Carla razem z blondynem i jego siostrą pojawili się przed mieszkaniem na Grimmauld Place. Dziewczyna otworzyła drzwi i przepuściła chłopaka przodem, zamknęła drzwi i rozejrzała się po domu.
- Harry? - milczała chwilę - Jest w ministerstwie - odwróciła się i spojrzała na blondyna, który lekko pobladł - może ja ją wezmę - wzięła dziewczynkę z rąk Draco - Hej maleńka... Jesisu ale ty śliczna - uśmiechnęła się i spojrzała na przyjaciela - siadaj... Kawy, herbaty?
- Najlepiej wina - usiadł na fotelu i masował skronie
- Przy dzieciach się nie pije... zaparzę ci melisy - poprawiła dziecko na rękach i udała się do kuchni - więc... Czemu Leo leżał na ulicy?
- To są dzieci mojego ojca... Gdybym nie było mnie w domu, a Kornelia nie płakała to też by leżała na ulicy... - odpowiedział
- Czekaj... Twojego ojca... A matka? - wróciła do salonu z kubkiem i podała go Draconowi po czym usiadła na kanapie
- Ojciec zdradził matkę i oni są tego skutkiem... A ich matka zginęła podczas bitwy
- Czemu szwędasz się z kufrem i dzieckiem?
- Wszedłem do pokoju kiedy matka pakowała ją do koszyka, zabrałem ją, a matka wyrzuciła mnie z domu - odpowiedział i upił łyk herbaty
- Aha... Ym a gdzie chcesz się teraz podziać?
- Szczerze to nie mam pojęcia... Może wynajmę jakiś pokój w hotelu...
- Chcesz siedzieć z dziećmi w hotelu? Sam? No chyba że jesteś z jakimś przystojnym kolesiem który ci przy nich pomoże i...
- Jestem sam - odpowiedział szybko
Carla chwilę się nad czymś zastanawiała, wstała z śpiącą na jej rękach Kornelią i poszła do kuchni, w ciszy zaparzyła sobie herbatę, wróciła na swoje miejsce i upiła łyka.
- Może zatrzymasz się tu? Ma...
- Tu? Z twoim bratem? Nie ma opcji - przerwał jej
- Słuchaj i nie przerywaj. Mamy dwa puste pokoje jedynie trzeba kupić meble... A zanim odwrócicie proces adopcyjny też trochę potrwa. I sam sobie nie dasz rady z dwójką małych dzieci, a tutaj zawsze ci pomożemy... - powiedziała spokojnie dziewczyna i napiła się herbaty. Draco chwilę milczał i zastanawiał się nad czymś.
- Niech będzie - odpowiedział po chwili. Dziewczyna uśmiechnęła się i spojrzała na zegarek
- Dochodzi 22... Ogarnij się i trzeba ją położyć... Kiedy ostatnio jadła?
- Nie mam pojęcia... - odpowiedział - znasz się na dzieciach?
- Pilnowałam dzieci dla kasy od kiedy skończyłam 15 lat... Dobra obudzi się jak będzie głodna... Masz jej rzeczy?
- W kufrze
- Dobra zanieś kufer na górę i idź się ogarnąć - Draco odłożył kubek na stolik, wstał, chwycił kufer i udał się na górę.
Carla siedziała jeszcze chwilę, dopiła herbatę, wzięła oba kubki i odłożyła je do kuchni. Weszła na górę i wzięła kufer Draco wchodząc do pustego pokoju, otworzyła zaklęciem kufer i wyjęła pomniejszone łóżeczko, położyła je przy ścianie i zaklęciem sprawiła że wróciło do normalnych rozmiarów, wyciągnęła pościele i włożyła je do łóżeczka po czym położyła dziewczynkę. Wzięła cicho kufer i wyszła z pokoju. W tym samym momencie z łazienki wyszedł Draco.
- Dzisiaj będziesz spać u mnie - wyszeptała dziewczyna - bo w pokoju gościnnym jeszcze nawet łóżka nie ma, jutro się pojedzie i coś kupi...
- A ty gdzie będziesz spać? - spytał również szeptem chłopak
- W salonie
- Na kanapie? Nie ma mowy, ja pójdę na kanapę
- O nie, nie, nie ty masz tu dziecko i jeśli się w nocy obudzi to ty do niego wstajesz... - dziewczyna weszła do swojego pokoju i wzięła piżamę po czym wyszła - Dobranoc - ominęła Dracona i weszła do łazienki.
*jakiś czas później*
Carla siedziała na kanapie przy kominku pisząc jakąś listę w zeszycie. Wskazówki zegarka wskazywały 22:57 gdy do zamku w drzwiach było słychać wkładanie klucza. Carla spojrzała na drzwi prowadzące do przedpokoju i po chwili wszedł przez nie Harry z małym chłopcem na rękach. Carla pokazała mu żeby był cicho przykładając palec do swoich ust.
- Jak ich obudzisz to cię zabije - powiedziała szeptem
- Kogo? - spytał Harry
- Draco i kolejnego dzieciaka
- Malfoy tu jest? - spytał trochę głośniej - Co on tu robi?
- Zamknij się bo kogoś obudzisz, wszystko wyjaśnimy sobie rano teraz idź się umyć i spać - wstała wzięła chłopca śpiącego na ramieniu wybrańca i weszła na górę i odłożyła go do łóżeczka, zeszła na dół, okryła się kocem i wróciła do pisania listy.
👑👑👑
666 słów 😏
Tak wiem że ta książka jest badziewna ale ją lubię xD
Sorka za błędy których pewnie jest dużo i nie tylko ortograficznych a interpunkcyjnych ale jestem analfabetą sorry xD
Miłego dnia i do następnego wtorku/następnej środy 💕
CZYTASZ
Co ja właściwie robię?
FanficHarry na ulicy zauważa coś niecodziennego, coś co przykuwa jego uwagę... Co zrobi Harry? Jakie będą tego wszystkiego skutki? Książka pod tym tytułem już raz się pojawiła na tym koncie, poprawiłam ją i zmieniłam i to trochę bardzo zmieniłam. TO MIAŁ...