Rozdział 28

881 39 13
                                    


Następny dzień zapowiadał się spokojniejszy. Po długim śniadaniu owinięta swetrem Sophie wyszła do ogrodu. Śnieg już stopniał, a kwiaty zaczęły wypuszczać pierwsze pączki. Był to radosny widok, mimo że ona czuła się jak jego kompletne przeciwieństwo. Wszystko, co się dział siedziało w jej głowie i nagminnie podsuwało przed jej oczy obrazy, o których wolałaby zapomnieć.

Nie zapomni, to było bardziej niż pewne. Ból, jaki został jej zadany, zostawił po sobie bliznę na jej duszy, która zostanie z nią na zawsze. Wiedziała jednak jedno. Gdy się w pełni podniesie, będzie silniejsza niż wcześnie. Wszystko, co dzieje się w naszym, życiu kształtuje naszą przyszłość i to jaką osobą się staniemy.

Krocząc ścieżkami labiryntu Sophie wpatrywała się przed siebie nawet nie myśląc o tym gdzie ma się skończyć jej wędrówka. Zaskoczona stanęła przed figurą, która była małą fontanną i usiadła na rzeźbionej ławce przed nią. Łodygi z jeszcze nierozwiniętymi kwiatami zaczęły, wyłaniać się z trawy kierując się ku słońcu. Gdy rozkwitną, trawa zostanie przykryta kolorowym dywanem.

Siedząc w ciszy, Sophie zaczęła uspokajać swoje myśli. Przyglądała się figurze stojącej na kwadratowym podeście zbudowanym z kamienia. Dwie grube rysy na nim nie dawały jej spokoju. Podeszła do niej i sama nie wiedząc czemu, z całej siły pchnęła. Usłyszała brzdęk dochodzący z podziemi i krzyknęła zaskoczona. Pchnęła figurę jeszcze mocniej, aż coś się zadziało. Sama zaczęła odsuwać się w bok, odsłaniając kręte schody. Przykrywał je mrok, ale jakaś dziwna siła kazała jej tam iść.

Z kieszeni swetra Sophie wyjęła telefon i włączyła latarkę. Z bijącym niczym dzwon sercem stanęła na pierwszym stopniu i zaczęła chodzić coraz niżej. Kamienne ściany miejscami pokrywał mech i korzenie drzew, które przebiły się przez pęknięte miejsca. Echo kroków odbijało się od ścian, a zapach wilgoci drażnił nos. Zeszła z ostatniego stopnia i zrobiła kilka mroków, by wyjść z ciemnego korytarza. Stanęła na kamienny mostku, pod którym przepływała krystaliczne czysta woda. Światło słoneczne przedostawało się przez wydrążony otwór w suficie, który zakrywały metal wykuty w ogniu i pozaginany w coś przypominające kształtem marokańską koniczynę wypełnioną kwiatami. Promienie słońca padały bezpośrednio na potężny, kamienny stół. Wszystkie ściany ozdabiały kobiece popiersia przymocowane do ścian - było ich dziesiątki oraz kolumny. Widząc, to Sophie nabrała ze świstem powietrza. Nie mogła uwierzyć swoim oczom. Nie przypuszczała, że pod ogrodem znajdowało się takie miejsce.

– Gdzie ja jestem? – zapytała cichym głosem, jakby bala się, że kogoś obudzi.

Była ciekawa, zaskoczona i pełna obaw. To zdecydowanie nie było miejsce, do którego mógł każdy wejść.

Podeszła do jednej ze ścian i przesunęła delikatnie palcami po napisie pod popiersiem.

– Diana Karis – przeczytała na głos, podświetlając go światłem z telefonu. Spojrzała na popiersie obok. – Rosanna Karis. – Zamrugała szybko i podeszła do kolejnego – Tsera Dekiena Kari. – Sophie poczuła, jakby coś zaciskało jej serce. – To jego żony – szeptała do siebie niedowierzając w to co właśnie widziała.

Znajdowała się w Mauzoleum Królewskich Małżonek. W tamtym momencie wydawało jej się to takie surrealistyczne, ale było jednak prawdziwe. W jednym miejscu spoczywały wszystkie królowe jednego mężczyzny, jakby były jego trofeami. Otaczało ją dziewięćdziesiąt dziewięć grobów i najpewniej ona sama kiedyś spocznie w jednym z nich.

Ciężko oddychając, oparła się o filar i powoli po nim zsunęła. Jej myśli krzyczały, by stamtąd uciekała, póki jeszcze miała szansę się wydostać. Przygryzła policzek, próbując uspokoić drżący oddech, jakby ten delikatny ból mógł zagłuszyć szum w jej głowie. Zdawała sobie sprawę, że przed nią miał dziesiątki żon, ale stojąc przed nimi otoczona śmiercią, to tak naprawdę do niej doszło. Jej uczestnictwo w życiu Nicolasa było dla niego krótką chwilą, niemal porównywalną do mrugnięcia. Pewnego dnia on się obudzi wciąż taki sam, a jej już może nie być przy nim.

Poślubiona mroku - Szkarłatny pocałunek  Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz