•16•

1.3K 55 45
                                    

Nadia siedziała na łóżku Kuroki a ta kończyła zakładać jej bandaż.
- gotowe a zaraz idziemy na lekcję- odparła Saya.
- dziękuję- odparła Nadia i poszła poprawić makijaż i przebrać koszulę.

Marcus był przygnębiony. Siedział pod klasą i myślał o tym co zrobił. Do listy dopisał kolejny punkt:
7. Sprawić by Nadia mi wybaczyła.

Wszyscy byli już w klasie oprócz Kuroki i Nadii. Marcus smutno wpatrywał się w miejsce obok czyli Nadii.  Po chwili ktoś wszedł do klasy. To była ona. Widać po niej było z że jest smutna. Marcus spojrzał na jej dłoń i jego nastrój się pogorszył.
Usiadła obok niego bo nie było nigdzie indziej miejsca. Dziewczyna nawet na niego nie spojrzała. Bolało go to, że chciał ją chronić a sam ją zranił. Napisał karteczkę i jej dał.
Nadia otworzyła ją i przeczytała.

" Wybacz mi, ja naprawdę nie chciałem cię skrzywdzić! Jesteś dla mnie zbyt ważna bym cię mógł stracić"

Nadia chciała się uśmiechnąć lecz nie, chciała dać mu sygnału, że mu wybaczyła. Chłopak musi się postarać. Nadia wrzuciła karteczkę do torby, wcześniej ją zgniatając. Chłopak po tym jeszcze bardziej posmutniał.

*

Nadia przez cały go olewała. Chłopak po lekcjach poszedł do swojego pokoju i zaczął pić Whyski. Był załamany. Sam wszystko wypił. Postanowił przejść się po szkole a był pijany. Po drodze wpadł na Kuroki.
- o moja kochana Saya!- powiedział wieszając się jej na ramionach.
- jesteś pijany- odparła dziewczyna.
- a ty piękna- odparł z uśmiechem.
- powinieneś być w pokoju- zdążyła to powiedzieć a Marcus ją pocałował.
Nie wiedział, że to wszystko właśnie widziała Nadia. Łzy napłynęły jej do oczu. " Czyli jednak nadal ją kocha" pomyślała Nadia odchodzą.

Przemierzając korytarz pomyślała o Jordanie. Postanowiła go odwiedzić.
Zapukała do jego pokoju.
- proszę!- usłyszała jego miły głos.
Weszła i posłała mu uśmiech który został odwzajemniony.
- Hej, chciałam cię przeprosić za Marcusa- odparła siadając obok niego.
- nic się nie stało. Muszę ci coś powiedzieć..- odparł chłopak.
- zamieniam się w słuch.
- a więc gdy się poznaliśmy od razu nawiązaliśmy kontakt. Szczerze spodobałaś mi się od razu i nadal podobasz. Masz coś w sobie czego nie ma nikt, nigdy nie poznałem tak wspaniałej dziewczyny jak ty! Zadań nie sprawiła, że tak często się uśmiechałem. Wiem może to za szybko ale chcesz być moją dziewczyną?- gdy to powiedział Nadia nie wiedziała co zrobić. Z Jordanem dobrze się czuła, był miły, zabawny, przystojny, wyrozumiały ale nadal kochała Marcusa. " Muszę jakoś o nim zapomnieć" pomyślała.
- moja odpowiedź brzmi tak- odparła na co chłopak się zdziwił ale po chwili uśmiechnął i ją pocałował.

*

Między Marcusem a Sayą nic nie doszło. Rano bolała go głowa ale poszedł na lekcję. Siedział pod klasą i przyszedł do niego Willie.
- stary nie uwierzysz!- powiedział cicho.
- co się stało?
- to jest bardzo zła wiadomość..
- czyli?
- widziałem Nadię i Jordana.. siedzieli i trzymali się za ręce! Plotki chodzą, że są razem!

Gdy Marcus to usłyszał w ułamku sekund jego świat się zawalił. Nie wiedział co powiedzieć. Ogarnął go ogromny smutek i żal. Gdy uniusł wzrok zobaczył jak Jordan odprowadza Nadię pod klasę i na pożegnanie całuje. Dziewczyna zauważyła, że Marcus im się przygląda. Olała go i weszła do klasy. Niestety musiała znów z nim siedzieć.
Po chwili dostała karteczkę. Nie przeczytała jej. Dostała następną i następną aż do momentu gdy nie szturchnął ją mocno łokciem.

" Jesteś z Jordanem?"

Postanowiła odpisać.

"Tak i nie zbliżaj się do niego"

Podała mu karteczkę. Chłopak na to nie odpisał bo nie wiedział co. Billy zauważył, że coś się między nimi stało , tak samo jak Lex. Marcus miał jej napisać "ale to ja cię kocham". Uznał, że by go wyśmiała i odpisała" ja kocham Jordana a nas łączyły więzi przyjacielskie." Uznał, że stracił ją już na zawszę. Gdyby chłopak wiedział ile by zmienił gdyby napisał jej tą karteczkę..

•you need someone who will love you• Marcus Lopez ArguelloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz