14. Co ty tu robisz !?

212 12 4
                                    

- Ładnie tu - stwierdziła Vanessa rozglądając się po ich komnatach.
- Nawet, nawet - odpowiedział nietoperz. Stali teraz w małym saloniku z kominkiem i dwoma fotelami. Ściany pomalowane były na błękitny kolor, a wszędzie było naprawdę wiosennie.
- Idziemy zobaczyć sypialnię ? - zapytała Diggory.
- Dobra, chodź - odpowiedział Snape.
Weszli do małej sypialni. Na środku było duże łóżko z białą zasłoną i tak samo jak ściany błękitną, pościelą.
Mistrz Eliksirów skrzywił się lekko.
- Co ci znowu nie pasuję, Sev ? - spytała cicho chichocząc.
- Za jasno jak dla mnie - odpowiedział.
- No jasne, król ciemności - powedziała śmiejąc się coraz bardziej.
- Aj, zamknij się - mruknął Sev.
- No już się nie obrażaj - zachichotała Vanessa i zawiesiła ręcę na jego szyji.
- No ejj - zajęczała cicho.
- Poproszę buziaczka - zaśmiała się cicho.
- Noo Seeevvv proszęę - mruczała.
- No dobra, dobra przestań marudzić - powiedział Severus i złączył ich usta.
Kobieta mruknęła.
- Chodźmy na obiad, nie możemy się spóźnić - powiedział Snape odrywając się od pocałunku.
- masz rację chodźmy - odpowiedziała.
****
- Oł, jesteście już myślałam, że niem przyjdzieciem - powiedziała Maxim.
- Przepraszamy - powiedziała Vanessa.
- Nic się nie stałom siadajciem - powiedziała.
Usiedli za stołem i zaczeli jeść. Diggory po paru minutach zauważyła, że przygląda jej się jeden z nauczycieli.
- Z kądś znam tą twarz - mruknęła cicho.
- Coś mówiłaś ? - zapytał Snape siedzący obok niej.
- A, nie nic - odpowiedziała.
Po skończonym obiedzie Vanessa i Severus udali się do swoich komnat.
- Nooo, Seev zobacz jak ciepło. Chodź na spacer, chociaż 10 minut - powiedziała Diggory.
- Nie ma mowy - odpowiedział Snape.
- Dobra, to idę sama - powiedziała i wyszła z komnat. Udała się na plac przed budynkiem szkoły. Stała tam kryształowa fontanna z której pięknie lała się niesamowicie czysta woda.
- Hej ! - zawołał jakiś męski głos.
Vanessa westchnęła. Obok niej na fonntanie usiadł młody, przystojny mężczyzna. Kobieta spojrzała na niego i zamarła.
- A-a Alex ? - zapytała jąkając się.
- No a kto ? - spytał.
- Co ty tu robisz !? - wykrzyknęła.
- Uczę obrony przed czarną - odpowiedział z uśmiechem.
Vanessa musiała przyznać Alex nie był brzydki, ale nie czuła do niego już nic.
Mężczyzną jej życia już od dawna był Severus.
- No co skarbie, nie pamiętasz mnie ? - spytał Alex.
- Po pierwsze nie nazywaj mnie tak, a po drugie tak pamiętam - powiedziała stanowczo.
- Czemu mam cię tak nie nazywać ? Nie kochasz już mnie ? - spytała zdziwiony.
- Alex.... ja-ja cię przepraszam, ale nie - powiedziała cicho.
- A poza tym co z Anną ? - spytała.
- Anna mnie zostawiła - powiedział.
- Nie dziwię się - powiedziała w myślach.
- Przykro mi, ale ja kocham innego - powiedziała.
- Tak ? Z kim ty się migdaliłaś pod moją nieobecność ? - spytał z wyrzutem.
- Alex spokojnie, minęło 15 lat. Przez ten czas zdążyłam ułożyć życie na nowo i zapomnieć o przeszłości - powiedziała.
- Aha, czyli o mnie zapomniałaś ? - spytał.
- Alex to nie tak - odpowiedziała odsuwając się kawałek, ponieważ ten był już blisko, zdecydowanie za blisko.
- Nie tak ? Ty puszczalska suko ! - krzyknął.
- Jak możesz ? - powiedziała ze łzami w oczach.
- A żebyś wiedziała, że mogę - powiedział i złapał ją mocno za nadgarstek.
- Puść mnie ! - krzyknęła
- Ciii, nie szarp się to nie będzie bolało - powiedział Alex i zakrył jej usta ręką.
****
Tak, tak wiem jestem polsatem, ale spokojnke pewnie jutro dodam następny. Do zobaczenia kochani. 😙❤
506 słów

,,Cholerne szmaragdy" Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz