MelissaScott
______________________________________Minął tydzień od czasu gdy wszyscy uwierzyli, że Nadia nie żyje.
Nadia udała się z Matką Scott'a na komisariat policji ale nikt nie zgłosił jej zaginięcia, co utrudniało sprawę.- ej chcesz jechać ze mną, i moją dziewczyną na zakupy? Proszee, ty jej doradzisz a ja będę mógł sobie odpocząć- błagał ją Scott.
- pewnie bo co ja tu będę sama robiła?- zaśmiała się Nadia. Po chwili dziewczyna Scott'a się zjawiła.
- Hej jestem Kira, Scott już mi trochę o tobie opowiadał. Szkoda, że nic nie pamiętasz ale mam nadzieję, że spędzimy miło czas- odparła dziewczyna o ciemnych włosach i oczach z wielkim uśmiechem.
- Hej, raczej na pewno spędzimy miło czas- odparła Nadia posyłając jej uśmiech.
*
Trochę długo jechali i Nadia prawię usnęła. Gdy byli już na miejscu, Nadia kojarzyła to miejsce. Jakby już kiedyś tam była. Gdy Kira przymierzała sukienki Karina spojrzała przez okno w sklepie i zauważyła chłopaka w zielonych włocha. Jakby już go widziała. Nagle Kira wyszła i Nadia spojrzała na nią.
*
Marcus wyszedł ze znajomymi bo miał już dość siedzenia w pokoju. Chciał przestać myśleć o Nadii.
Nagle spojrzał na pewien sklep i była tam ona. Myślał, że mu się wydaję ale nie.
- to Nadia?!- zapytał pokazując palcem na dziewczynę w sklepie.
- czekaj... Tak to ona!- krzyknął Willie. Chłopcy szybko ruszyli do sklepu.
- Nadia!- krzyknął Marcus wchodząc do środka.
Dziewczyna usłyszała znajomy głos i się odwróciła. Ujrzałam chłopaka ze swojego wspomnienia. Nic nie odpowiedziała.
- nie poznajesz nas?- zaśmiał się Billy. Dziewczyna pokręciła głową i wszystkim zszedł uśmiech z twarzy.
- musimy ją zabrać- odparł Willie.
- nie ma takiej opcji, nie wiadomo czy to nie ci co ją skrzywdzili- odparł Scott stając przed Nadią.
- nigdy byśmy jej nie skrzywdzili!- wrzasnął Marcus i już chciał iść w jego stronę lecz Willie go zatrzymał.
- dzwonię po jej ojca- odparł Marcus.
*
Po chwili ojciec Nadii się zjawił.
- witaj jestem Thomas Williams, jestem ojcem Nadii. Myśleliśmy, że ona nie żyje- odparł mężczyzna podchodząc do córki.- ma pan jakiś dowód na to, że ona jest pana córką?- zapytała Kira.
- tak proszę Bardzo- pokazał swój portfel w którym miał jej zdjęcie z dzieciństwa i z teraz tylko, że z nim.
- dobra wierzymy wam- odparł Scott.
- dziękuję wam za to, że się nią zajęliście- odparł ojciec Nadii.
- odwiedzę was kiedyś- powiedziała Nadia wychodząc ze sklepu.
- zabieram cię do domu, ta szkoła cię zniszczy- odparł jej ojciec.
- Nie! Nie może pan! Ona..ona nic nie pamięta więc może w szkole wróci jej pamięć- odparł Marcus. Nie chciał tracić ponownie Nadii.
- zgoda ale jeśli tocnie będzie przynosiło żadnych popraw to ją zabiorę- odparł. Po chwili pożegnał się z córką i pojechał.
- a więc mam na imię Nadia, okey. Wiem jak mój ojciec wygląda to już coś, a wy kim jesteście?- zapytała Nadia po drodze do szkoły.
- jesteśmy twoimi przyjaciółmi. To jest Willie, Billy a ja jestem Marcus- odparł chłopak idąc obok niej.
- ciebie kojarzę- odparła z uśmiechem w stronę Marcusa.
- a więc co się stało?- zapytała.
- w skrócie zostałaś porwana przez swojego psychicznego chłopaka z którym chciałaś zerwać. Z tego co wiem znęcał się nad tobą i gdy uciekłaś wskoczyłaś do rzeki- odparł Marcus.
- dobrze Melissa mówiła, że to potwór- warknęła Nadia- gdzie on jest?- dodała po chwili.
- spokojnie nie żyje- zaśmiał się Billy.
- ja nie wiem gdzie ja miałam oczy, chyba dałby gust mam co do facetów- zaśmiałam się Nadia.
- Zgadzam się- odparł z uśmiechem Marcus.
CZYTASZ
•you need someone who will love you• Marcus Lopez Arguello
FanfictionTo opowieść związana z Marcusem z Serialu" Deadly Class". W tym samym czasie co Marcus do szkoły dochodzi nowa dziewczyna. Ma złą reputację ale czy naprawdę jest taka zła jak o niej mówią? Dziewczyna zauważa, że Marcus jest wyjątkowy i zaczyna mu po...