📣Po tym i po kolejnych rozdziałach może wystąpić płakuwa, więc czytasz na własną odpowiedzialność📣
Per. Kiyotaka
Monokuma kazał nam wszystkim pospieszyć się i wejść prędko do windy, gdyż powiedział, że nie może się już doczekać tej rozprawy. Ja również nie mogłem się jej doczekać, ponieważ bardzo chciałem już wymierzyć sprawiedliwość wobec mordercy Chihiro. Jedyne co teraz pragnę to szczęście Mondo, a w ten sposób mogę to osiągnąć, przynajmniej taką mam nadzieję.
Jechaliśmy razem do góry w kompletnej ciszy. Ja stałem tuż obok Mondo, nieufnie spoglądając na resztę osób. Wśród nich jest morderca, więc muszę być czujny. Owada jest teraz jedyną osobą, której mogę zaufać. Mam ogromne szczęście, że poznałem tutaj kogoś takiego jak on. Naprawdę ogromne.Kiedy dotarliśmy już na właściwe piętro, to przeszły mnie ciarki. Spojrzałem na Mondo. Chłopak też się obawiał tej rozprawy, lecz starał się wyglądać na spokojnego.
Mondo: Nie martw się. - poklepał mnie po ramieniu wychodząc z windy.
Chłopak od razu skierował się na swoję miejsce pozostawiając mnie w tyle. Zaraz po tym i cała reszta zajęła przydzielone im miejsca, więc po chwili i ja zrobiłem to samo.
Monokuma: Wszyscy gotowi? Tak? To wybornie! Mam nadzieję, że pamiętacie zasady.
Makoto: Tak, musimy dotrzeć do tego kto zabił Chihiro, a potem odbędzie się głosowanie.
Monokuma: Otóż to Naegi. I jeżeli wygłosujecie dobrą osobę, to tylko ona poniesie karę w postaci egzekucji, ale jeśli wybierzecie złą to...
Kyoko: Wszyscy zginiemy. Tak, pamiętamy o tym.
Monokuma: Rewelacyjnie! To może po prostu zacznijmy już. Jakiś sprzeciw? Nie? No to zaczynamy rozprawę klasową!Po tych słowach strach zaczął się we mnie potęgować i różne myśli zaczęły skakać mi głowie. Lecz chłopak, który jako pierwszy zabrał głos, wyrwał mnie z tego nieprzyjemnego transu.
Makoto: Dobrze, a więc na sam początek może zgromadźmy podstawowe informacje.
Aoi: Oh, no to Chihiro została zamordowana w damskiej szatni.
Hiro: Taa, kiepska sprawa. Pewnie chciała się popluskać w basenie czy co, a ktoś tak o zmiótł ją z planszy.
Byakuya: Owszem, racja. Jej ciało znajduję się w damskiej szatni, ale czy mamy pewność, że właśnie tam została ona zamordowana? Wiesz do czego dążę Makoto, prawda?
Makoto: Tak. Po dokładnym zbadaniu kilku miejsc doszliśmy do wniosku, że jest dość duże prawdopodobieństwo, że Chihiro została zamordowana w innym pomieszczeniu. A dokładniej mówiąc, zapewnie do tego incydentu doszło w szatni, ale szatni męskiej.
Aoi: Że co? Czemu niby w męskiej? Poza tym co ona w ogóle by tam robiła? Przykro mi, ale to nie ma sensu.
Kyoko: Była w męskiej, ponieważ...
Celestia: Nie potrzebnie się wysilacie. Przecież dokładnie wiemy kto zabił Chihiro. - wtrąciła się przerywając Kyoko.
Hiro: Wiemy?
Kiyotaka: Hę? Właśnie, wiemy?! - spytałem zaciekawiony. - Kto jest mordercą?!
Celestia: Może niech ta osoba nam powie. Proszę, czekamy. - zaśmiała się i zapadła krótka cisza.
Byakuya: Jeżeli serio myślisz, że morderca po prostu ci sie przyzna, to jesteś naprawdę...
Mondo: Ja to zrobiłem. - powiedział z głową spuszczoną w dół. W sali zapadła zupełna cisza. Parę osób patrzyło się na mnie, tak jakby chcieli ujrzeć moją reakcję na słowa chłopaka.Chwila. Chwila! Co... Co? Że co? Słucham?? Nie. Nie.
Stałem zesztywniały oczekując, aż Mondo doda śmiejąc się coś typu "nie no, żartuje tylko" albo "nabrałem was", ale coś takiego nie miało miejsca. Miałem wrażenie, że cały ten nasz wspólnie spędzony czas przeleciał mi przed oczami. Dokładnie znów widziałem nasze żałosne sprzeczki, nasze poznawanie się, nasze wspólne gotowanie, nasze wspólne ćwiczenia, nasze lepsze i gorsze momenty oraz naszą pierwszą i ostatnią rozmowę... po prostu nas.
Nie. Za daleko pobrnałem. Pewnie coś źle rozumiałem i niepotrzebnie się w ogóle teraz obawiam.
Kiyotaka: Haha... Hahahh! - wybuchnąłem śmiechem. - Haha... No dobra. A tak serio, to kto to zrobił?
Byakuya: Ugh, nie sądziłem, że się tak szybko przyznasz Mondo. A tak szczerze to myślałem, że w ogóle się nie przyznasz, a tu proszę. No cóż, mimo to liczyłem, że będę mógł jakoś jeszcze cię pognębić tym, ale w porządku. - powiedział do Mondo, nawet nie zwracając na mnie uwagi.
Zaraz po tym błyskawicznie spojrzałem na chłopaka, który wyglądał na kompletnie załamanego.
Serce zaczęło mi pękać na tysiące kawałków na myśl, że... że to prawda. Zaczynało mi się robić słabo i niedobrze. Miałem wrażenie, że to wszystko jest jakaś iluzją, gdyż myśl, że to on może być mordercą nawet nie przeszła mi przez głowę i była totalnie nieprawdopodobna. A właściwie to wciąż jest! On... Hahah! Nie. On nie zabił Chihiro. Czemu w ogóle nad tym rozmyślam? Przecież on na bank tego nie zrobił, tylko się zgrywa. Jednakże... Owada wciąż stał w takiej samej pozycji i nic nie wskazywało na to, że żartował...
Celestia: Szanuje, że się przyznałeś. Czyli możemy to zakończyć wcześniej? Ahh, świetnie.
Kiyotaka: Um... M-Mondo...
Mondo: Przepraszam, nie mam innego wyjścia. - powiedział z ogromnym żalem patrząc mi się prosto w oczy.
Kiyotaka: ... O co tutaj chodzi?... - łzy zaczęły mi napływać do oczu. - M...Mondo, czy ty...
Mondo: Przepraszam. Okropnie cię przepraszam - wbił wzrok w podłogę.
Kiyotaka: Hah... Żartujesz, co nie?M-mondo...Mondo! Powiedz, że żartujesz. Proszę! - odparłem cały drżąc i niekontrolowanie płacząc przy tym.
Makoto: Um...Czyli co?... Czyli Mondo się po prostu przyznał?... - dopytał zdezorientowany.
Celestia: Na to wychodzi. - odparła żwawo. - Monokuma, myślę, że już możemy przeprowadzić głosowanie.
Kyoko: Celestia, myślę, że niepotrzebnie się spieszysz. Dopiero co zaczęła się ta rozprawa, a ty już chcesz ją zakończyć?
Kiyotaka: N-... No Właśnie!!! - spojrzałem z łzami w oczach oraz z ogromną złością na Ludenberg.
Celestia: Przecież morderca przed chwilą sam się przyznał. Czy wy ogłuchliście? Po co chcecie to tylko przedłużać? Naprawdę przebywanie w tym pomieszczeniu dłużej niż trzeba sprawia wam przyjemność? Raju, nie sądziłam, że mamy tutaj takich masochistów.
Kyoko: Ale skąd mamy mieć pewność, że...
Kiyotaka: Chyba cię coś pogrzało!! - przerwałem Kyoko. - Tego nie zrobił Mondo!! On nie jest mordercą! On... On nawet muchy, by nie skrzywdził.
Celestia: Przykro mi Taka, ale już nie raz widziałam jak on cię traktuję. Bronisz go tylko dlatego, że... - powiedziała, ale nie dokończyła.
Kiyotaka: Że...?!
Celestia: Nagle chcesz o tym rozpowiadać innym? Haha. Albo najzwyczajniej jesteś tak tępy, że nawet nie masz pojęcia o czym tak właściwie mówię.
Kiyotaka: ZAMKNIJ SIĘ. Przymknij się raz, a porządnie!
Celestia: Oczywiście Taka. Haha. Tak czy inaczej, już nie muszę nic mówić, ponieważ rozpoczynamy już głosowanie, prawda Monokuma?
Monokuma: Juuż? Oh... Dopiero co zdążyliście tu przyjść, a już chcecie stąd wyjść? To...! To niemiłe... Poza tym wciąż dużo rzeczy nie jest jeszcze wyjaśnionych, puhuhu! A tak właściwie, to NIC nie jest wyjaśnione!! Więc proszę w końcu uruchomić te swoję mózgi i dać mi dużo rozpaczy!!!
Kiyotaka: Monokuma ma rację! Samymi podejrzeniami nic nie zdziałamy! - odparłem chcąc zmotywować resztę do kontynuowania rozprawy.
Aoi: Ale Taka... On się sam przyznał... - powiedziała przygnębiona.
Kiyotaka: On kłamie.
Celestia: Słucham?! Kryjesz mordercę?
Kiyotaka: Mondo nie może być mordercą, to jest niemożliwe!
Byakuya: Może uraczyłbyś nas jakimiś dowodami? Gdyż muszę cię zmartwić, ale my posiadamy dowody na Mondo.
Toko: Ahh, właśnie! Zrobiłbyś coś pożytecznego dla sprawy, a nie tylko płakał, bo twój przyjaciel okazał się mordercą. A może was łączy coś więcej i wy...
Kiyotaka: Wasze dowody też są kłamstwem! Wszyscy kłamiecie! Pewnie jesteście w zmowie! - krzyczałem jak najgłośniej umiałem. chcąc przy tym uciszyć Toko, której przerwałem.
Mondo: Taka... - próbował mnie uspokoić.
Kiyotaka: Cicho bądź! Gdybyś się w ogóle w to nie mieszał, to nie mielibyśmy teraz takich problemów!
Celestia: Ugh, Taka jesteś cholernie wkurzający.
Kiyoko: Dobra, wystarczy tego. W ten sposób nigdzie nie zajdziemy. Zapomnijmy na ten moment o całym przebiegu tej rozprawy i zacznijmy od początku, może być?
Makoto: Dobry pomysł. - poparł słowa dziewczyny. - Dobrze, a więc... Do zbrodni doszło najprawdopodobniej w męskiej szatni i...
Kiyoko: Pozwolisz, że akurat tym zajmiemy się później? Ponieważ mam ważne pytanie na ten temat do dwóch osób, ale jeszcze nie teraz chcę je zadać.
Makoto: No dobrze, a więc może...
Celestia: Taka, byłeś wczoraj w szatni męskiej, prawda?
Kiyotaka: No i co z tego? - odparłem trochę spokojniejszy, ale mimo to w środku, wciąż byłem rozdarty.
Celestia: Byłeś tam z Mondo?
Kiyotaka: On nie zabił Chihiro. - odpowiedziałem wiedząc do czego dąży. - Ty to zrobiłaś. A jeśli nie ty to Byakuya, Makoto, Toko, Hiro, Hifumi, Kiyoko, Hina lub Sakura.
Celestia: Albo ty, Taka.
Kiyotaka: Albo ja.
Celestia: Oh, nie przeczysz?
Kiyotaka: Nie przeczę, bo nie do końca pamiętam co się działo tamtego wieczoru. W sensie, większość wspomnień mam jak przez mgłę, więc możliwe, że jakieś uciekły.
Celestia: Czyli skoro to nie Mondo, to w takim razie musisz być to ty. Czyli jednak Kiyotaka Ishimaru, Ostateczny Kompas Moralny zabił Chihiro Fujisaki, Ostateczną Programistke.
Mondo: ZAMKNIJ MORDĘ. PRZECIEŻ KURWA MÓWIĘ, ŻE TO JA. SKOŃCZMY TO I NAWET NIE PRÓBUJCIE MIESZAĆ W TO TAKI.
Celestia: Przekonaj reszte, bo ja chyba pierwszy raz w życiu ci wierzę Mondo. Nie to co twój, ekhem "przyjaciel".
Kiyotaka: Nie mam zamiaru wierzyć w te bzdury! Nie jestem tak głupi jak ty!
Kiyoko: Czy wy możecie...
Celestia: Hahah. Oh, a ty bardzo zabawny. Może po prostu wy obaj ją zamordowaliście, a teraz się kryjecie nawzajem, hmm?
Kiyotaka: Mondo tego nie...! - zacząłem, ale wspomniana osoba w mojej wypowiedzi mi przerwała.
Mondo: TO KURWA NIE BYŁ TAKA. Czy ty szmato możesz się chociaż na tą jebaną chwilę kurwa zamknąć? Bo zaraz do ciebie kurwa wstanę i cię zapierdole. Przysięgam ci to.
Celestia: Tylko spróbuj oblehu. Tak to możesz sobie do Taki mówić, ale nie do mnie morderco.
Kiyotaka: Słucham?!! - wtrąciłem się oburzony.
Mondo: Jeszcze kurwa raz... Jeszcze raz powiesz cokolwiek o Tacę, to nie będę się nawet wahał nad wpierdoleniem ci.
Celestia: Oh, zabijesz mnie tak jak i zabiłeś Chihiro?
Byakuya: UCISZCIE SIĘ WRESZCIE. - krzyknął, a zaraz po tym w pomieszczeniu zapadła kompletna cisza, która utryzmywała się przez dłuższą chwilę.
Monokuma: Puhuhu! Ahhhhh, było tak ciekawie! No już! Już, już, już! Może jakaś mała powtórka z rozrywki? Hmmm?? Już myślałem, że zaraz się na siebie namiętnie rzucicie, aby następnie wzajemnie się zamordować! Ale... zawiedliście mnie okropnie, oh...
Aoi: Jedyne co jest tu okropne to ty!
Monokuma: Okropnie to ty ranisz moje uczucia, oh... I wy również jesteście okropni...!
Kyoko: Czy my możemy wreszcie przeprowadzić tą rozprawę jak należy? - spytała się ignorując słowa miśka.
Makoto: Właśnie! Jeszcze nic konkretnego nie ustaliliśmy, a wy już chcecie wskazywać mordercę.
Aoi: Ale jeśli to jest Mondo? Po co mamy zwlekać?
Hiro: No, ta. Przecież gość się dosłownie przyznał to co wy tu jeszcze chcecie rozwiązywać?
Kiyotaka: Bo to nie może być on!
Hiro: Czemu niby?
Kiyotaka: Bo...
Byakuya: Nie chcę nic mówić, ale z moich obserwacji wynika, że to on spotkał się z nią wczoraj wieczorem w szatni.
Kiyotaka: Huh? Przecież ja się z Mondo wtedy tam spotkałem. - odparłem niepewnie spoglądając na Mondo. A ten patrzył na mnie ze smutnym wzrokiem, tak jakby chciał coś powiedzieć, ale nie mógł bądź nie umiał tego zrobić.
Byakuya: Najwidoczniej to mu nie wystarczyło. Mondo był wczoraj pod wieczór w męskiej szatni po raz kolejny. Było to wtedy kiedy poszedł po twój ręcznik. Zapewne natrafił wtedy na Chihiro i razem mieli zamiar jeszcze tego samego wieczoru poćwiczyć. A potem, rano znaleźliśmy jej ciało martwe w miejscu gdzie ostatnio widziała się z nikim innym jak z Mondo. Więc kto jest w tej sytuacji najbardziej podejrzany? No dalej, Taka. Wysil się trochę. Zapewniam cię, że to naprawdę nie jest trudne pytanie. - powiedział czekając na mą odpowiedź, chcąc dowiedzieć się czy połączyłem już fakty.
Kiyotaka: M-Mondo...? - odpowiedziałem. Pomimo, że dobrze wiedziałem, że to poprawna odpowiedź to i tak w głębi duszy liczyłem, że Byakuya powie, że się mylę i Mondo w ogóle nie jest podejrzany w tej sprawie.
Byakuya: Gratulacje. Aż taki głupi nie jesteś, po prostu trzeba cię tylko odpowiednio zmotywować do myślenia. No więc, tak. To musiał być on. Mondo ją zabił, a teraz próbuje nami manipulować. Przykro mi Taka, a tak właściwie to ani trochę mi nie jest przykro.Gdy Byakuya przedstawił ten bieg wydarzeń to wszystko wyglądało tak prawdopodobnie... Jednak ja nie chciałem w to wierzyć. Chciałem wierzyć, że to nieprawda. Próbowałem oszukać swe myśli, ale to wszystko brzmiało zbyt realistycznie. To bolało mnie najbardziej...
CZYTASZ
Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️
FanficCzy losy dwóch przyjaciół mogą zakończyć się szczęśliwym związkiem? Książka o relacji Kiyotaki Ishimaru oraz Mondy Owada. ⚠️ PRZEKLEŃSTWA, TEMATY SAMOBÓJSTWA, SCENY 18+ itd⚠️