Rozdział 9

64 9 0
                                    

Przez te dwa tygodnie dużo się nie wydarzyło... Dwie kłótnie Draco i Harrego, po których oczywiście oboje dostali po głowach tak że potem tylko zabijali się wzrokiem. Kilka spotkań Carli i Georga. No i oczywiście stosy zużytych pieluch.

Draco i Carla szli jedną z ulic Londynu dążąc ku jednej z najlepszych kawiarni w mieście. Draco pchał podwójną spacerówkę, a brunetka szła obok ubrana w letnią sukienkę i sandały na koturnie. Nuciła coś pod nosem co jakiś czas podskakując lub się obracając.

- Ludzie się gapią - powiedział Draco patrząc na dziewczynę.

- No wiem - uśmiechnęła się i przestała podskakiwać.

- am! - krzyknęła dziewczynka siedząca w wózku

- Już sekunda... - Carla wyciągnęła z torby przy wózku, pałki kukurydziane i podała jednego dziewczynce i jednego chłopcu. Bliźniaki smacznie wcinały pałki, a dziewczyna rozjerzała się po okolicy - ej patrz - sturchneła Draco łokciem i wskazała na wejście do parku, na ławce siedział czarnoskóry chłopak jedzący eklerkę i czytający gazetę.

Dziewczyna rozejrzała się po ulicy - nic nie jechało. Przebiegła przez ulicę i stanęła za ławka na której siedział czarnoskóry. Schyliła się obok jego głowy.

- Co czytasz? - spytała na co chłopak lekko podskoczył i spojrzał na nią morderczym wzrokiem, dziewczyna przeskoczyła przez ławkę siadajac na niej i uśmiechnęła się.

- Zabije cię kiedyś prawie puściłem moją eklerkę - powiedział Blaise.

- oj nie gniewaj się - zaśmiała się i przytuliła przyjaciela. Sekundę później podszedł do nich Draco z wózkiem.

- Ty wiesz że pasy były dwa metry dalej? - spytał blondyn.

- Możliwe... - odpowiedziała i w tej samej chwili podszedł do nich rudy, piegowaty chłopak, Ron Weasley.

- Od kiedy Malfoy i ona mają dzieci? - spytał jedząc pączka, a w drugiej ręce trzymając jakiegoś energetyka.

Dziewczyna wstała i zabrała mi z ręki energetyka upijając trochę.

- Nie lubię tego smaku... - powiedziała i upiła jeszcze trochę oddając mu puszkę

- No ej!

- Właśnie co to za dzieci? - spytał Blaise odkładając gazetę i klękając obok wózka.

- Może mu je oddamy? - spytała patrząc na czarnoskórego bawiącego się z Kornelią.

- Nie, podziękujemy - powiedział Ron patrząc na dzieci.

- To rodzeństwo smoka, aktualnie robię za ich niańkę - powiedziała dziewczyna - on i Harry tak samo

- Malfoy i Harry?

- Tak Harry i Draco pod jednym dachem... Ostatnio jak się na siebie darli to dostali taki opierdol że kolację mi zrobili - zaśmiała się

- Możesz nie przeklinać przy dzieciach? - spytał Draco

- Te małe potwory jeszcze nie kumają o co chodzi - dziewczyna machnęła ręką - właśnie jak było w Grecji?

- Cudownie - Blaise podniósł do góry za sobie rękę z złotym pierścieniem z rubinem. Carla chwyciła chłopaka za rękę i przyjrzała się pierścieniowi.

- Rodowy? - spytała

- No - odpowiedział Ron krótko

- Czyli tobie się nie dostanie - zaśmiał się Draco

- Jak się nie zamkniesz to ci przyjebie obiecuję - ostrzegła brunetka

- Czekaj co? - Blaise wstał i zwrócił wzrok na dziewczynę.

- Nic

- Mam lepsze pytanie - powiedział Ron - Który?

- Żaden

- Oj co to jakaś tajemnica? - Blondyn uśmiechnął się złośliwie opierając ręce na wózku

- Dwa razy się z nim spotakałam - dziewczyna wzruszyła ramionami.

- Dwa-dzieścia - poprawił ją Draco.

- Ten pierwszy się nie liczy przerwałeś nam idioto

- Więc dziewiętnaście

- może z pięć-sześć

- O kogo chodzi? - spytał Blaise.

- O-... - nagle Draco dostał napadu śmiechu nie mógł przestać się śmiać trzymając się za brzuch - Mo-mozecie ją...

Blaise spojrzał na dziewczynę miała ona mocno fioletowe oczy, stała wyprostowana z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej. Wogóle nie mrugała i patrzyła prosto na Draco. Blaise zasłonił jej oczy ręką.

- Nie w miejscu publicznym - powiedział

- Ej!

- Dziękuję - Draco przetarł oczy i spojrzał na dziewczynę stojąca dalej z ręką Blaisego na twarzy

- Możesz łaskawie zabrać łapę czy mam ci ją odgryźć?

- Jeszcze mi się przyda - Blaise zabrał rękę.

- Byłeś głodny podobno... Idziemy - powiedziała dziewczyna odwracając się.

- Nie tak szybko - powiedział Blaise łapiąc dziewczynę.

- Nasza kochana Carla straciła w końcu dziewictwo? I z kim

- Skąd pomysł że jestem dziewicą?

- Każdy o tym wie nie wmawiaj sobie inaczej - powiedział Draco.

- Matko poszłam kilka razy na randkę z Georgem to nie znaczy że spaliśmy

Ron prawie wypluł energetyka.

- Georgem? - spytali jednocześnie rudy z czarnoskórym.

- No, a co? - dziewczyna stanęła prosto i na nich spojrzała.

- On... On ma... Dziewczynę - oznajmił Ron wyglądając jakby się zastanawiał nad swoimi słowami.

- I właśnie dlatego nie robię sobie-... Czekaj co? - zwróciła wzrok na Weasley'a.

- Ma laskę

- Fajnie - szepnęła do siebie i zwróciła wzrok na Draco - mówiła że z tego nic nie będzie - wzruszyła ramionami - mniejsza wpadniecie wieczorem? Mam dobre wino - oznajmiła.

- Z wielką chęcią - odpowiedział Blaise.

- To do później - uśmiechnęła się i ruszyła dalej przez park, a blondyn pożegnał się i ruszył za nią pchając wózek. Dogonił ją i zrównał krok.

- Zabolało co? - spytał

- Co?

- Chodzi mi o Weasley'a

- Nie... Nie robiłam sobie nadziei... Po za tym to tylko zwykłe spotkania były...

- Ale spodobał ci się

- Możliwe... Nie ważne chodź kupię ci tego pączka...

(769 słów)

Co ja właściwie robię?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz