•28•

1K 49 44
                                    

Nadia była już u ciotki dwa miesiące. Blizny na rękach stały się wprawdzie nie widoczne. Dziewczyna leżała na łóżku i czytała książkę, bawiąc się naszyjnikiem. Nagle ktoś zapukał i wszedł bez pytania. Była to jej ciotka.

- kochanie list do ciebie- podała jej z uśmiechem do ręki i wyszła.

Nadia nie widziała od kogo mogła go dostać. Spodziewała się, że może od Marcusa bo już od jakiegoś czasu do niej nie pisał. Zaczęła czytać.

" Witaj,

Wiem, że kochasz Marcusa i prosił mnie bym ci o tym nie mówiła, ale.. my się kochamy i jesteśmy razem. Mówił, że bardzo go kochasz i gdy się dowiesz to pewnie będziesz chciała się zabić. Moim zdaniem lepiej byś się dowiedziała o tym. To jest prawdziwa miłość w tobie się zauroczył a na szyi nosi wisiorek z literką " M".  Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobisz bo będzie na mnie zły.

M. Salazar"

Nadia nie mogła w to uwierzyć i czytała to kilka razy. Jej obawy się spełniły... To wszystko wyjaśniło dlaczego do niej nie pisał. Dziewczyna schowała twarz w poduszkach i zaczęła szlochać.

" Muszę udawać, że jestem szczęśliwa to wrócę do domu i podpale te szkołę." Zaczęła mówić sama do siebie.

* Tydzień wcześniej*

- Hej Marcus- odparła Salazar siadając obok chłopaka.

- coś chcesz?- zapytał nie chętnie.

- mam małe pytanie..

- no to wal śmiało.

- kiedy Nadia wróci?

- nie wiadomo, może nawet nie wrócić.

- to może zapomnisz o niej i się zabawimy?

- pojebało cię?! Szukasz bolca do dupy to idź do innego. Moje serce jest zajęte przez NADIĘ- chłopak dał duży nacisk na imię.

Salazar zrobiła się czerwona jak pomidor i wyszła. Postanowiła się zemścić pisząc list.

Marcus przez dwa tygodnie nie mógł pisać bo miał wiele spraw na głowie. Szykował imprezę razem z chłopakami a w wolnym czasie rysował siebie i Nadię.

***

Nadia cały tydzień była wesoła przy innych lecz gdy zamykała drzwi od pokoju, uśmiech schodził jej z twarzy.

Zobaczyłam na swoim biurku lisy. Był to list od Marcusa. Była na niego zła i go wyrzuciła i tak robiła z kolejnymi listami przez miesiąc.

*

- Nadio mam dla ciebie dobrą wiadomość- odparła ciotka przy obiedzie.

- jaką?

- jutro wracasz do domu!

Nadia prawię zadławiła się kawałkiem jedzenia. Pierwszy raz od dawna na jej twarzy pojawił się uśmiech.

- naprawdę?- zapytała zdziwiona bo myślała, że jej się przesłyszało.

•you need someone who will love you• Marcus Lopez ArguelloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz