Pewnie zastanawiacie się kim jestem, co zrobiłam, że znalazłam się w tej szkole a raczej kogo zabiłam. Jestem Nadia Williams, mam 17 lat. Jestem nie za wysoką brunetką o brązowych oczach.
Do tej szkoły wysłał mnie mój ojciec, za bardzo nie chciałam tu przyjść ale jednak się zgodziłam. Chciałam być jak inne "normalne" nastolatki i pójść do normalnego liceum, niestety ale ja tam nie pasowałam.Pierwszą moją " ofiarą" był mój starszy kuzyn. Miałam wtedy 14 lat a on 16.
Mieliśmy rodzinny wypad ja, mój ojciec, mój kuzyn o imieniu Ethan i jego matka.
Nasi Rodzice nie zwracali na nas uwagi a my chodziliśmy po lesie. Wraz z Ethan'em postanowiliśmy zrobić sobię piknik. Do koszyka wpakowałam dwa soki jabłkowe, czerwony koc w kratkę i różne przekąski.Na wszelki wypadek w kieszeni miałam scyzoryk bo to nigdy nie wiadomo, jesteśmy w górach i do wszystkiego może się przydać oraz zawszę mam czym się bronić. Nie oszukujmy się, na tym świecie jest wiele powalonych ludzi.Od domku byliśmy z jeden, może dwa kilometry. Usiadłam na kocu i rozpakowałam wszystko. Ethan usiadł bardzo blisko mnie, dzieliło nas max 3 cm. Zawszę był dziwny lecz tego dnia był jeszcze bardziej. Starałam się o tym nie myśleć, przecież mogę sobie coś wmawiać
- może się pobawimy?- zapytał oglądając mnie od góry do dołu z szerokim uśmiechem. Wyglądał jak stary dziad, śliniący się na widok dzieci.
- jesteś jakiś dziwny- powiedziałam a on wbił się w moje usta. Odepchnęłam go jak najmocniej lecz on się na mnie rzucił i przycisnął do ziemi. Jedną ręką trzymał moje ręce nad moją głową a drugą jeździł po moim ciele. Na mojej twarz pojawiło się ogromne skrzywienie, jakbym zjadła cytrynę. Wcale nie podobała mi się ta zabawa a on nie wyglądał jakby sobie żartował.
Prosiłam go by mnie zostawił lecz on nawet mnie nie słuchał. Rozpiął rozporek w moich spodniach i zaczął powoli je ze mnie zsuwać. Zaczęłam się szarpać ale to nic nie dawało. Miał za dużo siły
Zdjął moją bieliznę i obrócił mnie tyłem do siebie- teraz się zabawiamy- mruknął i poczułam jak jeździł swoim członkiem po moich pośladkach.
Poczułam w sobie wielki gniew i wiedziałam,że muszę z nim walczyć. Dobrze wiedziałam co zamierza zrobić. przypomniałam sobie, że mam scyzoryk.
Gdy chłopak nachylił się by pocałować mnie w szyję, gwałtownie odchyliłam głowę do tyłu, uderzając go w szczękę.
Dzięki temu Odchylił głowę do tyłu łapiąc się za szczękę. Szybko chwyciłam spodnie i z kieszeni wyjęłam scyzoryk.- nie podchodź- zagroziłam mu scyzorykiem gdy się podnosił. Widziałam,że był wkurzony. Moja groźba nie zadziałała i Ethan do mnie podszedł.
Nawet się nie zawahałam i wbiłam mu ostrze w brzuch.Mój ruch go zaskoczył lecz ja wyjęłam scyzoryk i wbiłam mu go jeszcze raz i jeszcze raz. Zrobiłam to aż siedem razy za to co chciał mi zrobił.
Nawet nie było mi go szkoda.Gdy upadł z krzykiem na ziemię ja spojrzałam na swoje dłonie. Były całe we krwi. Co ja zrobiłam?. Szybko ubrałam spodnie, patrząc jak mój kuzyn, który chciał mnie wykorzystać, wykrwawia się na śmierć.Zaczęłam biec do domku a po moich policzkach płynęły łzy. Wbiegłam do środka cała roztrzęsiona. Mój ojciec od razu do mnie podszedł i zapytał co się stało.- chciał.. chciał mnie zgwałcić a ja go zabiłam- powiedziałam drżącym głosem. Ciotka nawet się nie rozpłakała. Widocznie wiedziała jaki jej synek jest. Dlaczego mi pozwoliła samej z nim iść do lasu?.
- gdzie ciało? Trzeba się go pozbyć- odparła a ja spojrzałam na nią zdziwiona. Po jakimś czasie zaprowadziłam ich na miejsce zbrodni.
O mojej zbrodni zapomniano. Szczerze nie żałuję tego co zrobiłam skurwysyny zasłużył sobie.
_____________________________________
Miłego czytania! Mam nadzieję, że zostaniecie tu na dłużej 💗
CZYTASZ
•you need someone who will love you• Marcus Lopez Arguello
FanfictionTo opowieść związana z Marcusem z Serialu" Deadly Class". W tym samym czasie co Marcus do szkoły dochodzi nowa dziewczyna. Ma złą reputację ale czy naprawdę jest taka zła jak o niej mówią? Dziewczyna zauważa, że Marcus jest wyjątkowy i zaczyna mu po...