Carmen
Przewróciłam oczami kiedy Mikael po raz kolejny próbował trafić we mnie kołkiem z białego dębu i podeszłam bliżej mężczyzny wyciągając przed sobie odsłonięte przedramię.
— Pij — oznajmiłam i przytknęłam mu je dosłownie pod nos.
— Jestem wampirem polującym na wampiry. Wodnista krew ludzi mnie nie zaspokaja — burknął i odtrącił moje przedramię.
— Pij, drugiej szansy nie będzie — warknęłam, nie mając siły na słowne przepychanki ze starszym wampirem. Mikael mruknął coś pod nosem i chwycił za mój nadgarstek aby następnie wgryźć się w niego swoimi ostrymi kłami. Zacisnęłam usta aby nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku bólu i starałam się myśleć o czymś innym niż o tym nieprzyjemnym uczuciu.
Zastanawiałam się gdzie zniknął najmłodszy z jego synów, z którym straciłam kontakt kilka dni temu. Jedna wspólna noc przeobraziła się w następną i miałam wrażenie, że przez to pchało mnie do niego jeszcze mocniej. Tęskniłam za jego dotykiem, zapachem i niebezpiecznym błyskiem w oku, który przyprawiał mnie o ciarki na całym ciele.
Syknęłam kiedy Mikael wgryzł się w mój nadgarstek jeszcze mocniej i wyrwał mnie z zamyślenia.
— Przestań — warknęłam, a dzięki srebrnemu pierścionkowi, który błyszczał na moim srebrnym palcu i umożliwiał mi kontrolę nad ojcem pierwotnych, mężczyzna natychmiast oderwał się od mojej żyły.
— Marzę o dniu kiedy ta błyskotka niefortunnie spadnie z twojego palca i będę mógł wykończyć ciebie a potem Klausa — powiedział wskazując na pierścionek i uśmiechnął się kącikiem ust.
— Każdy kto próbuje się mnie pozbyć, przegrywa — z pewnym uśmiechem na twarzy, wytarłam krople krwi ze swojej skóry i wyrzuciłam zużytą chusteczkę do małego kosza na śmieci. Przykucnęłam przy jednej ze skrzyń, w których przechowywałam swoje rzeczy — Zagłębiam się w czary Esther. Dzięki Kolowi i Elijahy miałam dostęp do jej rzeczy. Muszę zerwać więź między Klausem a moimi bliskimi, a gdy mi się to uda będziesz mógł uwolnić potwora, który się w tobie czai.
— Miód na moje uszy, mała czarownico.
— Nie mów tak do mnie, bo znowu wylądujesz na ścianie — warknęłam i chwyciłam za księgę, której szukałam i z hukiem zatrzasnęłam wieko skrzyni.
•
Kiedyś można było łatwo mnie przechytrzyć, ale kiedy zauważyłam znaną mi skórzaną kurtkę niedaleko kościoła świętej Anny postanowiłam wziąć kolejne sprawy w swoje ręce i trochę powęszyć.
Mikael zaczynał mnie irytować kiedy szydził z moich prób interpretacji zapisków Esther. Dziwna cisza ze strony pierwotnych i Marcela zaczynała być dla mnie podejrzana i zamierzałam dowiedzieć się o co chodzi, odrywając się na jakiś czas od ksiąg i zaklęć.
YOU ARE READING
FLAME • KOL MIKAELSON
Fanfiction❝Podobno zakazany owoc smakuje najlepiej. Chcesz żeby nas wyrzucili z raju jak Adama i Ewę?❞ Od momentu kiedy pierwszy raz ją zobaczył, wtedy na tym balkonie, ubraną w długą czarną sukienkę, wiedział, że to nie jest ich ostatnie spotkanie i że tylko...