam oczy. - Jak? Czekaj... Nie...
- Wybacz. - Uśmiechnął się smutno, po czym przytulił Luke.
- Uhm... - Zaśmiałam się nerwowo. - Napewno da się to jakoś wyjaśnić.
- Marinette! - Krzyknął Luka.
- Co?! - Obudziłam się a przede mną zobaczyłam kota.
- Mówiłaś przez sen coś o Luce i dziwnie się czułem... - Powiedział drapiąc się po karku.
- W zasadzie to... O tobie, i Luce. To było dziwne. - Zaśmiałam się.
- Marinette... Ja, chce ci powiedzieć kim jestem.
- Wiesz ja chyba już się dowi...
- Ciii. - Przerwał mi kładąc palec na moich ustach.
Po chwili jego twarz znalazła się bardzo blisko mojej, spojrzał mi w oczy wypowiedział formułke zdejmującą mu kostium i od razu mnie pocałował, na początku się zdziwiłam, jednak szybko oddałam pocałunek.
Niedługo po tym chłopak odsunął się ode mnie i z zamkniętymi oczami czekał na moją reakcje. Otworzył jedno oko, a kiedy zobaczył mój uśmiech otworzył także drugie.
- Hej przyjacielu. - Zaśmiałam się.
- Serio? - Zapytał.
- O co chodzi? - Droczyłam się z nim.
- Czy przyjaciel zrobiłby to? - Przysunął się do mnie i delikatnie pocałował.
- Najwyraźniej. - Odparłam. - Adrien, nawet nie wiesz ile czasu byłam w tobie kompletnie zakochana.
- Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo żałuje, że tego nie zauważyłem. - Odpowiedział. - Kocham cię Marinette... jak przyjaciółke. - Powiedział z poważną miną.
- Adrien?
- Tak?
- Czy jako... Ty, też możesz mruczeć?
- Nie wie...
Przerwałam mu przytulając się do niego i gładząc jego włosy, w tym właśnie momencie chłopak wydał z siebie dźwięk, który chciałam usłyszeć.
Spodziewałam się że od razu będzie próbował się ode mnie oddalić, blondyn jednak wtulił się we mnie jeszcze bardziej i mruczał na prawo i lewo.
Z jakiegoś powodu mój brzuch urządził sobie impreze z motylami, a twarz zechciała nałożyć na moje policzki troche różu, więc jak najszybciej odsunęłam się od chłopaka i zakryłam się dłońmi.
- Twoja sztuczka cię zgubiła Marinette. - Wyszeptał obok mojego ucha.
- Czuję się dziwnie jak robisz tak jako Adrien! - Krzyknęłam.
- Radziłbym się przyzwyczaić. - Uśmiechnął się szelmowsko i odsunął się od mojej twarzy.
- Z chęcią... Znaczy! Nie! Chwila... Uhm. Jeśli musze. - Odpowiedziałam niezgrabnie.
- Musisz. - Dodał z szerokim uśmiechem.
- Zaraz rzygne. - Wtrącił Plagg. - Masz jeść? - Zapytał znudzony.
- Plagg! - Krzyknęła Tikki uderzając go w ramię.
- Co? Męczy mnie ta cała miłość, mogliby się mniej z tym obno...
- Plagg wysuwaj pazury. - Powiedział chłopak, przerywając zdanie kwami. - Lepiej. - Wracając mam dla ciebie coś specjalnego.
- Co to takiego? - Zapytałam podekscytowana.
- Chodź. - Odparł biorąc mnie na ręce.
- Gdzie mnie zabierasz? - Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Niespodzianka.
Niepewnie przytuliłam się do jego klatki piersiowej i wyszliśmy na balkon. Chwile później byliśmy już na dachu jakiegoś budynku kot kazał mi zamknąć oczy, tak więc zrobiłam.
- Możesz już patrzeć. - Powiedział odkładając mnie za stabilny grunt.
Złapałam równowage i zobaczyłam...
CZYTASZ
Marichat | Sztuka
Fanfiction- Wiesz, Marinette. - Zaczął. - Myślę że zawsze byłaś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką, poprostu tak sobie wmawiałem, przez to że nie wiedziałem jak wyglądają takie relację, i bałem się że cię stracę. ( Chce tylko wspomnieć że mają po 16...