50. Sprawiedliwy wyrok.

239 29 21
                                    

Per. Kiyotaka

Po słowach Kyoko zaniemówiłem. Wstałem zamyślony z podłogi z pomocą Mondo. Nie do końca rozumiałem co Kyoko miała na myśli mówiąc, że tak naprawdę to żaden z nas nie jest winny. Jeśli... Jeśli chodzi jej o to, że Mondo nie zabił Chihiro, to... To nawet nie umiem znaleźć słów na opisanie szczęścia w jakim bym się znalazł w takiej sytuacji. Po raz kolejny byłem przepełniony nadzieją. Byłem pełen nadziei na lepszy koniec tej rozprawy, na koniec tego okropnego miejsca.
Makoto: Co masz przez to na myśli? - spytał przerywając ciszę.
Kyoko: Mondo nie zabił Chihiro.
Makoto: Hę? Jak to?
Kiyotaka: Co...Co!!! - odparłem szczęśliwy. - Hahah! Mówiłem! Mówiłem, mówiłem, mówiłem! A wy nie chcieliście mnie słuchać! Ha!
Mondo: Taka... - odparł smutny widząc mnie cieszącego się. Wyglądał jakby, ani w ogóle nie wierzył w słowa Kyoko. Po tym chłopak poszedł znów zająć swoję miejsce.
Celestia: Matko, myślałam, że już dawno ustaliliśmy, że to on jest mordercą. Błagam was, czy znów musimy zaczynać od początku?
Kyoko: Tak, ponieważ źle zaczęliśmy.
Mondo: Ja pierdole... Przecież ja zabiłem Chihiro.
Kiyotaka: Czemu ciągle kłamiesz??! - spytałem nieco przygnębiony, ponieważ chłopak popsuł mi humor swoim podejściem.
Mondo: Nie kłamie niestety. Po prostu mówię jak było, bo doskonale pamiętam co zrobiłem.
Kyoko: W takim razie powiedz nam dokładnie co pamiętasz, bez żadnych pominięć.
Mondo: Przecież już to zrobiłem.
Kyoko: Czyżby? Z moich obserwacji wynika, że w twojej wypowiedzi jest parę rzeczy, które są sprzeczne z prawdą.
Mondo: Co masz na myśli?
Kyoko: Dobrze wiesz. Ale zresztą po prostu do tego dojdźmy. Celestia, gdzie byłaś wczoraj wieczorem? - niespodziewanie zapytała dziewczynę na co ta przestraszyła się.
Celestia: Teraz chcesz zrzucić podejrzenia na mnie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, gdy tylko oprzytomniała. - Uh, nie sądziłam, że to akurat ty popełnisz taki skandaliczny błąd. Liczyłam, że jesteś lepsza w przeprowadzaniu śledztw.
Kyoko: No tak, przepraszam. Przecież ty robisz to lepiej, prawda? Przecież to ty zaczęłaś już przeprowadzać śledztwo, zanim w ogóle doszło do morderstwa. Powinnam brać z ciebie przykład. - odparła podśmiechując się lekko.
Celestia: C-Co...? O czym ty mówisz??  - spytała poddenerwowana.
Kyoko: Haha. A gdzie odpowiedź na moje poprzednie pytanie? Co robiłaś wczoraj wieczorem?
Celestia: No... Byłam z Hifumim.
Kyoko: Gdzie?
Celestia: U niego.
Kyoko: To prawda Hifumi? - spojrzała się na niego pytająco.
Hifumi: W sumie to... - zaczął niepewnie, ale po chwili zmienił ton wypowiedzi, gdy Celestia spojrzała na niego groźnym wzrokiem. - No tak.
Kyoko: Rozumiem.
Celestia: Widzisz?! Przez ciebie i twoje oskarżenia tylko marnujemy czas!
Kyoko: Jasne.
Celestia: No, to możemy już zacząć głosowanie?? Nie ma co przedłużać.
Monokuma: Oh, skoro tak bardzo nalegasz...
Kiyotaka: Stop! Chwila. Kyoko chcesz to tak po prostu zakończyć? Przecież to nie może być Mondo!
Byakuya: Uh, pustaku, nie widzisz, że Kyoko się pomyliła? To jest Mondo. - odparł podirytowany. -  Moim zdaniem możemy już rozpocząć głosowanie, gdyż naprawdę ogromnie działacie mi na nerwy.

Po słowach Byakuyi spojrzałem na Kyoko. Dziewczyna stała w ciszy i miała obojętny i pusty wyraz twarzy. To nie może się tak skończyć... Nie teraz, gdy dopiero co zebrałem w sobie tak wiele nadziei. Miałem naprawdę ogromną nadzieję, że Kyoko ma rację i okaże się, że Mondo jest niewinny. Ale standardowo po opuszczonej mnie nadziei została tylko i wyłącznie przytłaczająca, gigantyczna rozpacz. Mondo jednak jest winny, a Kyoko po prostu dała mi zbędna nadzieje... Chyba, że... Nie. Kyoko, by się nie pomyliła. Znów spojrzałem na dziewczynę, która intensywnie patrzyła mi się w oczy, tak jakby chciała mi coś przekazać.

Kiyotaka: To Celestia. - odparłem pierwsze co przyszło mi na myśl. Nie do końca byłem pewien czemu tak nagle i bezpodstawnie oskarżyłem ją, ale poczułem, że właśnie to powinienem zrobić.
Mondo: Co kurwa?
Hiro: Że co stary?
Celestia: Hahah. Skoro uważasz mnie za podejrzaną to możesz na mnie zagłosować, ale obawiam się, że jeden głos dużo nie zmieni, zdajesz sobie z tego sprawę?
Kiyotaka: Hifumi, czy naprawdę wczoraj byłeś z Celestią? - zignorowałem słowa dziewczyny. - Nie musisz się jej bać, więc śmiało odpowiedź jak najszczerzej.
Hifumi: Wczoraj byłem... - zaczął swą wypowiedź, ale oskarżona przerwała mu.
Celestia: Hifumi nie musi ci się z niczego spowiadać, tak samo jak i ja.
Hifumi: Ale chcę. - powiedział wkurzony. - Mam już dość bycia pod rządami 3D kobiety.
Celestia: Słucham?! Tylko coś powiedz prosiaku, to przysięgam ci, że już nigdy na oczy nie zobaczysz tych swoich obleśnych 2D księżniczek.
Hifumi: Oho! Teraz to przegiełaś. Nikt nie będzie szkalował moich 2D waifu!! - krzyknął bardzo wkurzony, a następnie udzielił odpowiedzi na wcześniejsze pytanie. -  Wczoraj wieczorem nie spotkałem się z Celestią. Cały wieczór spędziłem sam u siebie w pokoju. W ogóle się z nią  wtedy nie widziałem i nie wiem gdzie była.
Kiyotaka: Ha! Proszę bardzo!! Oto jeden z dowodów potwierdzający winę Celestii!! - odparłem entuzjastycznie, będąc z siebie dumnym. Mondo patrzył się na mnie ciesząc się moim szczęściem, ale wciąż jednak wyglądał na przygnębionego.
Kyoko: Brawo Taka.
Hiro: Ale, że Celestia????
Aoi: Ta, brzmi to trochę nierealnie, ale w sumie od początku miałam przeczucie, że to nie jest Mondo, więc może rzeczywiście to ona?
Celestia: Chwila... To nie tak! Przecież... Przecież to jest nielogiczne! Już wcześniej ustaliliśmy, że to Mondo zabił!! On miał nawet motyw. Ja nie miałabym po co zabijać Chihiro, wy bezmózgie chorągiewki!!!
Byakuya: Nie chcę tutaj nikogo bronić oraz stawać po którejś ze stron, ale wszystkie dowody wskazują na Mondo, nie na Celestie.
Kyoko: Owszem, śmie stwierdzić nawet, że Mondo również szczerze zakłada, że to on, ale jednak wciąż nie mamy 100% pewności co do jego winy. A Celestia zachowuję się całkiem podejrzanie. Dodatkowo, jaki morderca na starcie przyznałby się do morderstwa? Ważnym elementem jest też to, że Mondo przyznał się zaraz po tym jak Celestia kazała mu to zrobić. Być może to zwykły przypadek, ale warto o tym pamiętać.
Mondo: Ja pierdole, debile. Nie róbcie sobie żartów kurwa. To byłem ja. Przyznałem się, bo nie chciałem żebyście umarli przez wygłosowanie złej osoby, a wy i tak róbcie swoje.
Kiyotaka: Nie! Ty nie zabiłbyś Chihiro!
Mondo: Ile razy mam kurwa mówić, że...
Kyoko: Nie powtarzajmy tego samego, już wystarczająco dużo czasu straciliśmy.
Kiyotaka: Racja...
Celestia: Ekhem. To może wróćmy do twoich jakże błędnych oskarżeń Kyoko. Proszę bardzo, udowodnij moją winę. - zaśmiała się pewna siebie.
Kyoko: Ja ci niczego nie zarzuciłam w przeciwieństwie do Taki. - odparła spoglądając na mnie pozwalając mi przeprowadzić tą rozprawę.
Celestia: Oh, przecież on do niczego nie dojdzie. Nawet jeśli zrobiłam to ja, to on i tak tego nie odkryję, zdajesz sobie z tego sprawę? - powiedziała zadowolona.
Kyoko: To zagłosujemy wtedy na Mondo. - odpowiedziała wywołując we mnie niemały stres i nakłaniając mnie do dokładnego przeprowadzenia rozprawy.

Teraz wszystko zależało ode mnie. Moje życie, życie Mondo, życie nas wszystkich spoczywało w moich rękach. Nie mogę ich zawieść! Nie mogę zawieść Mondo. Nie mogę doprowadzić do tego, by umarły niewinne osoby. Nie może umrzeć ktoś inny poza mordercą, nie ważne kto się nim okaże... Jeśli będzie to Mondo, to muszę spełnić jego wolę i przetrwać wraz z innymi. Lecz jeśli okaże się, że zabójcą Chihiro był ktoś inny, to obowiązkowo muszę się dowiedzieć kto to zrobił oraz udowodnić innym winę tej osoby. Wyrok musi być sprawiedliwy. Ale w głębi duszy mam nadzieję, że sprawiedliwy będzie wtedy kiedy ja, reszta niewinnych osób oraz Mondo przetrwamy...

Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz