25. Wyjaśnienie.

469 44 31
                                    

Per. Kiyotaka

Wkurzony wszedłem do jadalni w której na szczęście nikogo nie było. Od razu skierowałem się do kuchni starając się uspokoić. Ledwo co zdążyłem wejść, a Mondo już stał za mną.
Mondo: Co ty taki naburmuszony?

Czy mu przypadkiem nie została wyczyszczona pamięć? O co mu chodzi!? Jego nastawienie do mnie zmienia się błyskawicznie.
Mondo: Nie możesz się przeze mnie skupić. - zaczął podchodzić do mnie co raz bliżej, a ja odsuwałem się od niego w ty samym tempie. - Ciągle o mnie myślisz. - w tym momencie nie mogłem się już cofnąć bardziej, gdyż stałem pod ścianą. - I chciałbyś żebym cię co? - stał bardzo blisko mnie i położył rękę na ścianie.
Serce waliło mi jak szalone i nie byłem w stanie w ogóle ułożyć jakiejkolwiek odpowiedzi w głowie.
Mondo: No proszę, słucham? - uniósł moją brodę ku górze, a ja tylko stałem zdezorientowany patrząc mu się w oczy. - Odjęło panu mowę? Może tak pomogę.- Nagle...Mondo po raz kolejny mnie pocałował... Błyskawiczne od niego odskoczyłem.
Kiyotaka: Co ty wyprawiasz?! - odparłem przecierając usta.
Mondo: Co? Myślałem, że tego chcesz. - ustał trzymaj splecione ręce na klatce piersiowej.
Kiyotaka: To najwidoczniej myślenie nie jest twoją mocną stroną!
Mondo: O co ci do chuja chodzi? Jakoś kurwa wcześniej ci nie przeszkadzało. - odpowiedział wkurzony.
Kiyotaka: Właśnie o tym. Ciągle jesteś dla mnie raz niemiły, a potem aż zbyt miły. Mam już tego dosyć. Skoro nie dorosłeś jeszcze do prawdziwej przyjaźni to wolałbym ograniczyć z tobą kontakt. A dodatkowo odwalasz takie... takie coś, ale w takiej sytuacji to absolutnie nie jest w ogóle w porządku. - odparłem. Miałem wrażenie, że nie zrozumiale wspomniałem o tym, że Mondo nie powinien mnie całować skoro jest w związku z Chihiro.
Mondo: Zrywasz naszą przyjaźń? - zapytał zszokowany i jednocześnie wkurzony.
Kiyotaka: Przykro mi.
Mondo: No chyba sobie ze mnie jaja robisz.
Kiyotaka: Pa Mondo. - wyszedłem z kuchni.
Mondo: Wracaj tu do chuja! - wybiegł za mną, a następnie złapał mnie za nadgarstek. - Ja...Ja się zmienie! Serio, tylko po prostu powiedz jaki mam dla ciebie być, co robię źle?
Kiyotaka: Przepraszam, już podjąłem decyzję. - wyrwałem się od niego i skierowałem się do wyjścia z jadalni.
Mondo: Ej no! Taka! - słyszałem zza pleców krzyki Mondo, ale starałem się na nich nie skupiać i po prostu wyszedłem zostawiając go tam.
Następnie udałem się do części szkolnej i krążyłem po korytarzach.
Czy na pewno dobrze postąpiłem? Może nie powinienem posuwać się aż do kończenia przyjaźni? Nie, dobrze zrobiłem. Wkurzało mnie to, że się mną tak bawił, to było naprawdę nie w porządku z jego strony.
Nagle chodząc głową w dół wpadłem na Makoto.
Kiyotaka: Agh! Oh, hej Makoto. Przepraszam, coś zamyślony jestem dzisiaj.
Makoto: Hej, Taka. Nic nie szkodzi. Jak się czujesz? Nie było cię na spotkaniu.
Kiyotaka: Teraz całkiem w porządku, ale rano obudziłem się z lekkim bólem głowy i najzwyczajniej zaspałem na spotkanie.
Makoto: Ok, rozumiem. A jak z Chihiro?
Kiyotaka: W sensie?
Makoto: Noo, lubi cię?
Kiyotaka: Chodzi z Mondo. - odparłem przygnębiony.
Makoto: Co?! Co za dupek! Ostatnio mówił mi, że mu się nie podoba. Co za palant. Nie przejmuj się tym.
Kiyotaka: Spokojnie, wszystko gra. - uśmiechnąłem się niepewnie.
Makoto: To świetnie! A w ogóle rozmawiałeś już z Mondo?
Kiyotaka: Tak... - wróciłem pamięcią do tego wydarzenia co dopiero miało miejsce w kuchni, a mój umysł najbardziej skupił się na tamtym pocałunku.
Makoto: Jesteś taaam? - potrząsał mną.
Kiyotaka: Przepraszam! Znów zamyśliłem się.
Makoto: Nic nie szkodzi. Spytałem o tą rozmowę z Mondo. Jak poszło?
Kiyotaka: Nie przyjaźnimy się już.
Makoto: Co??? Aż tak jesteś zazdrosny?
Kiyotaka: Nie jestem zazdrosny! Niech sobie łazi z kim tam chcę. - skierowałem wzrok w bok. - Po prostu, ehh, nie podobało mi się to jak mnie traktuję.
Makoto: Co masz na myśli?

Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz