52. Trucizna.

256 30 13
                                    

Per. Kiyotaka

Jeśli to co powiedziała Kyoko to prawda...To w takim razie jest nadzieja, że tego nie zrobił Mondo! Jesteśmy coraz bliżej odkrycia prawdziwego mordercy!

Kiyotaka: Mondo, rzeczywiście było tak jak mówi Kyoko? - zapytałem chłopaka pełen nadziei.
Mondo: Ta. - odparł niechętnie.
Celestia: Może z twojej perspektywy, Mondo, wszystko wygląda tak jak ona to opisała, ale z mojej absolutnie nie.
Kyoko: Zatem popraw mnie gdzie się myliłam.
Celestia: Dobrze, między innymi nie weszłam do szatni, w której był Chihiro. - odpowiedziała pewnie.
Kyoko: Czyżby? Dobrze pamiętam co widziałam, ale niestety to jest słowo przeciwko słowu.
Mondo: Ej w sumie... - wtrącił się.
Celestia: Mondo, zamknij mordę. Nikt cię nie prosił o głos kundlu.
Mondo: Miałem nic nie mówić szmato, ale skoro kurwa sama się o to prosisz, to z chęcią wszystko wyśpiewam. - odparł wkurzony.
Celestia: Tylko spróbuj psie.
Mondo: Kiedy wróciłem do Chihiro to powiedział mi, że przyszła do niego Celestia i dziwnie się zachowywała. - powiedział ignorując słowa dziewczyny.
Kyoko: Czyli? Czemu dziwnie? Co takiego zrobiła?
Mondo: Nie za dużo mi powiedział, ale wiem tyle, że Celestia dała Chihiro jakiś napój.
Celestia: Co jest w tym niby dziwnego?!
Kyoko: Zależy to od tego, co to był za napój.
Celestia: Proteiny. - odpowiedziała poddenerwowana.
Kyoko: Dobrze. Mondo, możesz mi dokładnie powiedzieć, co działo się w szatni jak wróciłeś?
Mondo: Zobaczyłem Chihiro jak pije ten napój, gdybym wiedział, że to proteiny to zalecił bym mu picie ich po treningu, ale to już nieistotne. Następnie po jakimś czasie Chihiro po prostu upadł... I już nie oddychał...
Kiyotaka: Czyli ty go nie zabiłeś??! - wtrąciłem się podekscytowany. Zapewne takie emocje były nieodpowiednie w momencie, gdy Mondo opowiada chwilę śmierci Chihiro. Ale po prostu cieszyłem się na myśl, że Mondo może być niewinny.
Mondo: Niestety, ale to moja wina. Przeze mnie Chihiro nie żyje. - odparł wprowadzając mnie w ponury nastrój.
Kyoko: Czemu wciąż uważasz, że to twoja wina?
Mondo: Chihiro wcześniej przewrócił się przeze mnie i od tamtego momentu wyglądał słabo. Pewnie było mu niedobrze, bo zapewne spowodowało to u niego jakieś dolegliwości. Koniec końców przez to umarł... Umarł z mojej winy, więc to ja jestem mordercą.
Kiyotaka: To jest niemożliwe! Mondo! Ty go nie zabiłeś. Przecież on nie umarł by od zwyczajnego potknięcia! - odparłem podirytowany. Byłem pewien, że Mondo tego na 100% nie zrobił, a on i tak się upierał, że to on go zabił.
Mondo: A jednak... Chihiro był słaby, więc takie coś mu porządnie zaszkodziło.
Kyoko: Hmmm... On nagle upadł tuż po wypiciu protein od Celestii, tak?
Mondo: Ta.
Celestia: Wiem do czego dążysz, więc od razu zapewniam cię, że w tym napoju nie było nic co mogłoby mu zaszkodzić.
Kyoko: Czyli go nie otrułaś?
Celestia: Oczywiście, że nie.
Kiyotaka: To ma sens! - nagle mnie olśniło. - Celestia po prostu otruła Chihiro, dlatego on nagle po wypiciu protein upadł!
Celestia: Zatem udowodnij mi to.
Kiyotaka: Umm... - zacząłem nie wiedząc jak udowodnić to, że Celestia otruła Chihiro, ale na szczęście Hina postanowiła zrobić to za mnie.
Aoi: Ja i Sakura byłyśmy wczoraj po proteiny, co nie Saki?
Sakura: Racja.
Aoi: I jeśli dobrze kojarzę to jedna z trucizn została naruszona.
Sakura: Tak, jedna była w połowie pusta.
Aoi: No! No właśnie. To oznacza, że rzeczywiście ktoś musiał jej użyć.
Kyoko: Celestia rozumiesz, że to oznacza, że w tym momencie stajesz się główną podejrzaną, tak?
Celestia: Słucham?!... Nie! Nie.
Kyoko: Otrułaś Chihiro? - spytała, a po tym zapadła cisza.
Celestia: Hahah... Haha! - zaśmiała się. - Okej. Nawet jeśli tak, to wciąż nie ja go zabiłam.
Kiyotaka: Jak niby nie?! Właśnie przyznałaś się, że go zabiłaś! - odparłem uradowany.
Celestia: Ja tylko i wyłącznie przyspieszyłam proces.
Kyoko: Podałaś niewinnemu Chihiro truciznę tylko po to, żebyś ty mogła stąd wyjść, poprzez wrobienie w to Mondo.
Celestia: Oh, nie miałam wyjścia, czyż nie? - powiedziała żartując sobie z nas.
Hiro: Jakoś nie wierzę, że to ona zrobiła.
Mondo: No i dobrze, bo to kurwa ja zrobiłem debile. Jeśli na nią zagłosujecie to jesteście totalnymi idiotami.
Kyoko: Czemu tak bardzo zależy ci na tym, żebyśmy to ciebie wskazali?
Mondo: Ponieważ to kurwa ja go zabiłem. Od początku to mówię do chuja. Jeśli ją wybierzecie to wszyscy umrzecie.
Celestia: Jeśli wybierzecie Mondo to ja wygram. - wtrąciła się tworząc nam wszystkim mętlik w głowie.
Mondo: Zamknij ten ryj idiotko i przestań kłamać.
Celestia: To ty ciągle kłamiesz i kombinujesz.

Celestia i Mondo kłócili się tak przez dłuższą chwilę nic nie wnosząc do sprawy. Podczas tego ja zastanawiałem się na kogo powinniśmy zagłosować.
Kto mówi prawdę? I dlaczego oni tak ochoczo przyznają się do winy?

Hiro: Moim zdaniem to Mondo. - wtrącił się przerywając ich niepotrzebną sprzeczkę.
Kiyotaka: Słucham?? Czemu niby? Przecież wszystko wskazuje na Celestie głąbie!
Hiro: Nawet jeżeli ona go otruła to nie znaczy, że umarł przez nią.
Kiyotaka: To niby umarł przez potknięcie się?! To nie ma sensu.
Mondo: Taka, starczy już.
Kiyotaka: Zamknij się! To ja powinienem ciebie uciszać! Nie dość, że kłócisz się z nią marnując nasz czas, to w dodatku ciągle kłamiesz, że to ty jesteś mordercą. Przestań to tak utrudniać!
Hiro: Taka, po prostu Mondo zjebał i pogódź się z tym.
Kiyotaka: Czemu jesteś taki tępy?!
Kyoko: Ehhh, jest jeszcze jedna istotna kwestia. - przerwała naszą burzliwą wymianę zdań.
Makoto: Jaka?
Kyoko: Wciąż miejsce śmierci nie zgadza się z miejscem, w którym znaleźliśmy ciało.
Aoi: Ah, tak! Przecież ponoć Chihiro umarł w szatni męskiej, ale my znaleźliśmy jego ciało w damskiej.
Kyoko: Tak, dokładnie.
Kiyotaka: Celestia przeniosła jego ciało z szatni męskiej do damskiej?
Kyoko: Właśnie nie. Celestia tego nie mogła zrobić, ponieważ nie dałaby rady.
Makoto: Mogli to zrobić razem, gdy razem weszli do szatni.
Kyoko: Ta opcja też odpada. - odpowiedziała pewnie.
Byakuya: Czemu niby?
Kyoko: Ponieważ weszłam tam, gdy oni stamtąd wyszli.
Makoto: Jak?? W sensie, jak weszłaś do męskiej szatni.
Kyoko: Kto powiedział, że weszłam do męskiej?
Kiyotaka: Zatem skąd wiesz, że ciało nie zostało jeszcze wtedy przeniesione? - spytałem zdezorientowany.
Kyoko: Ponieważ weszłam do damskiej.
Hiro: Ooo, to ma sens!
Byakuya: I nie było tam ciała, tak?
Kyoko: Dokładnie.
Mondo: Później... Potem ja sam przeniosłem go z szatni męskiej do damskiej. - wtrącił się po raz kolejny przyznając się do winy.
Kiyotaka: Nawet nie myśl, że ci w to uwierzę! - powiedziałem zezłoszczony.

Byłem na niego zły. Byłem zły, że ciągle kłamał. Przecież chyba już doszliśmy do tego, że to Celestia, więc czemu on dalej mówi, że to on? Może ona go wrobiła tak, że aż on sam pomyślał, że tak naprawdę to on jest mordercą? Innego wyjścia nie widzę. Nie ma innego wytłumaczenia na jego zachowanie.

Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz