Gdy skończyliśmy tańczyć naszych przyjaciół już z nami nie było.
- naprawdę bardzo pięknie wyglądasz- Powiedział Marcus patrząc mi prosto w oczy na co się lekko zarumieniłam.
- dziękuję- i pocałowałam go w policzek. Chłopak się słodko uśmiechnął.
- tak się odwaliłaś a sama poszłaś na bal?- nagle zapytał.
- Willie mnie zaprosił- odparłam i z twarzy chłopaka zszedł uśmiech.
- dobra już późno- odparł odchodząc.
- do jutra!- krzyknął a ja stałam tam w miejscu.***
MarcusPostanowiłem pójść do Wielkiego.
Dlaczego? Nie wiem. Ogarnęła mnie złość i miałem ochotę go zabić.Już stałem i pukałem pod jego drzwiami. Gdy je otworzył od razu walnąłem go z pięści w twarz.
- ej stary o co ci kurwa chodzi?!- warknął łapiąc się za rozwalony nos.
- łapy precz od Nadii- warknąłem łapiąc go za koszulkę.
- sorry nie wiedziałem... Nie będę się do niej zbliżał- odparł Willie podając mi rękę na zgodę.
Poszło po mojej myśli więc uścisnąłem jego dłoń i poszedłem do swojego pokoju.
***
NadiaPierwą naszą lekcją były sztuki walki.
Byłam w parze z Marią.- nie miałyśmy zbytnio okazji by gadać- uśmiechnęła się do mnie.
- za to co zrobiłaś to się nie dziw- odparłam ściągając buty by wejść na matę.
- zrobiłam to bo.. mam już dość Chico- odparłam smutno i usiadła na ławkę.
- to z nim zerwij- odparłam
- to zabiję mnie i tych co się do mnie zbliżą po naszym rozstaniu. Chyba słyszałaś co zrobił ze swoim kuzynem- odparła patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
- słyszałam. Współczuję ci tak toksycznego chłopaka- odparłam i stanęłyśmy do walki.
Na nieszczęście Marii ja byłam tą lepszą i wygrałam trzy razy.
Jednak dziewczyna nie jest taka zła jak myślałam.Gdy wyszłam z klasy zobaczyłam Williego. Miał rozwalony nos.
- co ci się stało?- zapytałam zdziwiona bo jeszcze wczoraj normalnie wyglądał.
- wywróciłem się- odparł szybko nie patrząc na mnie tylko za osobę za mną, czyli Marcusa.
Widziałam, że coś jest nie tak więc złapałam Williego za rękę do pustej
Klasy.- mów prawdę bo gorzej obije ci te mordę- warknęłam.
- no to Marcus- odparł rozglądając się po całej sali.
- dlaczego?- zapytałam zdziwiona. Z tego co wiem chłopcy się kolegują.
- no bo zagrywałem do jego dziewczyny- gdy to usłyszałam miałam ochotę się rozpłakać.
- okey dzięki za info- odparłam i wyszłam z klasy.
Po drodze wpadłam na Marcusa.
- jak łazisz- warknęłam i poszłam przed siebie.-la ira duele la belleza [złość piękności szkodzi//złość rani piękno] - usłyszałam głos Chico za sobą.
- tobię to już nic nie zaszkodzi- warknąłem a chłopak się uśmiechnął.
- rozumiesz co mówię ale nie potrafisz odpowiedzieć? Jak mi przykro- zaśmiał się.
- No desperdiciaré mis habilidades hablando con basura como tú[ Nie będę marnował swoich umiejętności, rozmawiając z takimi śmieciem jak ty]- warknęłam i znów wpadłam na Marcusa.
- japierdole po chuj stoisz jak słup?!- warkęłam omijając go i tracąc z barka.
Obiecał mi, że będzie szczery a tu co się okazuje... Ma dziewczynę. Nie mam ochoty na niego patrzeć.
***
MarcusByłem w szoku, że mnie tak potraktowała. Wszedłem do klasy by porozmawiać z kumplem.
- co ty jej powiedziałeś?!- warknąłem.
- pytała się kto mi to zrobił, i dlaczego to jej powiedziałem, że ty dlatego, że zagrywałem do twojej dziewczyny- odparł szybko.
- była zła bo jej powiedziałeś, że jest moją dziewczyną?- odparłem zaskoczony.
- to wy nie jesteście razem??- pokręciłem głową, że nie a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
- była zła, że masz dziewczynę a raczej zazdrosna- gdy to powiedział trochę się zdziwiłem. Nie to, nie możliwe. Ona zazdrosna o mnie? Raczej była zła, że nic jej nie powiedziałem.
Postanowiłem jej wszystko wytłumaczyć. Była na zewnątrz i siedziała na ławce.
- chcę być teraz sama- odparłam nie patrząc na mnie.
***
NadiaGdy do mnie potrzedł nadal byłam na niego zła i mu powiedziałam, że chcę być sama.
- nie możemy się kłócić, to zabija mnie od środka- gdy to powiedział spojrzałam na niego. Niestety ale te kłótnie mnie również niszczyły.
- nie zniosę kolejnej kłótni z powodu tego, że Willie nagadał ci głupot. Myślał, że to ty jesteś moją dziewczyną- usiadł obok mnie. Starałam się nie uśmiechać na myśl o tym, że Wille myślał, że jestem z Marcusem.
- dlaczego go pobiłeś?- zapytałam patrząc w jego piękne ciemne oczy.
- bo byle kto nie może się zbliżyć do mojej najlepszej przyjaciółki- i znów moje serce zostało rozjebane na milion kawałków.
W mojej głowie słyszałam głos
" TYLKO PRZYJACIÓŁKA" .
Niestety ale tylko.. i to mnie najbardziej bolało.Jeszcze chwilę rozmawiałam z chłopakiem i udałam się do mojego pokoju.
Szłam pustym korytarzem. Cisza, spokój, właśnie to lubię gdy muszę wszystko przemyśleć.
Nagle ktoś uderzył mnie czymś ciężkim w głowę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam jak ktoś podnosi moje ciało i mówi.
" Nie zadzieraj szczeniaku z groźnym psem"
CZYTASZ
•you need someone who will love you• Marcus Lopez Arguello
FanfictionTo opowieść związana z Marcusem z Serialu" Deadly Class". W tym samym czasie co Marcus do szkoły dochodzi nowa dziewczyna. Ma złą reputację ale czy naprawdę jest taka zła jak o niej mówią? Dziewczyna zauważa, że Marcus jest wyjątkowy i zaczyna mu po...