- Oh - zajęczała cicho i opadła na poduszkę obok niego.
- Jak się podobały tortury ? - uśmiechnął się i zawisł nad nią.
- B-b Bardzo się podobały - odpowiedziała.
- No to się cieszę - powiedział Mistrz Eliksirów i złączył ich usta.
- Złamaliśmy zasady - powiedziała cicho.
- Niby czemu ? - spytał Severus.
- Skończyliśmy nasz dyżur za wcześnie - powiedziała Vanessa.
- Niech się wali, stara wiedźma - odpowiedział.
- Przynajmniej skończyliśmy przyjemnie - dodał z uśmiechem i pocałował kobietę namiętnie.
- Prysznic ? - zapytała i uśmiechnęła się zalotnie.
- Nie zaprzeczę - powiedział i po chwili byli już pod gorącym natryskiem.
- Severusie ! - wyjęczała głośno Vanessa, ponieważ nietoperz wszedł w nią z impetem.
- Ciii, cały zamek nas usłyszy - przyłożył jej palec do ust.
****
Po 3 miesiącach ciągłego nauczania i rutyny nadszedł grudzień. Miesiąc zimny i nieprzyjemny nie licząc świąt i balu. Na jednym z grudniowych obiadów McGonagall wstała i zaczęła mówić.
- Drodzy uczniowie, w tym roku bal bożonarodzeniowy będzie troszeczkę inny, ponieważ parę będziecie sobię losować. Losowanie nauczycieli też będzię dotyczyć, ale w oddzielnym od uczniów - skończyła McGonagall i wróciła na swoje miejsce.
- Super, na pewno wylosuję gajowego i będę musiała znieść jego zapach - pomyślała Vanessa.
Po obiedzie nauczyciele wybrali się razem do pokoju nauczycielskiego by wylosować partnera na bal.
- Drodzy panowie, mam nadzieję, że nie będzie wam przeszkadzać jeśli to panie będą losować ? - zapytała Minerva.
Mężczyźni zgodnie pokręcili głowami.
Dyryktorka po kolei podchodziła do kobiet stojących w pomieszczeniu. Na samym końcu podeszła do Vanessy.
Diggory wylosowała kartkę i na nią spojrzała.
- Severus - przeczytała w myślach i uśmiechnęła się.
- Minerva musiała w tym maczać palce, bo wątpię, że miałabym takie szczęście -
- Dobrze kochane, poproszę was o stanięcie obok odpowiedniego mężczyzny - kobiety uczyniły to co powiedziała dyryktorka. Vanessa stanęła obok Mistrza Eliksirów i uśmiechnęła się do niego lekko.
- Wspaniale, jak ja się cieszę, że to nie ta walnięta Trelawney - myślał Severus.
Po losowaniu nauczyciele rozeszli się do swoich kwater. Vanessa weszła do siebie, poprawiła makijaż i udała się do komnat Snapea. Zapukała cicho.
- wejść ! - krzyknął Severus ze środka.
Kobieta weszła i zamknęła drzwi.
- Minerva na 100 procent maczała w tym palce, bo aż tak dużego szczęścia to ja nie mam - zaśmiała się cicho.
- Natomiast ja mam, że to ty a nie Trelawney -
- Możliwe - uśmiechnęła się i usiadła na jego biurku. Severus wstał i okrążył je. Pocałował lekko Vanesse w szyję i zassał się robiąc malinkę. W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi gabinetu i po chwili w dzrzwiach stanął Draco Malfoy.
- Nie nauczyli pana czekać na pozwolenie zanim się wejdzie, Panie Malfoy ? - spytał Severus odsuwając się od Vanessy.
- Przepraszam, że przeszkadzam profesorze. - spojrzał na swoją nauczycielkę zielarstwa.
- ale w dormitorium ślizgonów jacyś uczniowie wdali się w bójkę. -
- Nieznośne bachory - warknął cicho Severus na co Diggory zaśmiała się cicho.
- Proszę do nich wrócić panie Malfoy, już idę. - powiedział Snape.
- Dobrze, profesorze - odpowiedział mu Dracon i pobiegł do dormitorium.
- Zaraz wracam - szepnął do ucha Vanessie i wyszedł z gabinetu.
*****Tak wiem, nie pytajcie o pierwszą część rozdiału XD
480 słów
CZYTASZ
,,Cholerne szmaragdy" Severus Snape x OC
FanfictionNowa nauczycielka zielarstwa przybywa do Hogwartu by nauczać o roślinkach i być może spotkać miłość jej życia ? A co gdyby się okazało, że tą miłością będzie mężczyzna o oczach czarnych jak węgiel i duszy zimnej jak Antarktyda ? ale czy na pewno tak...