Rozdział 22

16.9K 456 318
                                    

Zayn

Powrót do Los Angeles był męczący, nie chciałem przerywać naszych małych wakacji we Włoszech. Ale obowiązki wzywały i musiałem jak najszybciej wrócić do firmy. Pojawiły się problemy, które myślałem, że już dawno rozwiązałem. Valdas leży w szpitalu, ale jego ojciec zarządził spotkanie. Normalnie miałbym to gdzieś, ale dziadek kazał mi samemu rozwiązać problem, jaki sprawiłem.

- Dzień dobry, Panie Malik. - młoda sekretarka wstała z fotela i podała mi jakieś papiery, kiedy wszedłem szybkim krokiem do firmy.

Kiwnąłem jej tylko głową i zabrałem umowy, które muszę podpisać. Przeszedłem cały hol i wsiadłem do windy. Poprawiłem swój czary krawat, podwijając rękawy białej koszuli. Nienawidziłem tych ubrań. Zmarszczyłem brwi, kiedy ujrzałem przed drzwiami mojego biura jakąś kobietę.

- Dzień dobry, Panie Malik. - zauważyła mnie i poprawiając swoje włosy do ramion, wystawiła rękę w moją stronę. - Nazywam się Jasmine Watson i jestem Pana nową asystentką.

Uścisnąłem jej rękę i spojrzałem na nią podejrzliwie. Albo kompletnie o tym zapomniałem, albo byłem zbyt bardzo zajęty Victorią, żeby zauważyć brak jakiejkolwiek asystentki.

- Kto Panią zatrudnił? - zapytałem i otworzyłem drzwi do mojego zaciszu.

- Pana ojciec... - zmieszała się lekko, ale podążyła za mną.

Prychnąłem cicho i rzuciłem teczkę z papierami na duże, dębowe biurko na środku pomieszczenia.

- Zrób mi kawę. Małą bez cukru i mleka. - odwróciłem się w jej stronę i zlustrowałem jej całe ciało.

Czarna, krótka spódnica opinała jej szerokie biodra. Wąska talia i duże piersi, ukryte w rozpiętej koszuli. Prześwitywał pod nią ciemny stanik, którego nawet nie starała się ukryć. Zniknęła za drzwiami, więc zrzuciłem z siebie marynarkę i zasiadłem za biurkiem. Muszę uporać się z pracą przed popołudniem, bo wtedy spotykam się z Moretti w klubie. Po kilku minutach usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, więc podniosłem wzrok znad blatu i napotkałem Jasmine, która szła powoli w moją stronę z filiżanką kawy. Pochyliła się nade mną, wpychając mi przed twarz swój pokaźny biust, przez co zleciałem tam na kilka sekund wzrokiem. Oblizałem dolną wargę i poprawiając się na krześle, złapałem za naczynie i upiłem łyk ciepłego napoju.

- Coś jeszcze mogłabym zrobić? - zapytała i usiadła na biurku, przez co jej spódnica odsłoniła bardziej nogi.

Wyjść.

- Nie, na razie to wszystko. - odchrząknąłem i starałem się nie zwracać uwagi na jej wyeksponowane ciało.

Zmarszczyła lekko brwi i zeskoczyła na ziemię. Poczułem jeszcze jej dotyk na ramieniu, po czym zaczęła iść w stronę wyjścia. Odetchnąłem głośniej, chcąc pozbyć się napierającego problemu na moje garniturowe spodnie. Zacząłem przeglądać umowy z firmami, z którymi chcemy zacząć współpracować. Byłem już przy samym końcu, kiedy nagle poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon i prawie zakrztusiłem się swoją własną śliną. Victoria wysłała mi zdjęcie z przymierzalni, gdzie stała ubrana w krótką, obcisła sukienkę. Ledwo zasłaniała jej uda, a piersi były bardzo podkreślone. Jedynie cieniutkie ramiączka zasłaniały jej ramiona. Sukienka była biała, przez co idealnie podkreślała jej świeżą opaleniznę.

Od; Victoria

Ładna? Bardzo mi się podoba i chciałabym ją dla zabrać do domu :).

Wciągnąłem więcej powietrza, mrużąc oczy. Ona chce mnie wykończyć.

Do; Victoria

Let Me Love YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz