19. Salvatore. Chcę tylko Ciebie.

3.3K 122 0
                                    

Obudziły mnie jakieś hałasy. Przeciągnąłem się i przesunąłem rękę na drugą stronę łóżka. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że jest pusta. Otworzyłem szybko oczy. W łóżku byłem sam, ale rzeczy Vivi, dalej leżały na podłodze. Więc musiała gdzieś być w domu. Dopiero teraz poczułem zapach świeżo zaparzonej kawy. Nieśpiesznie wstałem z łóżka, założyłem tylko bokserki i podszedłem do garderoby. Wsunąłem jeszcze spodnie dresowe i zszedłem na dół. Tak jak przypuszczałem, znalazłem Vivianę w kuchni. Była ubrana tylko w moją koszulę, majtek na pewno nie miała bo leżały koło łóżka. Stala odwrócona do mnie plecami, mieszała coś w misce i pilnowała patelnie. Tak seksownie kręciła tyłeczkiem do muzyki lecącej cicho z radia. Na blacie zauważyłem dwa kubki z kawą, miska z pokrojonymi owocami, krem czekoladowy i dżem. Na talerzu obok rósł już ładny stosik puszystych naleśników. Pyszne śniadanko na nas czeka. Podszedłem po cichu do niej i przytuliłem się do kobiety od tyłu. Wzdrygnęła się, ale sekundę później już rozluźniła.
- Dzień dobry – wyszeptałem jej do ucha, przygryzając jego płatek. W efekcie czego dostała gęsiej skórki.
- Dzień dobry. – wyszeptała. – Obudziłam Cię?
- Nie. Już wstałem dawno i Cię nie zastałem w łóżku, więc wyruszyłem na poszukiwania.
- Postanowiłam zrobić nam zdrowe śniadanie.
- Ja mam ochotę na zupełnie inne menu. – wymruczałem i zacząłem całować jej szyję, odgarniając włosy na drugą stronę, żeby mieć lepszy dostęp. Wygięła głowę dając ki pełne pole popisu. Sięgnąłem za nią zgasiłem palnik odłożyłem miskę z jej rąk i odwróciłem ją do siebie. Zaczęliśmy się całować namiętnie. Nasze języki walczy ze sobą. Złapałem ją za pośladki i podniosłem, sadzając na blacie. Rozchyliłem jej nogi i usadowiłem się między nimi. Sięgnąłem do jej łechtaczki i zacząłem ja pocierać. Później wsunąłem w nią palec, natychmiast stała się mokra. Zsunąłem swoje spodnie razem z bokserkami. I nakierowałem swojego kutasa w jej cipkę. Pchnąłem mocno i szybko, co spowodowało jej krzyk. Uwielbiałem jak krzyczała moje imię i jęczała tak cudownie. Nie czekając, ani chwili dłużej zacząłem się poruszać. Pieprzyłem ją w szaleńczym tempie. Jakby od tego zależało moje i jej życie.
-Sal. – wyjęczała.
- Tak kochanie jęcz. Krzycz moje imię. Jesteś cudowna. – powiedziałem nie przestając ją pieprzyć. Popchnąłem ją delikatnie, żeby się położyła. Wtedy jedną dłoń położyłem na piersi Vivi, rolując sutek. Druga dłonią pocierałem jej łechtaczkę. Słyszałem swoje imię między kolejnymi pięknymi i głośnymi jękami. Ta kobieta była idealna. Niegrzeczna i pyskata. Poczułem jak zaciska się na moim penisie.
- Dojdź dla mnie Mała.
No i tak właśnie zrobiła. Orgazm pochłonął ją całą. Po chwili mnie też dosięgło spełnienie. Opadłem na nią, przytulając do siebie. Oddychaliśmy szybko i głęboko.
- Piękna chyba potrzebujemy prysznica. – powiedziałem po jakimś czasie.
- Chyba na pewno. – wyszeptała ledwo. Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i zaniosłem do łazienki. Po prysznicu i kolejnej rundzie szybkiego seksu, ruszyliśmy do kuchni. Nie mogłem się nią nasycić. Była jak narkotyk. Viviana odgrzała naleśniki i zrobiła nową kawę, a ja postawiłem wszystko w salonie. Usiadłem na kanapie, zaraz do mnie dołączyła i zaczęliśmy jeść. Uwielbiałem patrzeć jak się uśmiecha, jej oczy były wtedy takie radosne. Chciałem być powodem dzięki któremu będzie codziennie uśmiechnięta. Pragnąłem uczynić ją najszczęśliwszą kobietą na świecie. Wiedziałem, że mi się to uda.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? – moje rozmyślanie przerwał jej cichy głos.
- Bo jesteś piękna – wzruszyłem ramionami, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. W sumie właśnie tak było.
- Przestań bo się znowu zarumienię
- Wtedy jesteś jeszcze piękniejsza. – jak na zawołanie policzki stały się różowe. Palnęła mnie w ramię i się zaśmiała. – taka prawda Maleńka. – uśmiechnąłem się, na co pokręciła tylko głowy. Napiłem się kawy.
- Zaraz będę się zbierać. – powiedziała a ja podniosłem na nią wzrok.
- Śpieszy Ci się gdzieś.? – zapytałem podnosząc jedna brew.
- Nie. Myślałam, że będziesz zajęty. – odłożyłem kubek i złapałem za ręce przyciągając do siebie. Wtuliła się we mnie natychmiast.
- Dzisiaj jestem cały Twój. Zresztą klub jest zamknięty. Jeśli masz ochotę to zostań ze mną.
- Dobrze. – podniosła głowę i spojrzała na mnie. – Co teraz będzie Sal? – zapytała, a ja zmarszczyłem brwi.
- Z czym dokładnie?
- Z nami.
- Nie wiem tego kruszynko. Za to wiem jedno, że chcę tylko Ciebie, żebyś była moja. – powiedziałem, a ona uśmiechnęła się i mnie pocałowała. Już byłem gotowy na którąś rundę z kolei, ale przerwał nam mój telefon. – Przepraszam Cię może to coś ważnego. Muszę odebrać. – na wyświetlaczu zauważyłem napis „ Tata „.
- Hej Tato. Coś się stało?
- Hej Synu. Nie nic się nie stało. Dzwonimy z mama, bo jest na głośniku.
- Hej Synku. – usłyszałem jej ciepły głos.
- Hej mamo. W jakiej sprawie dzwonicie.? Przecież o tej godzinie powinniście być w samolocie.
- No i jesteśmy. Zaraz lądujemy. Dlatego szybko powiemy o co chodzi – odpowiedział tata. – Słuchaj za tydzień mamy rocznicę ślubu i wyprawiamy w jednym z hoteli mała imprezę dla rodziny i znajomych. Mam nadzieję, że przylecisz.
- Oczywiście, że będę. Co to w ogóle za pytanie.
- To dobrze Synku. Będziesz miał z kim zostawić klub?. – zapytał Tata.
- Tak. Na miejscu mam Fabiana, Vincenta, Iwana. Bo obstawiam, że Zuza też leci. – gdy nie usłyszała swojego  imienia podniosła na mnie wzrok z nad kubka.
- No właśnie . Jeśli chodzi o Iwana to wiemy, że leci z Zuzią. – powiedziała mama.
- W dwóch też sobie dadzą świetnie radę. – powiedziałem. – Będę z osobą towarzyszącą. Więc jeszcze jedno miejsce uwzględnijcie. – powiedziawszy to patrzyłem prosto w te piękne niebieskie oczy.
- Z kim?! – wykrzyknęli jednocześnie, po czym się zaśmiali, a ja razem z nimi.
- Tajemnica staruszki moje. Dobra muszę kończyć. Będę za tydzień we Włoszech z osobą towarzyszącą i bagażami. Papa – powiedziałem i się rozłączyłem. Odłożyłem telefon na stolik i wstałem biorąc naczynia do kuchni. Przez ramię jeszcze rzuciłem do Viviany.
- Za tydzień będzie o tej porze w prywatnym samolocie moich rodziców. Uwzględnij rocznicę ślubu za główną atrakcję pobytu, przy pakowaniu. Chociaż też na pewno oprowadzę Cię po moim rodzinnym kraju. – powiedziałem j wyszedłem. Wsadziłem naczynia do zmywarki, ale wyczułem na sobie wzrok i się nie myliłem. Kobieta stała oparta o blat i mi się przyglądała. W końcu się odezwała.
- Na prawdę chcesz lecieć tam ze mną? – zapytała.
- Jasne, że tak wariatko. Nie myśl tyle. To postanowione. Wybierasz się tam ze mną kochanie. – podszedłem do niej i pocałowałem w czoło. Po cz skierowałem się do Salonu, a ona podążyła za mną. – Masz ochotę na jakiś film? – pokiwała głową – to wybierz coś a ja pójdę Ci po jakieś ubranie.- powiedziałem i ruszyłem na górę. Znalazłem moje za małe czarne dresy i bluzkę z krótkim rękawem z dekoltem w serek. Wróciłem do salonu i zauważyłem włączony film. Chociaż lepszy widok miałem na kanapie. Śpiąca Vivi skulona w kłębek z dłońmi pod głową. Położyłem ciuchy obok niej. Podszedłem do jednej z szaf i wyjąłem koc okryłem ją i pocałowałem w czoło. Przyciszyłem telewizor i ruszyłem do gabinetu, postanowiłem trochę popracować.
Wypełniłem wszystkie potrzebne papiery i już miałem iść na dół, żeby zobaczyć, co tam z Vivi. Śpiąca królewna weszła właśnie do pomieszczenia. Była zaspana i przebrała się w ciuchy które jej zostawiłem. Bluzkę związała sobie w taki, tym sposobem odsłaniała brzuch.
- Witamy śpiocha.- powiedziałem i do niej podszedłem.- Zamówimy coś dobrego na obiad co? – zapytałem, a ona pokiwała głową. Pizza może być?
- Jasne, że tak. – uśmiechałem się i wyciągnąłem telefon z kieszeni zamówiłem nam jedzenie i poszliśmy na kanapę do salonu. Włączyłem inny film i tak spędziliśmy cudowny dzień
Bez stresów i pracy. Około godziny dwudziestej pierwszej zawiozłem dziewczynę do jej mieszkania. Pożegnaliśmy się, po czym wróciłem do siebie. W domu nalałem sobie szkockiej, wypiłem jednym haustem i poszedłem pod prysznic. W łóżku czułem jej cudowny i słodki zapach. Otulił mnie i odleciałem w głęboki sen...

  _______________________________

Hej Kochani 😘
Co myślicie o bohaterach
Dadzą radę pokonać przeciwności, jakie zaplanował dla nich los?
Przekonamy się niedługo. 😈
Dobranoc Misiaki 😍😍






Black Night ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz