Per. Kiyotaka
Kyoko: Aha, w porządku. - odpowiedziała wyglądając jakby sama nie wiedziała o czym mówi Misiek.
Monokuma: No, to możemy już przejść do rzeczy?
Hiro: Czyli?
Monokuma: DO ROZPOCZĘCIA DYSKUSJI NA WŁAŚCIWY TEMAT!!
Hiro: Ah, tak. No pewnie. - odparł, a następnie w sali rozpraw zapadła kompletna cisza.
Makoto: No więc...?
Hiro: Co?
Aoi: Wciąż nie wiemy czego od nas chcesz!! - wykrzyczała podirytowana do prowadzącego tę rozprawę.
Monokuma: Uhhh, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z wami?
Kyoko: Chyba z tobą. Zebrałeś nas tutaj i oczekujesz od nas, że to my powiemy ci powód tego zebrania. Gdzie tu logika?
Monokuma: Ehhhhhh... - westchnął poddenerwowany. - Pamiętacie o czym wczoraj mówiliśmy? Czy wszystko spływa po was jak po kaczce?
Hiro: No przeprowadzaliśmy rozprawę na temat śmierci Chihiro. - odpowiedział pewnie.
Monokuma: Tak, ale chodzi mi o coś konkretnego. Zresztą sam o to spytałeś głąbie!
Hiro: Ja? - powiedział zszokowany.
Aoi: Ah, wiem! Chodzi ci o głosy, racja?
Monokuma: BINGO! Poproszę nagrodę dla Panny Hiny, bo trafiła w dzieeesiątke!! - wykrzyczał entuzjastycznie.
Hiro: Ja o to pytałem?
Monokuma: Ajj owszem.
Hiro: Ja nie pytałbym o jakieś głupie głosy. Próbujesz zrobić ze mnie debila.
Aoi: Jakby tak było to nie robiłby z ciebie debila, bo debil o takie istotne rzeczy nie pyta. Jedyna osoba, która rzeczywiście robi z ciebie debila to tylko i wyłącznie ty. - odparła zwycięsko.
Hiro: A co ty taka mądra? Byakuya ci wiedzę do mózgu telepatycznie przesyła?
Aoi: Co proszę? - spytała zdziwiona odpowiedzią Hiro.
Hiro: Nie zrozumiesz. - powiedział zawiedziony.
Monokuma: ZAMKNĄĆ SIĘ! Ughh... GŁUPIE głosy???... Sugerujesz, że MOJE piękne, wspaniałe głosowanie jest... głupie?!
Hiro: Nie, skądże. Jak najbardziej popieram możliwość głosowania każdej jednostki z osobna, bo wtedy każdy głosuje tak jak uważa i może mieć rzeczywisty wkład na wynik. Ale w sumie nigdy nie możemy być pewni, czy rząd nami nie manipuluje bądź przede wszystkim naszymi głosami. Dlatego też uważam, że głosy powinny być podawane jawno, a nie anonimowo i przekazywane do konkretnych osób, by w ten sposób mogły zostać podmienione. Więc każdy powinien głośno deklarować, przy świadkach, swój wybór, żeby nie było możliwości sfałszowania wyników przez rządzących. Bo w sytuacji, gdy do tego dojdzie to nie ma możliwości udowodnienia owego sfałszowania. Można w takim wypadku snuć teorie i nawet prowadzić śledztwo, ale zapewne nie doprowadzi to do jakiś dokładnych wniosków. Gdy głosy są po cichu podrabiane mamy do czynienia z cichym totalitaryzmem, który w mojej ocenie jest zły. A dodatkowo...Monokuma: Matko, ile ty biadolisz od czapy. - znudzony przerwał wypowiedź Hiro. - Wystarczyło tylko powiedzieć "Ogromnie przepraszam cię najwyższy, ukochany nasz wielki dyrektorze Monokumo. Nie powinienem był mówić tak haniebnych rzeczy o twym autorskim, idealnym pomyśle jakim było stworzenie tego bezbłędnego głosowania. Mam nadzieję, że rozpatrzysz me jakże skromne przeprosiny i nie będziesz dłużej gniewać się na moją głupią i nic nieznaczącą osobę. Wybacz mój panie, kocham cię."
Hiro: Eee, to samo mogę powiedzieć o tobie: biadolisz od czapy. A i te ostatnie słowa mogłeś sobie odpuścić. - powiedział zażenowany.Moim zdaniem obaj są siebie warci. Gdyby nie okoliczności, w których się poznaliśmy i parę różnic występujących między nimi to zgaduję, że Hiro z Monokumą by się dogadali... Obaj są bardzo dziwni i "biadolą od czapy".
Byakuya: Możecie iść być żenującymi gdzieś indziej? Obaj mówicie bezsensowne oraz nic nie wnoszą do sprawy rzeczy i tylko przedłużacie to zbędne spotkanie. - wtrącił się wkurzony.
Monokuma: To Hiro mnie zagaduje!! Powinenen wpisać mu uwagę do dzienniczka w takim wypadku?
Hiro: Niby za co??
Kyoko: Zamknijcie się wreszcie. - powiedziała ostro zdenerwowana, więc wszyscy posłusznie zamilkli, w skutek czego w sali rozpraw ponownie zapanowała cisza. - Zebrałeś nas tutaj, żeby porozmawiać o wynikach głosowania? - spytała Monokumy, gdy ochłonęła.
Monokuma: Dokładnie! To jest ta istotna rzecz, której wciąż nie dokończyliśmy.
Aoi: Uhh, to nie mogłeś na przykład podczas śniadania nam powiedzieć o tych głosach?
Hiro: No, totalnie się zgadzam! Celestia już nie żyje to te głosy nie są już tak ważne.
Monokuma: Moje głosy są nieważne... - powiedział pod nosem i z każdą sekundą wyglądał na coraz to bardziej wkurzonego.Rzeczywiście Monokuma wczoraj mówił, że dzisiaj powie nam jakim osobą przypadły ostatnie cztery głosy. Ale to jest, aż tak istotne, że po raz kolejny nas tutaj zwołał? A tak właściwie to ich, bo ja pozostałem w swoim pokoju. Przecież równie dobrze mógł powiedzieć to nam wczoraj, bo podanie reszty wyników raczej nie trwałoby jakoś specjalnie długo. Tak czy inaczej, uspokoiło mnie to. Obawiałem się, że Monokuma wymyślił jakiś podstęp i chcę kogoś z nas skrzywdzić, jednakże on rzeczywiście chcę tylko dokończyć to co zaczął dnia wczorajszego. Położyłem się w wygodniejszej pozycji i stres panujący we mnie trochę opadł. Sięgnąłem po paczkę chipsów, którą dostałem od Hifumiego i otworzyłem ją. Jeszcze dzisiaj nic nie jadłem, więc postanowiłem to zmienić. Zajadając się chipsami kontynuowałem oglądanie spotkania moich przyjaciół z Monokumą.
Kyoko: Wszystko w porządku? - spytała Monokumy.
Dziewczyna nie wyglądała jakby się martwiła o niego, ale raczej po prostu jakby chciała to jak najszybciej zakończyć.
Monokuma: Jest idealnie. - odparł ponuro.
Hiro: No więc? Powiedz jakie osoby zyskały pozostałe głosy i pozwól nam stąd wyjść. - pośpieszał go.
Monokuma: Ile zostało głosów?
Makoto: Jeśli dobrze pamięta to cztery. - odpowiedział zdecydowanie.
Monokuma: Ile głosów zyskał morderca?
Makoto: Również cztery. - ponownie odpowiedział mu.
Monokuma: Phuhuhu... A kto był tym mordercą?
Makoto: No... No, Celestia. - odparł mniej pewniej.
Monokuma: Puhuhu, wątpisz w to?
Makoto: N-Nie! Celestia zabiła Chihiro! Już przecież do tego doszliśmy.
Monokuma: A czy ja mówię, że nie? - spytał po czym zapadła cisza.Dopiero co czułem się spokojnie, ale z każdym kolejnym słowem Monokumy owy spokój mnie opuszczał. Monokuma zwracał się w bardzo opanowany sposób, lecz jednocześnie dawał wrażenie jakby w środku gotował się z ekscytacji. Dodatkowo te pytania szły w coraz bardziej podejrzanym kierunku. Wydawało mi się, że wiem do czego on dąży, ale mimo to starałem się wyprzeć tą myśl z całych mych sił. Bo przecież to jest nierealne i nie zgodne z regulaminem, racja? To wszystko sprawiało, że tkwiłem w swym łóżku sparaliżowany. Przez lęk nie mogłem nawet sięgnąć jednego chipsa z paczki. Nie potrafiłem normalnie oddychać, więc w skutek tego czułem się jakbym tracił przytomność. Jednakże wciąż byłem w pełni świadomy i doskonale widziałem co się szykuję. Gdybym tam był mógłbym to zatrzymać. Gdybym tylko...
Nagle spadłem z łóżka na podłogę rozsypując wszędzie chipsy. Próbowałem złapać oddech, ale było to wyjątkowo trudne. W głowie tylko powtarzałem sobie, że to nie może się tak zakończyć i modliłem się, by moje przepuszczenia okazały się błędne.
Monokuma: Mondo. Na kogo zagłosowałeś? - spytał.
Te słowa definitywnie potwierdziły moją teorię. Próbowałem podnieść się z podłogi, bo chciałem pójść wbiegnąć do sali rozpraw i zabrać stamtąd Mondo, który był nie świadomy tego co Monokuma zaplanował. Lecz nie byłem w stanie. Zresztą... I tak nie mam gdzie uciec... Jesteśmy tu uwięzieni.
Z trudem usiadłem opierając się o moje łóżko. Byłem cały w okruszkach chipsów, a dodatkowo brzuch zaczynał mnie znów boleć, mimo że nawet już nie był siny. Zrezygnowany i pełen obaw spojrzałem ponownie na ekran telewizora.
Mondo: Na siebie. - odparł obojętnie.
CZYTASZ
Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️
FanficCzy losy dwóch przyjaciół mogą zakończyć się szczęśliwym związkiem? Książka o relacji Kiyotaki Ishimaru oraz Mondy Owada. ⚠️ PRZEKLEŃSTWA, TEMATY SAMOBÓJSTWA, SCENY 18+ itd⚠️