Rozdział 13

54 10 0
                                    

*Kamienica, mieszkanie nr 9, sypialnia - 7:50*

Carla leżała już od chwili przytulona do chłopaka co chwilę na niego spoglądając. Spojrzała na zegarek i uznała że powinna już wstawać. Zrobi szybko im śniadanie i wróci do siebie. Najwyższy czas. Już nie ma jej prawie od 24 godzin. Przez te ponad dwa tygodnie ani razu nie zostawiała na tak długo chłopaków samych. Bała się co zobaczy jak wróci do domu.

No miejmy nadzieję że dom będzie cały... - pomyślała po czym delikatnie wstała starając się nie obudzić Georga. Niestety to się nie udało.

- Już uciekasz? - spytał rudy przecierając oczy - jeszcze trzy dni nie minęły żebyś nie wracała - zaśmiał się.

- Pójdę ogarnąć coś na śniadanie i muszę wracać do chłopaków - odwróciła się i na niego spojrzała uśmiechając.

- Śpij jeszcze obudzę cię jak będzie gotowe - wstała i wyszła z pokoju.

Weszła do łazienki i uczesała włosy w wysokiego kucyka spojrzała na siebie i poprawiła za dużą bluzkę, wyszła z łazienki i weszła do kuchni.
Jakąś chwilę później kiedy brunetka smażyła pancakes podszedł do niej dalej nieogarnięty rudowłosy i objął ją od tyłu całując w policzek.

- Wszystkiego najlepszego - uśmiechnął się.

- Czekaj... Który dzisiaj?

- 31 lipca - wskazał głową na kalendarz - o swoich urodzinach zapomniałaś?

- No tak... Mniejsza śniadanie gotowe - powiedziała i przełożyła placka na jeden z dwóch talerzy po czym otworzyła lodówkę - lubisz syrop klonowy?

- yhm... - powiedział siadając na blacie.

- A młody?

- Też

- Idź go obudź - powiedziała po czym George wyszedł z kuchni i wszedł do pokoju dziecięcego. Chłopiec siedział na łóżku bawiąc się swoim królikiem.

- Nie śpisz? - spytał mężczyzna - długo? Czemu nie przyszedłeś?

- Ta Cala tam byla - powiedział chłopiec - ne chcalem was budzic zebys byl zły...

- Ej trzeba było przyjść a nie sam tu siedzisz - George wziął go na ręce - nie będę zły... A Carla nie ugryzie. Następnym razem jak wstaniesz wcześniej to przyjdź po oglądamy bajki razem - powiedział i wyszedł z nim z pokoju uśmiechając się do niego. Położył go na krześle przy stole.

Carla wyszła z kuchni i położyła przed chłopcem talerz z pokrojonymi pancakes żeby było mu łatwiej je zjeść, polane syropem i do tego truskawki i borówki. Taki sam talerz tylko z całymi plackami położyła obok na miejscu Georga. Ten usiadł na krześle i spojrzał na dziewczynę wchodzącą do kuchni. Chwilę później wróciła z dwoma kubkami jeden położyła obok Georga z parującą herbata, a drugi plastikowy kubek z już lekko schłodzoną herbatą obok Alexa.

- Smacznego - uśmiechnęła się.

- Dzenkuje - powiedział chłopiec biorący się za swoje pancakes. Dziewczyna poczochrała mu włosy i odwróciła się do wyjścia z salonu.

- A ty? - spytał George.

- Ja... - odwróciła się i na nich spojrzała - najadłam się truskawek robiąc to... Po za tym muszę się zbierać... Harry ma od 8:30 do popołudnia szkolenie, a Draco zapisał się że rano gdzieś wychodzi i wraca około południa.

- A jedziecie do Nory? Mama chyba was zaprosiła na wasze urodziny...

- Harrego... Harry jedzie, ja nie mam się co tam pchać po za tym tylko Harry ma zaproszenie - wzruszyła ramionami i weszła do sypialni.

Co ja właściwie robię?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz