8. Viviana. Już Się Kiedyś Spotkaliśmy.

3.3K 131 0
                                    

Viviana

Dni mijały, uwielbiałam tą pracę. Wszyscy ciepło mnie przyjęli, nawet Vincent się stara naprawić nasze relację. Dowiedziałam się, że Sal pobił Vinca po naszej kłótni. Byłam mu wdzięczna, że ustał w mojej obronie. Tylko od tamtego czasu strasznie się oddaliliśmy. Mam wrażenie że on mnie unika, tylko nie wiem dlaczego. Zawsze ktoś jest u niego w biurze jak idę z nim pogadać. Co chwilę zbywa mnie, że jest zajęty. Boję się, że zrobiłam coś źle, a naprawdę zależy mi na tej pracy. Ostatnio pojechałam do najbliższej szkoły tańca, żeby zapisać się na zajęcia z pool dance. Zawsze o tym marzyłam i czas spełnić je. Pierwsze zajęcia mam już dzisiaj o czternastej. Skończę trening i akurat przyjadę do mieszkania się przebrać i potem prosto do pracy. Chciałabym w końcu pogadać z szefem i wszystko sobie wyjaśnić. Oczywiście będę musiała się trochę natrudzić, no ale czego się nie robi dla oczyszczenia atmosfery. Właśnie wyszłam z łazienki po prysznicu ubrałam bieliznę i komplet szarych dresów i pasującej do nich bluzy. Wzięłam się za sprzątanie mojej kuchni. Jedną ścianę mam biała a reszta pomalowana jest farbą kredowa. Bardzo lubię pisać na nich przepisy na różne dania i desery. Wszystkie szafki mam czarne z białymi marmurowymi blatami. Na środku mam wyspę kuchenną i dostawione do niej dwa wysokie krzesła po drugiej stronie. Nad nią wiszą patelnie, a parapecie miałam postawione świeże zioła w doniczkach. Trochę mi zajęło to sprzątanie. Spojrzałam na zegarek w telefonie i prawie dostałam zawału, że to już trzynasta. Szybko pobiegłam do garderoby spakowałam bordowe spodenki i tego samego koloru top do torby sportowej. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i wybiegłam do samochodu.


Po czterdziestu minutach byłam już na miejscu. Weszłam i udałam się do recepcji. Tam młoda kobieta pokierowała mnie gdzie jest szatnia i poszłam się przebrać. Na Sali było już trochę dziewczyn, więc ze wszystkimi się przywitałam i zaczęłam się rozgrzewać. Nagle usłyszałam szepty dziewczyn i ciekawa co je wywołało odwróciłam się. Zobaczyłam bardzo przystojnego mężczyznę. Miał troszkę dłuższe blond włosy z lekkimi loczkami. Duże niebieskie oczy, patrzyły po zgromadzonych tutaj kobietach. Podszedł do nas powolnym krokiem i wtedy się odezwał.


- Dzień dobry drogie Panie. Nazywam się Jakub Wolski. Będę prowadził z wami zajęcia Pool dance. Teraz prosiłbym żeby każda z was się przedstawiła. - Każda zaczęła się przedstawiać i nawet nie wiem kiedy nadeszła moja kolej.


-Nazywam się Viviana Iwanow. Miło mi - uśmiechnęłam się lekko.


- Mi również. - odpowiedział Kuba cały czas mi się przyglądając. - dobrze zacznijmy. - trener dał nam trochę ćwiczeń rozciągających. Później rozpoczął trening. To było mega trudne. Trzeba się na gimnastykować. Dwie godziny minęły jak minuty i wszyscy zaczęliśmy zbierać się do szatni. Już byłam przy drzwiach, gdy zatrzymał mnie głos blondyna.


- Viviana zostań proszę na chwilę. - odwróciłam się do niego i podeszłam. - Cały czas mam wrażenie, że my już się kiedyś gdzieś spotkaliśmy, ale nie mam pojęcia gdzie.


-Szczerze nie wiem. Codziennie spotykam tyle ludzi, że już wszyscy mi się mylą. - odpowiedziałam uśmiechając się leniwie.


- Powiedz mi, a gdzie pracujesz może to pomoże.


- Klub Nocny „Black Night". - mówię . On usłyszawszy moja odpowiedź, uśmiecha się szeroko.


- No tak wszystko jasne. Jesteś kierowniczką Sali prawda?


- Tak dokładnie. Często tam bywasz?. Kompletnie Cię nie kojarzę. - uśmiecham się.


- Dość często. Znam się z Twoim szefem i Vincentem. Jeszcze ze studiów. Pracujesz dzisiaj?


- Tak. Właśnie miałam jechać do domu się przebrać i do pracy.


- Podwieźć Cię? - zapytał.


- Nie dziękuję. Jestem samochodem.


- Dobrze w takim razie do zobaczenia, bo pewnie się jeszcze zobaczymy dzisiaj - uśmiechnął się.


- Dzisiaj? - zapytałam z nieukrytym zdziwieniem.


- Tak będę w klubie wieczorem. Umówiłem się z chłopakami i bratem Sala.


- To super. Dzisiaj będzie fajna impreza, sama wszystkiego organizowałam. - Odpowiedziałam entuzjastycznie.


- W takim razie do zobaczenia wieczorem. - uśmiechnął się i wyciągnął do mnie dłoń, którą z ochotą przyjęłam.


- Do zobaczenia .-odpowiedziałam i poszłam do szatni szybko zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do samochodu.


W mieszkaniu wzięłam szybki prysznic i w samym szlafroku poszłam do sypialni. Podeszłam do szafy, zaczynając przeczesywać wieszaki. Postanowiłam w końcu na koronkowe body idealnie dopasowane pod moje spore piersi, na ramiączkach. Garniturowe spodnie w czarno-białą kratę z paskiem wiązanym w kokardkę, do tego pasująca marynarka. Na stopy wsunęłam czarne zamszowe szpilki na platformie i w tym samym kolorze dużą torebkę z białym pomponem. Gotowa ruszyłam do samochodu, ledwie do niego wsiadając, bo wszystko mnie bolało po treningu i wiedziałam, że to będzie długa noc..

___________________






Hej 😘 Wybaczcie, że nic tak długo nie było. Dopadł mnie brak weny. Ale już wróciłam i wrzucam.

Miłego czytania.



















Black Night ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz