Rozdział 4

81 10 0
                                    

Carla razem z blondynem i jego siostrą pojawili się przed mieszkaniem na Grimmauld Place. Dziewczyna otworzyła drzwi i przepuściła chłopaka przodem, zamknęła drzwi i rozejrzała się po domu.

- Harry? - milczała chwilę - Jest w ministerstwie - odwróciła się i spojrzała na blondyna, który lekko pobladł - może ja ją wezmę - wzięła dziewczynkę z rąk Draco - Hej maleńka... Jesisu ale ty śliczna - uśmiechnęła się i spojrzała na przyjaciela - siadaj... Kawy, herbaty?

- Najlepiej wina - usiadł na fotelu i masował skronie

- Przy dzieciach się nie pije... zaparzę ci melisy - poprawiła dziecko na rękach i udała się do kuchni - więc... Czemu Leo leżał na ulicy?

- To są dzieci mojego ojca... Gdybym nie było mnie w domu, a Kornelia nie płakała to też by leżała na ulicy... - odpowiedział

- Czekaj... Twojego ojca... A matka? - wróciła do salonu z kubkiem i podała go Draconowi po czym usiadła na kanapie

- Ojciec zdradził matkę i oni są tego skutkiem... A ich matka zginęła podczas bitwy

- Czemu szwędasz się z kufrem i dzieckiem?

- Wszedłem do pokoju kiedy matka pakowała ją do koszyka, zabrałem ją, a matka wyrzuciła mnie z domu - odpowiedział i upił łyk herbaty

- Aha... Ym a gdzie chcesz się teraz podziać?

- Szczerze to nie mam pojęcia... Może wynajmę jakiś pokój w hotelu...

- Chcesz siedzieć z dziećmi w hotelu? Sam? No chyba że jesteś z jakimś przystojnym kolesiem który ci przy nich pomoże i...

- Jestem sam - odpowiedział szybko

Carla chwilę się nad czymś zastanawiała, wstała z śpiącą na jej rękach Kornelią i poszła do kuchni, w ciszy zaparzyła sobie herbatę, wróciła na swoje miejsce i upiła łyka.

- Może zatrzymasz się tu? Ma...

- Tu? Z twoim bratem? Nie ma opcji - przerwał jej

- Słuchaj i nie przerywaj. Mamy dwa puste pokoje jedynie trzeba kupić meble... A zanim odwrócicie proces adopcyjny też trochę potrwa. I sam sobie nie dasz rady z dwójką małych dzieci, a tutaj zawsze ci pomożemy... - powiedziała spokojnie dziewczyna i napiła się herbaty. Draco chwilę milczał i zastanawiał się nad czymś.

- Niech będzie - odpowiedział po chwili. Dziewczyna uśmiechnęła się i spojrzała na zegarek

- Dochodzi 22... Ogarnij się i trzeba ją położyć... Kiedy ostatnio jadła?

- Nie mam pojęcia... - odpowiedział - znasz się na dzieciach?

- Pilnowałam dzieci dla kasy od kiedy skończyłam 15 lat... Dobra obudzi się jak będzie głodna... Masz jej rzeczy?

- W kufrze

- Dobra zanieś kufer na górę i idź się ogarnąć - Draco odłożył kubek na stolik, wstał, chwycił kufer i udał się na górę.

Carla siedziała jeszcze chwilę, dopiła herbatę, wzięła oba kubki i odłożyła je do kuchni. Weszła na górę i wzięła kufer Draco wchodząc do pustego pokoju, otworzyła zaklęciem kufer i wyjęła pomniejszone łóżeczko, położyła je przy ścianie i zaklęciem sprawiła że wróciło do normalnych rozmiarów, wyciągnęła pościele i włożyła je do łóżeczka po czym położyła dziewczynkę. Wzięła cicho kufer i wyszła z pokoju. W tym samym momencie z łazienki wyszedł Draco.

- Dzisiaj będziesz spać u mnie - wyszeptała dziewczyna - bo w pokoju gościnnym jeszcze nawet łóżka nie ma, jutro się pojedzie i coś kupi...

- A ty gdzie będziesz spać? - spytał również szeptem chłopak

- W salonie

- Na kanapie? Nie ma mowy, ja pójdę na kanapę

- O nie, nie, nie ty masz tu dziecko i jeśli się w nocy obudzi to ty do niego wstajesz... - dziewczyna weszła do swojego pokoju i wzięła piżamę po czym wyszła - Dobranoc - ominęła Dracona i weszła do łazienki.

*jakiś czas później*

Carla siedziała na kanapie przy kominku pisząc jakąś listę w zeszycie. Wskazówki zegarka wskazywały 22:57 gdy do zamku w drzwiach było słychać wkładanie klucza. Carla spojrzała na drzwi prowadzące do przedpokoju i po chwili wszedł przez nie Harry z małym chłopcem na rękach. Carla pokazała mu żeby był cicho przykładając palec do swoich ust.

- Jak ich obudzisz to cię zabije - powiedziała szeptem

- Kogo? - spytał Harry

- Draco i kolejnego dzieciaka

- Malfoy tu jest? - spytał trochę głośniej - Co on tu robi?

- Zamknij się bo kogoś obudzisz, wszystko wyjaśnimy sobie rano teraz idź się umyć i spać - wstała wzięła chłopca śpiącego na ramieniu wybrańca i weszła na górę i odłożyła go do łóżeczka, zeszła na dół, okryła się kocem i wróciła do pisania listy.

👑👑👑

666 słów 😏

Tak wiem że ta książka jest badziewna ale ją lubię xD

Sorka za błędy których pewnie jest dużo i nie tylko ortograficznych a interpunkcyjnych ale jestem analfabetą sorry xD

Miłego dnia i do następnego wtorku/następnej środy 💕

Co ja właściwie robię?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz