32. •~°Przepraszam°~•

373 18 28
                                    

Jak się obudziła zobaczyła karteczkę na półce z napisem:

Zjedz to!

Jak tego nie zjesz, zabiję cię!

Zaśmiała się. Dobrze wiedziała, że nigdy, by jej nie zabił. Chociaż po wczorajszym nie była już tego taka pewna.

Brunetka wstała, pościeliła łóżko, umyła się i przebrała. Spieła swoje długie włosy w warkocz, usiadła na łóżku i zaczeła jeść śniadanie.

Jak jadła śniadanie przyszedł do niej list przez sowę. List był od Abraxas'a:

Kochana Nad!

Nie wiem czy wiesz ale
Riddle się znowu zmienia

Zaczyna tracić nad sobą kontrole
My wszyscy zaczynamy się o ciebię martwić!

Nie powiem ci jednak nic innego, musisz uważać i nie doprowadzić do tego aby Riddle coś ci zrobił

Zniszczę ten list zaraz po przeczytaniu!

Z pozdrowieniem Abraxas M.

Nadia po przeczytaniu listu, od razu go spaliła za pomocą różdżki. Dokończyła śniadanie i poszła do kuchni.

W kuchni siedział spokojny Tom, który czytał jakąś książkę o czarnej Magii. Jak zauważył Nadię zamknął książkę i do niej podszedł.

-Zjadłaś śniadanie?- zapytał szorstko patrząc w jej oczy.

-Tak- powiedziała prawdę, odsuwając się od niego.

-Kłamiesz- odparł sucho. Brunetka się zaśmiała- z czego się śmiejesz?- znowu zapytał.

-Ja cię nie okłamuję, ale ty mnie tak- stwierdziła szorstko dziewczyna. Nadia się obróciła, westchneła i odeszła na kanapę w salonie. Tom usiadł obok niej z zaciekawieniem na twarzy.

-O co ci chodzi?- zapytał miło.

Nadia uśmiechneła się wrednie, co było do niej nie podobne.

-Próba wymazania pamięci, Tommy- powiedziała z naciskiem na jego imię.

-Nie nazywaj mnie tak Nad- stwierdził Riddle obracając jej twarz w jego stronę- pamiętasz?- zapytał zdziwiony.

-Owszem, pamiętam- powiedziała sarkastycznie- do czego mam ci się przydać?- zapytała bezuczuć.

Tom chwilię się zastanawiał nad odpowiedzią, nie wiedział co odpowiedzieć.

-Odpowiesz czy mam odejść?- zapytała znudzona.

-Jesteś mi potrzebna, tak po prostu, lubię jak jesteś przy mnie- stwierdził- nie pozwolę ci teraz odejść, chce abyś była ze mną.

Nie wierzę ci...

-Naprawdę? Jakoś już ci nie ufam, poza tym jaki ty masz gust? - zaśmiała się przez nerwy.

-Po prostu, powiedziałem i to aby nic ci nie zrobili- tłumaczył się- gdyby dowiedzieli się, że mi na tobię zależy, martwiłbym bym się o ciebię.

-Kłamiesz!- stwierdziła to co myślała. Wstała z kanapy i chciała walnąć go w twarz, lecz Tom mocno chwycił jej rękę.

-Nie kłamię!- wrzasnął na nią i wstał z kanapy- nigdy nie podnoś na mnie ręki- wycedził przez zęby prosto w jej twarz.

Zmiana - Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz