Siedziałem akurat w moim gabinecie z Iwanem i omawialiśmy dzisiejsze zadania, aż usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk i później płacz należący do Vivi. Obydwoje zerwaliśmy się ze swoich miejsc i ile sił w nogach biegliśmy do jej gabinetu. Gdy przekroczyliśmy próg zamarliśmy. Na podłodze klęczała Viv i Zuzka. Ja pierdole co tu się stało do kurwy nędzy? . W ekspresowym tempie pokazuje ochroniarzowi na moją kuzynkę, który ja odciąga i przytula do swojej klatki piersiowej. Zawsze twierdziłem, że ta dwójka ma się ku sobie, ale teraz to było nie ważne. W dwóch krokach znalazłem się przy drugiej dziewczynie, cała się trzęsła z rozpaczy. Delikatnie dwoma palcami podniosłem jej podbródek i zmusiłem, żeby spojrzała mi w oczy. Jak już to zrobiła, jej wzrok był pusty, jakby była kilkaset kilometrów stąd. Ścisnęło mnie w piersi, jej piękna twarz była zalana łzami, wyglądała strasznie, ale nadal była cudowna . Postanowiłem przerwać te ciszę panującą w pomieszczeniu i zapytałem.
- Vivi co się stało? - ona tylko kręci głową i chowa twarz w dłoniach. Ja natomiast odwracam się do drugiej kobiety i pytam licząc na odpowiedź. - Zuzka co tu się stało do jasnej cholery? Czemu wy płaczecie?. - ona się odrywa od Hulka i spogląda na mnie, następnie ledwo słyszalnie odpowiada.
- Powiedziałam jej wszystko Sal. - wypowiadając to, a ja czuję jak każdy mięsień w moim ciele się spina.
-Dobra ale dlaczego ona wyje jak ranne zwierzę? - dziewczyna spogląda na Viviane ze współczuciem, a ja marszczę brwi.
- Bo to był jej brat. Chłopak który mnie uratował, to był jej kurwa brat Sal... - po tych słowach przytula się znowu do Iwana a ja spoglądam na niego i kiwam nieznacznie głową żeby zabrał ją stąd. Gdy już zostajemy sami, znowu odwracam się do kobiety i mocno ją przytulam, a ona jeszcze raz wydaje z siebie przeraźliwy krzyk. Moje skamieniałe serce krwawi razem z nią. Dawno nie czułem pilnej potrzeby, żeby pocałować jakąkolwiek kobietę. Przeszłość bardzo mnie zraniła i nie miałem szacunku do płci przeciwnej. Z transu wyrywa mnie jej cichy głos.
- Tak bardzo mi go brakuje. Tak bardzo chciałabym się znowu do niego przytulić. Zawsze był pieprzonym bohaterem. Kiedyś pobił jednego chłopaka bo ten mnie upokorzył, zawiesili go wtedy w szkole, mieliśmy szesnaście lat. Przeżyłam z Vinem swój pierwszy raz, a on to wszystko nagrał i pokazał kolegą i tak się zaczęło, że wszyscy, się ze mnie śmiali . Popadłam w depresję, chciałam się zabić, wzięłam tabletki bo nikogo miało nie być w domu. Napisałam list, ale oczywiście mój cholerny braciszek musiał mnie uratować, wezwał pogotowie. Odratowali mnie, później dowiedziałam się, że mój braciszek został zawieszony, a Vincenta wywalono że szkoły. Słyszałam też, że podobno jakiś jego kolega odciągnął od niego Alka. Nie wiem do tej pory kto to był, ale chciałabym mu kiedyś podziękować, bo uratował w sumie mojego głupiego bliźniaka. Tak to był mój brat bliźniak, dlatego mamy te same oczy i przypomniałam Zuzce o przeszłości . Po wszystkim już więcej nie widziałam Vinca, podobno wyjechał. W końcu przy pomocy rodziców i Aleksieja się pozbierałam. Zaczęłam żyć, ale od tego momentu mężczyźni dla mnie nie istnieją. Tamtej nocy miałam iść z nim biegać, a mi głupiej się nie chciało. Kurwa mogłabym go uratować i byłby teraz ze mną. W nocy przyjechała policja pod dom i opowiedziała co się stało. Gdy wpuścili mnie do niego. Przytuliłam się do niego i poprosiłam tylko żeby mnie nie zostawiał, bo nie dam sobie bez niego rady. On mnie oczywiście nie posłuchał, zresztą on nigdy mnie nie słuchał. Zmarł w moich ramionach, po moich słowach. Minęło cholerne 5 lat, a ja dalej z tym walczę. Chciałam kiedyś poznać te dziewczynę która uratował, no i udało się.. - gdy skończyła, ja dosłownie nie wiedziałem co powiedzieć, wytarłem policzki wierzchem dłoni, miałem gule w gardle wielkości piłki do siatkówki. Doskonale wiedziałem o kim mówi, ale i tak milczałem. Nie umiałem jej się przyznać do przeszłości . Przytuliłem ja do siebie, głaskałem po włosach i całowałem po głowie. Tylko tyle mogłem jej dać wiedziałem, że słowa nic nie dadzą. Siedzieliśmy na tej podłodze dobrą godzinę, aż w końcu na mnie spojrzała i wyszeptała.
- Dziękuję
- Za co? - zapytałem marszcząc brwi, bo kompletnie nie wiedziałem za co ona mi dziękuję.
- Że nie próbowałeś mnie bez sensu pocieszać. Mówić że Ci przykro . - spojrzała na mnie i się uśmiechnęła co ja odwzajemniłem. Pomogłem jej wstać.
- Powinnam się ogarnąć trochę.
- Nie ty masz dzisiaj wolne. Chodź zawiozę Cię do domu, nie powinnaś prowadzić w takim stanie. - powiedziałem kierując się do drzwi. Zatrzymała mnie łapiąc za nadgarstek i powiedziała.
- Nie. Chcę zostać muszę się czymś zająć. -odpowiedziała - Dam radę. - uśmiechnęła się.
- Dobrze. Zaraz zacznie się rozkręcać się impreza, więc możesz zejść na dół do wszystkich czy coś.
- Jeszcze raz Ci dziękuję. - powiedziała i skierowała się do łazienki przydzielonej do jej gabinetu.
Wróciłem do siebie, usiadłem w fotelu i ukryłem twarz w dłoniach. Zastanawiałem się co mam teraz zrobić i chyba tylko jest jedna opcja. Wyciągam telefon i pisze krótka wiadomość.
Chodź do mnie na chwilę.
Wstaje odwracam się do okna, takiego samego ja ma Vivi w swoim biurze. Obserwuję jak ludzie się bawią i nagle dostrzegam ją. Stoi przy barze rozmawia z Młodym, moja kuzynką i Iwanem. Uśmiecha się, jest taka śliczna, wyrosła na naprawdę seksowna kobietę. Te spodnie co ma na sobie, idealnie opinają jej tyłek. Szpilki tylko dopełniają wszystko. Słyszę otwierane drzwi i w odbiciu szyby widzę szefa ochrony, zaufanego pracownika i wieloletniego przyjaciela.
- No witam mojego przyjaciela. Stęskniłeś się? - uśmiecha się głupkowato, czas zmyć mu go z twarzy. Odwracam się, a on widząc moja minę momentalnie poważnieje. - Sal co się stało? - pyta widocznie zdezorientowany.
- Pamiętasz taką dziewczynę jak Viviana Iwanow? - pytam a on w tym momencie dębieje.
- Serio o tym chcesz rozmawiać.? Żałuję tego co jej zrobiłem, kurwa mać. Czego ty jeszcze chcesz? Nie widziałem jej od 9 lat. Po co do tego wracasz? - wypluwa z siebie porządnie wkurwiony, ale ja mam to gdzieś. Wiem że tego żałuję. Czas zamknąć przeszłość.
- A jej brata Aleksieja?
- Ja pierdole tak. Do czego ty zmierzasz.?-nie odpowiadam mu tylko wyciągam telefon i pisze wiadomość.
Przyjdź do mojego gabinetu na chwilę. Proszę
- Salvadore co jest?! - wrzeszczy już porządnie wyprowadzony z równowagi.
- Poczekaj zaraz się dowiesz. - podchodzę do niego i wymierzam w niego palcem. - Tylko się kurwa zachowuj bo nie ręczę za siebie. - odsuwam się od niego i staje prosto, ściągam marynarkę, podwijam rękawy do łokci opieram się tyłem o szybę za mną, zakładam ręce na piersi i czekam na tornado w damskiej skórze..______________________
Mam nadzieję że wam się podoba ❤️
CZYTASZ
Black Night ✓
RomansaPiękna Viviana Iwanov po śmierci brata wraz z rodzicami przeprowadza się do Warszawy. Dostaje pracę menadżerki sali w klubie piekielnie seksownego i przystojnego Salvatora Accardi. Przeszłość zapuka do drzwi. Jak potoczą się losy tej dwójki.? Przeko...