Rozdział 6

20.6K 547 168
                                    

Victoria

Jeżeli ktoś zapytałby mnie, w którym momencie mojego życia byłam najbardziej zdezorientowana, to z pewnością wskazałabym moment, w którym się teraz znajduję. Mężczyzna trzymał na rękach wysoką, szczupłą dziewczynę o czarnych włosach, które były upięte w wysokiego kucyka. Jej skóra była mocno opalona, zresztą było na pierwszy rzut oka widać, że posiada latynoskie korzenie. Była ubrana w czarne jeansy, oraz krwistoczerwoną koszulę. Dopiero po dłuższej chwili zeskoczyła z bruneta i spojrzała w moją stronę. Uśmiech z jej twarzy malał z każdą sekundą, aby na sam koniec zamienił się w poważny wyraz twarzy. 

 - Um. Nie wiedziałam, że masz gościa. - odezwała się miłą dla ucha, barwą głosu. 

Przecież ona jest pod każdym względem idealna. 

 - Nie wspominałaś nic o powrocie. - Zayn odezwał się i było słychać zakłopotanie w jego głosie. 

 - Wiem, chciałam ci zrobić niespodziankę. Jak widać wybrałam chyba zły moment. - zaśmiała się nerwowo. 

Moment idealny do powstrzymania mnie przed pójściem do łóżka z brunetem. 

 - To ja już pójdę. - odezwałam się wreszcie i mijając ich szybko, miałam już łapać za klamkę drzwi wyjściowych, gdy poczułam uścisk na nadgarstku. 

Odwróciłam się i napotkałam przeszywający wzrok Zayna, który błagał o szansę na wytłumaczenie.

 - Zostań. - szepnął ledwo słyszalnie.

Wahałam się przez chwilę, ale ostatecznie uległam jego namową i zostałam. Dziewczyna zabrała swoje bagaże i zostawiła nas samych w korytarzu. Brunet zaczął iść za nią, ale nagle zatrzymał się i spoglądając na mnie, pociągnął do pomieszczenia po prawej stronie. 

 - Idź do łazienki. - powiedział tylko i zatrzasnął za mną drzwi. 

Stałam więc w środku średniej wielkości, ale cholernie bogato urządzonej części mieszkania. Na ścianach tak samo jak na podłodze, były położone marmurowe płytki. Nad umywalką wisiało lustro, pokrywające całą ścianę. Złote elementy idealnie współgrały z jasnym pomieszczeniem, a w jego rogu znajdował się prysznic wielkości mojej łazienki. Przed moimi nogami leżała czarna bielizna, więc szybko się po nią schyliłam i ubrałam swoje majtki. Podeszłam jeszcze do lustra i mocząc dłonie w zimnej wodzie, przycisnęłam je do rozgrzanych policzków. Odczekałam jeszcze kilka chwil i po wstępnym uspokojeniu się, wyszłam na korytarz. Z salonu słyszałam głosy Zayna i tej dziewczyny, które gwałtownie ucichły, gdy pojawiłam się w progu. 

 - Nie chciałam żebyś czuła się zakłopotana. - szatynka podeszła do mnie i stanęła w odległości kilku metrów. - Zayn mi wszystko wytłumaczył i niech nie przychodzi ci nic na myśl, że pomiędzy nami coś jest. Po prostu długo się nie widzieliśmy. - kontynuowała i wyciągnęła w moją stronę rękę. - Nadia jestem. 

 - Victoria. - uścisnęłam ją lekko i spojrzałam na bruneta i z powrotem na nią. - To kim dla siebie jesteście? - zapytałam niepewnie, bojąc się prawdy. 

 - Nadia jest moją jedyną przyjaciółką od ponad 10 lat. - Zayn szybko wszedł mi w słowa, sprawiając wrażenie przejętego. 

Lekka fala ulgi spłynęłam na moje ciało, ale drobna zazdrość wciąż pozostała.  

 - Jeszcze raz przepraszam, że zepsułam wam wasz... 

 - Do niczego nie doszło! - przerwałam wypowiedź Nadii, czując jak się rumienię.  

 - Wmawiajcie mi co chcecie. - powiedziała i jakby nigdy nic, zaczęła kierować się w stronę lodówki w kuchni. - Zayn mam nadzieję, że masz jakieś jedzenie. Te przesiadki mnie wykończyły. 

Let Me Love YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz