Rozdział 18

1.1K 42 5
                                    


Sophie cała się spięła, gdy tylko obudziła się w środku nocy. Nicolas leżał tuż obok niej. Miał oczy szeroko otwarte i się jej przyglądał, ale nie powiedział ani jednego słowa. Jego jedna ręka obejmowała ją w pasie, a druga znajdowała się pod jej głową. Mimo iż w pokoju panował mrok Sophie czuła, że Nicolasa coś trapiło i to zdecydowanie bardziej niż zazwyczaj.

Przekręciła się na bok, tak by leżeli do siebie twarzą w twarz.

– Co cię tak martwi? – zapytała, delikatnie gładząc policzek króla.

Nicolas mocniej przytulił do siebie Sophie. Czując jej ciepło i słysząc bijące serce, poczuł się lepiej. Była jego ukojeniem.

– To nic takiego – odparł cichym głosem. – Naprawdę.

– Jakoś ci nie wierzę. – Uśmiechnęła się pokrzepiająco. – Spróbuj na chwilę zapomnieć o tym całym bałaganie i odpocznij. – Głos Sophie była delikatny, wręcz kojący.

Martwiła się o niego. Mimo że nic nie mówiła, to obserwowała. Ostatnimi dniami chodził zamyślony i zdecydowanie cos go trapiło. Zdawała sobie sprawę, że sytuacja z Dekieną się nie poprawiała, poszukiwania Amazonek nie posuwały się do przodu, a do tego dochodziły napięcia na granicy i kolejne ofiary. Z każdym dniem było coraz gorzej.

Przeczesała swoimi szczupłymi palcami włosy Nicolasa, delikatnie masując skórę jego głowy. Przymknął oczy, rozkoszując się tą małą pieszczotą.

– Jestem wampirem – szepnął. – Odpoczynek nie leży w mojej naturze.

– Powiedział wampir, który każdego ranka walczy ze wstaniem z łóżka – odparła rozbawiona.

Nicolas rozchylił powieki i spojrzał przeszywająco na Sophie. Przesunął kciukiem po jej lekko rozchylonych wargach.

– To nie ciepłe łóżko jest moim problemem, ale to, że muszę zostawiać moją żonę.

Sophie poczuła, jak jej serce zabiło mocniej. Nie spodziewała się takich słów.

Spojrzała w błyszczące złotem oczy męża. Wpatrywali się w siebie nawzajem. Ich twarze powoli się do siebie zbliżały, aż usta się połączyły. Leniwy pocałunek i przyspieszające rytm serce. Pragnęli przedłużyć każdą sekundę, intensywniej odczuwać przeszywające ich iskry, być bliżej siebie.

Nicolas przekręcił ich, tak by znajdował się nad Sophie. Ciężar ciała przeniósł na lewe przedramię, za to prawą rękę przesuwał po boku dziewczyny, która swoimi dłońmi objęła jego kark.

Pocałunek z każdą chwilą stawał się intensywniejszy, obiecujący znacznie więcej.

Dźwięk telefonu Nicolasa przerwał słodką pieszczotę. Obje spojrzeli na rozświetlające mrok urządzenie.

– Nie ma mnie – mruknął, składając pocałunek na ramieniu żony, na co zachichotała. Spojrzał na nią z szerokim uśmiechem, ignorując kolejne połączenie. – Zdecydowanie podoba mi się ta reakcja. – Zassał skórę we wrażliwym miejscu. Sophie rozchyliła wargi, biorąc głębszy oddech, wsunęła palce w krucze włosy króla i delikatnie za nie pociągnęła.

Trwali tak przez kolejne chwile. Zbliżenie nabierało na intensywności. Dłońmi błądzili po swoich ciałach. Serce Sophie obijało jej żebra, jakby biło za ich dwoje. W jednej sekundzie czuła tak wiele, ale pragnęła więcej.

Nie była pewna, w którym momencie pokochała tego wampira, ale nie żałowana tego. Oczywiście jej życie mogłoby być prostsze, ale nie oznaczało to, że by tak kochała. Ten świat był dla niej zagadką, ale cieszyła się, że została poślubiona królowi mroku.

Poślubiona mroku - Szkarłatny pocałunek  Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz