17. Sprzeczka.

563 43 76
                                    

Per. Kiyotaka

Mondo: Co kurwa? - zapytał patrząc w naszą stronę.
Kiyotaka: T-To nie tak! Ona...
Celestia: Oh, znów zamierzasz mieszać się w nie swoje sprawy?
Mondo: Taka o co tu do chuja chodzi? - spytał wkurzony.
Kiyotaka: N-Nie wiem. - sam do końca nie nadążałem nad tym co się tutaj wyprawiało.
Celestia: Obawiam się, iż nie powinno cię interesować z kim Taka spędza swój czas.
Mondo: Z TOBĄ NIE ROZMAWIAM, WIĘC ZAMKNIJ RYJ.
Kiyotaka: M-Mondo?
Kiedy w końcu udało mi się wyrwać Celestii chciałem iść do chłopaka, żeby pozwolił mi to wszystko wyjaśnić na osobności. Bałem się, że po prostu wyjdzie i nie odezwie się do mnie już nigdy. Podbiegłem do chłopaka, a ten chwycił mnie dość mocno za ubranie i wyprowadził z pomieszczenia zostawiając w drzwiach zdezorientowaną Chihiro. Zacząłem się denerwować i obawiać najgorszego.
Nagle agresywnym ruchem wepchnął mnie do łaźni, co spowodowało że się przewróciłem. Chłopak również wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi.
Mondo: TY DEBILU JEBANY
Kiyotaka: M-Mondo?...- powiedziałem cicho przestraszony.
Mondo: CO ''MONDO''? CO, JUŻ ODPALIŁ SIĘ TAKA BEKSA?
Niekontrolowanie łzy zaczęły mi napływać do oczu. Czemu on taki jest? Co mu się stało? Zachowywał się jakbym zrobił mu coś okropnego, a przecież tylko spędzałem czas z Celestią i to niechętnie.
Zacząłem bać się o swoje życie, a jeszcze bardziej przerażający był fakt, że moim mordercą może być mój najlepszy przyjaciel.
Mondo: SŁUCHAM. CO CHCESZ MI POWIEDZIEĆ.
Kiyotaka: O-O co ci chodzi... - spytałem próbując zachować spokój.
Mondo: O CO MI CHODZI? GOŚCIU KURWA, TY UDAWAŁEŚ MOJEGO PRZYJACIELA. - chwycił mnie za kołnierz i agresywnie podniósł z podłogi. - JA SIĘ O CIEBIE TROSZCZYŁEM I BRONIŁEM CIĘ PRZED CELESTIĄ, A ZA MOIMI PLECAMI Z NIĄ KRĘCIŁEŚ. - przycisnął mnie z całą siłą do ściany. - OWINĄŁEŚ SOBIE MNIE WOKÓŁ PALCA I WYKORZYSTAŁEŚ.
Kiyotaka: To nie tak! - zapłakany patrzyłem mu prosto w oczy z nadzieją, że mi uwierzy.
Mondo: TO MI DO CHUJA POWIEDZ JAK.
Kiyotaka: Po prostu mieliśmy wypić razem herbatę i-i... - jednak moje tłumaczenia wcale nie polepszały mojej sytuacji. - J-Ja... Przepraszam! - strasznie zalałem się łzami, gdyż poczułem się bezradnie.
Mondo: KURWA - krzyknął uderzając ręką w ścianę.
Kiyotaka: Uspokój się...
Mondo: UCISZ SIĘ.
Nie posłuchałem go i po chwili znów się odezwałem...
Kiyotaka: C-czemu jesteś na mnie aż tak wkurzony... - zapytałem bojąc się odpowiedzi.
Mondo: NO KURWA, HAHA CIEKAWE CZEMU. GOŚCIU, ZDRADZIŁEŚ I OSZUKAŁEŚ MNIE.
Kiyotaka: Przepraszam... - nie miałem siły by próbować mu wytłumaczyć jak było naprawdę, postanowiłem trochę poczekać aż ochłonie.
Mondo: GÓWNO MNIE OBCHODZĄ TWOJE PRZEPROSINY.
Zapadła cisza, Mondo w tym czasie starał się trochę uspokoić chodząc po pomieszczeniu, a ja drżałem ze strachu stając ciągle w tym samym miejscu.
Kiyotaka: J-Ja po prostu... - gdy poczułem się pewniej postanowiłem mu się zwierzyć. - J-Ja czułem się źle...i... Nie wiem, chyba po prostu potrzebowalem towarzystwa - było mi głupio, że musiałem się tłumaczyć z takich rzeczy. -  Czułem się odrzucony i sam... - mówiłem przez łzy. - Bo... bo ty wolisz Chihiro ode mnie... - ze łzami w oczach powiedziałem mu to patrząc się w jego oczy.
Mondo: SŁUCHAM?
Schowałem twarz w dłoniach ze wstydu. Jestem tak dziecinny.
Nagle Mondo chwycił mnie za nadgarstek w celu odsłonięcia twarzy, a następnie przyparł mą rękę do ściany.
Mondo: Co ty właśnie powiedziałeś? - powiedział spokojniejszym tonem.
Gdy usłyszałem, że chłopak się uspokoił od razu skierowałem na niego swój wzrok.
Kiyotaka: No... W-Wolisz ją ode mnie.

Nastała cisza.
Kiyotaka: Mondo... powiedz coś, proszę. - powiedziałem wręcz błagalnym tonem, ponieważ nie mogłem znieść tej ciszy.
Chłopak westchnął i odpowiedział...
Mondo: Taka. - spojrzałem na niego z nadzieją, że wyjaśnimy sobie to wszystko i nie będziemy się już więcej kłócić. - Przepraszam.
Kiyotaka: To ja powinienem cię przepraszać... - pomimo, że atmosfera stopniowo się już polepszyła to moje oczy wciąż łzawiły.
Mondo: Nie. - otarł moje oczy i rozluźnił ucisk. - Zachowuję się jak dupek. Najpierw wywołuje w tobie zazdrość, a potem to ja robię ci sceny zazdrości. Jestem dziecinny.
Kiyotaka: S-słucham? - byłem totalnie zagubiony w tym wszystkim.
Mondo: Przepraszam. Zrozumiem jeśli mnie znienawidzisz. - chłopak puścił moją rękę i wyglądał jakby chciał już stąd wyjść.
Kiyotaka: Nie... nie żartuj sobie ze mnie. - złapałem go za rękę, żeby nie wyszedł. - Wytłumacz mi to na spokojnie. Powiedz co ci jest i o co ci chodzi, bo nic z tego nie rozumiem.
Mondo: MATKO TAKA. - gdy mówił to podirytowanym głosem to wyrwał się z mojego chwyty i przyparł mnie do ściany. - Serio chcesz wiedzieć?!
Kiyotaka: N-No. - odpowiedziałem nie pewnie bojąc się tego co ma mi do przekazania Mondo.
Mondo: To kurwa proszę bardzo, ale potem się do chuja nie skarż jaki to nie jestem okropny i obleśny.
Kiyotaka: O-okej. - bałem się co raz bardziej.
Mondo: Sukinsyn...- powiedział pod nosem, a następnie...













Złapał mnie obiema rękami za szyję i ... pocałował?!!
Momentalnie zestresowałem się, zrobiłem się cały czerwony i serce zaczęło mi wyjątkowo szybko nawalać.
Miałem ochotę wyrwać się od niego i uciec jak najdalej, by już nigdy go nie zobaczyć, ale jednocześnie czułem się dobrze i mogłem tak zostać na zawsze.
Po czasie ocknąłem się i zdałem sobie sprawę co tu się wyprawia. MONDO MNIE POCAŁOWAŁ. Ja nie jestem gejem! - krzyknąłem tak do siebie w myślach i odepchnąłem od siebie Mondo.
Patrzyłem się chwilę na niego dysząc, byłem okropnie zdezorientowany.
Mondo: Przepraszam. - powiedział ocierając usta, a następnie wyszedł zostawiając mnie samego w łaźni.

Usiadłem w tym samym miejscu w którym stałem. Mondo mnie pocałował. Próbowałem analizować to co się właśnie stało. Czyli Mondo jednak jest gejem? Okłamał mnie? Nie mógł mi tego normalnie powiedzieć tylko musiał... Ugh, najgorsze jest w tym to, że po prostu wyszedł. Tak się nie robi, nie będę w stanie myśleć o niczym innym dopóki nie wyjaśni mi co to miało znaczyć.

Po jakimś czasie, gdy doszedłem do siebie to wyszedłem z łaźni.
Skierowałem się prosto do mojego pokoju, chwyciłem klamke i wszedłem do środka powoli zamykając drzwi.
Byłem zmęczony psychicznie i fizycznie.

Mondo bardzo mnie zranił. A może tylko się na mnie odegrał. Nagle olśniło mnie.
Mondo specjalnie mnie pocałował w ramach kary, zrobił to zamiast mnie najzwyczajniej pobić! Pewnie zdawał sobie sprawę, że w ten sposób wyrządzi mi większy bajzel w głowie, niż po prostu dostaniem po mordzie.
Nie brzmi to za optymistycznie, ale wolałem tą wersję, aniżeli taką, że chłopak rzeczywiście coś do mnie czuję...

Leżałem na łóżku rozmyślając. Z czasem zacząłem myśleć nad zerwaniem z przyjaźni z Mondo, gdyż strasznie mnie dzisiaj wystraszył i okropnie potraktował. Przecież nic mu takiego nie zrobiłem, a nawet jeśli zacząłbym kręcić z Celestią to nic mu do tego. Poza tym to ja powinienem być na niego wkurzony, że po prostu zlał mnie dla tej swojej Chihiro.

Sponiewierany przez różne emocje i myśli zapadłem w niespokojny sen.

_______________________________________
Hejo, która godzina na wrzucanie nowych rozdziałów wam najbardziej pasuje?

Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz