41. Zjadł go💚

362 17 119
                                    

-Tak- powiedział- może nas wydać...

Nadia po usłyszeniu tego nawet lekko się uśmiechneła. Myślała, że Tom jest zazdrosny i że boi się, że ktoś taki jak ten krukon go osłabi.

Wstała z trawy i po prostu odeszła. Poszła do swojego dormitorium, w dormitorium zauważyła karteczkę z jej imieniem otworzyła ją i lekko się uśmiechnęła.

Droga Nad
Wiem, że już nie rozmawiamy ale ja już tęsknie
Wybacz mi wszystko proszę, możemy pisać tylko w listach jak chcesz...

Z pozdrowieniem Ernie❤

Szybko wzięła pióro i zaczeła do niego pisać. W pewnym momenie drzwi od dormutorium się otworzyły a w nich stanął Rosier. Podszedł bez słowa do Nadii, wziął list Erniego, zaczął go czytać  i go zniszczył.

Nadia myślała, że zaraz wybuchnie. Nie chciała przecież wybaczyć Ernie'mu. Chciała już się odezwać lecz teraz Marvolo wszedł do dormitorium. Podszedł do ślizgonki i bez słowa wziął jej rękę i nałożył na jej palec pierścionek zaręczynowy. Ten który wyrzuciła.

-Przecież ci nie wybaczyłam- stwierdziła oburzona i jak chciała go zdjąć nie mogła.

Rzucił na pierścionek zaklęcie,  takie same zaklęcie jak na inny pierścionek, na ten z pełzającym wężem. Do dzisiaj go nie zdjąła.

-Tom!- wrzasnęła na niego a widząc jego rozośmianą twarz walnęła go mocno w twarz. Jego zachowanie i  momentalnie się zmieniło.

Będę mieć kłopoty...

-Rosier wyjdź- powiedział nagle Marvolo, nawet na niego nie patrząc, jednak Evan, nie chciał wyjść- Chcesz dzisaj Evan umrzeć?- zapytał z naciskiem na jego imię, Riddle.

Rosier wiedział, że mówi na powarznie. Spojrzał na nadię z przepraszającym spojrzeniem. Po chwili wyszedł, zamykając głośno drzwi.

Tom patrzył na Nad z mordem w oczach. Parzył na nią gorzej niż na Wood'a, co ją strasznie przerażało. Po chwili jak ślizgon wyszedł, rzucił na pomieszczenie zaklęcie wyciszające.

Riddle wstał z łóżka i zaczął chodzić nerwowo po pomieszczeniu. W końcu ślizgonka postanowiła się odezwać.

-O co ci chodzi?- zapytała spokojnie, jakby wcale nie walneła go mocno w twarz.

-Dobrze wiesz o co mi chodzi!- warknął na nią- nie masz prawa, mnie bić!- dodał.

-Przepraszam bardzo- powiedziała sarkastycznie- poza tym to nie ja rzuciłam zaklęcie na pierścionek.

-Nie chciałem, abyś go kiedyś zdjąła- wytłumaczył patrząc w jej oczy.

-A nie pomyślałeś, że może ja nie chcę się z tobą ożenić!- powiedziała z grozą. Dopiero po paru sekundach się zorientowała co powiedziała.

-I tak się ze mną ożenisz!- krzyknął wrednie.

-A jak nie to co mi wtedy zrobisz?- zapytała z uniesioną brwią.

-Wtedy będziesz musiała wybrać po między crucio i śmiercią lub po prostu śmiercią!- syknął do niej.

-Jezu, przecież ja ci nawet nie wybaczyłam!

Zmiana - Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz