Nasze wolne zleciało w mgnieniu oka. Byłem już z George'm u lekarza. Nic nie zauważył. Przypisał mu tylko jakieś leki na kaszel i gorączkę.
Nie jestem pewien czy to w ogóle pomogło. Szatyn mówił, że tak, ale czy ja wiem? Nadal miał momenty, że słabnął.
Martwię się, że zemdleje mi jak będziemy na mieście. Nie powinienem o tym tak rozmyślać, ale kocham go i nie chcę go stracić.
— Hej! — wykrzyczał sapnap widząc że błądze obecnie w obłokach. — Skup się.
— Jasne. Sory, zamyśliłem się. — podrapałem za swoją szyję i wróciłem do wcielania się w swoją role.
Po nagrywkach w pomieszczeniu mieliśmy udać się na dach jednego z wierzowców, aby nagrać jakąś ekstremalną scenę.
Miałem w niej zastrzelić kogoś, tak, że tamten spadnie z dachu. George w tej scenie próbował mnie powstrzymać, ponieważ mężczyzna, którego mam "zabić" jest osobą, z którą mieliśmy zrobić biznes i zarobić mnóstwo kasy, a ja ze względu na swoje własne pobudki i tak go zastrzele.
— Dream.. — powiedział brunet siadając mi na kolanach. — Wiem, że cię to zdenerwowało, ale nie możesz go teraz zabić. To jest dla nas ogromna szansa. — złączył nasze czoła patrząc mi w oczy i oplatując rękoma szyje.
— Nie miał prawa cię dotykać — powiedziałem to zdenerwowany kładąc dłonie na jego biodrach i "poprawiając" go sobie.
— Wiem, ale nic się przecież nie stało.
— Może jeszcze powiesz, że ci się to podobało? — Już podirytowany zdjąłem go sobie nie zbyt delikatnie z kolan i wstałem wcześniej biorąc pistolet.
Podrzuciłem go sobie w ręku raz i spojrzałem na siedzącego w kącie kanapy George'a.
— Nie musisz iść, jeśli nie chcesz widzieć trupa.
— Dream. — Wstał i złapał mnie za ramię oraz odwrócił w swoją stronę. — Dobrze wiesz, że kocham tylko ciebie. To, co stało się w łazience nie było z mojej woli, a w tym momencie wcale nie uśmiecha mi się spotkanie z tym oblechem, ale w przeciwieństwie do ciebie rozumiem, że mamy szansę na naprawdę duży zarobek!
W tym momencie dałem mu z tak zwanego "liścia". On złapał się za czerwony policzek, a w jego oczach były łzy.
(Oni tylko grają!!! Dream tak naprawdę nie uderzył George'a lol)— Nie podnoś na mnie głosu. — Tym razem już wyszedłem w pomieszczenia bez żadnych przeszkód.
— I stop — powiedział Sapnap, gdy znalazłem się za drzwiami. — Świetnie wam poszło.
Teraz mieliśmy wrócić na wspomniany wcześniej dach, ale zobaczyłem, że szatyn chyba nie czuł się najlejej.
— Wszystko okej?
— Tak — odpowiedział mi uśmiechając się.
Nie chciałem już drążyć tego tematu więc rozwaliłem mu fryzurę, co spotkało się z morderczym wzrokiem Karla, który nie dość, że zajmuje się strojami, to robi też całkiem niezłe fryzury.
— Nawet nie wiesz jak długo trzeba się z tym męczyć — powiedział podchodząc do nas. — Chodź George, naprawię ci to.
Zauważyłem, że brunet zaprzyjaźnił się z Karlem. Nie będę ukrywał, że miałem i momenty zazdrości. Może nie chorej, za którą bym zabił, ale delikatne ukłucie w sercu. Z jednej strony mnie to denerwowało, a z drugiej dawało pewność, że go kocham. Ostatecznie zazdrość jest też w jakimś stopniu oznaką miłości, prawda?
CZYTASZ
Partners but Enemies | DNF ✔︎
RomanceDream jest aktorem, który dostał jedną z głównych ról w dobrze zapowiadającym się serialu, jednak jest jeden problem: jego partnera gra chłopak, którego spotkał wcześniej i niestety się nie zaprzyjaźnili. [ TW ] • przekleństwa, • sceny seksu Z a k o...