Patrzyłem się w szatyna, wręcz nie wierząc, że to on będzie moim współpracownikiem przez następny rok, a może i więcej.
— Zaraz, to wy się znacie? — zapytał Karl, na co westchnąłem i pomachałem twierdząco głową.
— Błagam, powiedz, że to nie on. — Usłyszeliśmy nowy głos, zwracający się do stylisty.
— Wybacz, George. Nie wiem czemu tak bardzo się nienawidzicie, ale będzie ciekawie, zważając na wasze role.
George. Czyli tak się nazywa. Skoro i tak będziemy razem pracować, to przydałoby się z nim zapoznać, a chociażby spróbować, pomyślałem.
— Dobra w takim razie może powiesz mi chociaż jak się nazywasz? — odezwał się szatyn.
— Clay, a ty George, tak?
— Tiaa. — Przewrócił oczami. Widać, że nie był zadowolony. Chociaż w jednym się zgadzaliśmy.
— Clay, tutaj jesteś — powiedziała makijażystka, którą zdążyłem już poznać, ponieważ zajmowała się wyglądem mojej twarzy. — Już zaczynamy, kazali mi cię zawołać.
— Dobrze Niki, już idę. W takim razie do zobaczenia "ukochany" — powiedziałem do brązowookiego ironicznie i ruszyłem za blondynką. Kątem oka mogłem zobaczyć jak tamten przewraca oczami.
***— Nareszcie jesteście — zwrócił się do nas reżyser. Jedyne co o nim wiedziałem to że nazywał się Sapnap i miał około trzydzieści lat. — Trzymaj.
Czarnowłosy podał mi różę do ręki.
— Co to?
— Czerwona róża.
— To zdążyłem zauważyć, ale po co mi ona?
— Czy ty w ogóle przeczytałeś scenariusz? — Podał mi kartkę i wskazał palcem linijkę z tekstem.
— "Po zamordowaniu Anieli, Dream wyjmuje zakrwawioną róże z jej włosów, a następnie wręcza ją swojemu kochankowi" — przeczytałem na głos.
— Już wiesz po co? — zapytał, siedząc na swoim krześle.
— Tak, wybacz zapomniałem o tym momencie, a nie mam przy sobie scenariuszu.
— W porządku, ale pamiętasz mniej więcej resztę?
— Tak — odpowiedziałem mu krótko. Umiem improwizować, także nie powinno mi to sprawić problemu, nawet jeśli zapomniałbym tekstu.
— No dobra. W takim razie wszyscy na pozycję! — Gdy już byliśmy na miejscach, krzyknął „Akcja!”
Z początku wszystko szło dobrze, na scenę zbrodni dołączył George i mówiliśmy nasze kwestie bezproblemowo. Brunet był całkiem niezły w graniu psychicznie chorego, słodkiego oraz posłusznego chłopca. W serialu był on trochę jakby moją marionetką.
W pewnym momencie stało się coś, czego się nie spodziewałem. Zapomniałem mojej kwestii. Siedziałem cicho i próbowałem coś wymyślić. Zacząłem panikować i rozglądać się dookoła. Jak mogłem zapomnieć? Wszystko na nic, wywalą mnie i znowu skończe bez pracy. Cholera, mogłem przeczytać ten jebany scenariusz. Nagle odezwał się George:
— Róża jest piękna.. Ale ucieszyłbym się bardziej, z ciała kobiety imieniem Elizabeth. — Niższy prawdopodobnie zauważył, iż zapomniałem kwestii i postanowił mi pomóc. Tym razem odezwałem się szybko, uspokajając się i wcielając znowu w moją postać.
CZYTASZ
Partners but Enemies | DNF ✔︎
RomanceDream jest aktorem, który dostał jedną z głównych ról w dobrze zapowiadającym się serialu, jednak jest jeden problem: jego partnera gra chłopak, którego spotkał wcześniej i niestety się nie zaprzyjaźnili. [ TW ] • przekleństwa, • sceny seksu Z a k o...