29)

870 77 43
                                    

CZAS I MIEJSCE: tydzień później, na mieście

Izuku

Znów to uczucie... Znów czuję jakby w moje serce wbijały się tysiące igieł.

Co się wydarzyło?

Nie mam pojęcia.

Kacchan... on... znowu coś do mnie ma...

Może zadzwonię do niego?

Tak... to chyba dobry pomysł...

Albo przyjdę...

Tak... wtedy nie będzie miał opcji rozłączenia się w trakcie rozmowy.

Obróciłem się i poszedłem w kierunku domu blondyna.

Zapukałem. Chłopak otworzył drzwi. Nie odezwał się pierwszy jak to miał w zwyczaju.

D- Um... cześć Kacchan...

K-Do rzeczy, nie mam czasu.

D-A no tak... teraz masz pracę... dobrze to może przyjdę później

K- Nie. Nie mam dla ciebie czasu.

D-Nie rozumiem...

K-Idź stąd. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.

D-Zrobiłem coś? Uraziłem cię w jakiś sposób? To od moich urodzin, prawda? Wyszedłeś wcześniej... masz problemy?

Wyciągnąłem do niego rękę. Odtrącił ją... tak jak kiedyś.

K- Nie potrzebuję twojej litości! Nie potrzebuję cię! Ty mnie też! Masz przecież innych znajomych! Po co ci kolejny! Co za dużo to niezdrowo!!

D-Czemu tak mówisz? Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie ważny... Mam dużo znajomych, ale żaden z nich nie jest tobą...

K-No i? Do czego ci jestem potrzebny? Tylko wkurwiam wszystkich wokół.

D-To nie prawda!

K-Ty się lepiej zamknij! Po co tu przylazłeś? Myślisz, że każdy cię lubi? Że każdego możesz owinąć sobie wokół palca? Mylisz się! Wszyscy mówią, że to ja myślę tylko o sobie. Ja przynajmniej się do tego przyznaje. Ty udajesz niewiniątko! Weź mi daj spokój i nigdy tu nie przychodź!

D-Czemu sprawiasz mi ból? Co ci takiego zrobiłem Kacchan?

Poczułem jak w moich oczach pojawiły się łzy.

Miałem jeszcze nadzieję, że czerwonooki coś powie, ale on tylko patrzył na mnie ,,pokerową'' twarzą.

D- Przepraszam, że zająłem twój czas.

Uciekłem z tamtąd. Nie wiedziałem gdzie, po prostu biegłem przed siebie. Obraz miałem niewyraźny przez łzy.

Tylko jedna osoba mogła mi teraz pomóc.


D-Eijiro!

Drzwi przede mną zostały natychmiast otworzone. Rzuciłem się na szyję czerwonowłosemu. Chłopak zamknął drzwi.

Pewnie wszyscy sąsiedzi patrzyli się na jego dom, bo ryczałem na całe gardło.

Ki-Izu... Co się dzieje?

Czerwonowłosy spojrzał na mnie przerażony.

Schowałem twarz w jego klatce i zacisnąłem pięści na koszulce. Zacząłem jeszcze bardziej płakać.

Ki-Csi... spokojnie... powiedz mi... Co się stało?

Chłopak złapał mój podbródek i przybliżył moją twarz do swojej.

,,Moce AFO'' Bakudeku/KiridekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz