11. Wybaczysz mi ?

280 12 1
                                    

Po ich kłótni w dzień urodzin Severusa wogóle się do siebie nie odzywali, wręcz unikali jak ognia.
- Nie chcę z nim gadać, ale nie chcę też spóźnić się z prezentami - myślała Vanessa. W końcu po dłuższych przemyśleniach wpadła na pewien pomysł. Wyszła z kwater i udała się do gabinetu dyrektorki. Wypowiedziała hasło i weszła po schodach w górę. Zapukała, a gdy otrzymała pozwolenie weszła do środka.
- Witaj Minervo, mam nadzieję, że nie przeszkadzam ? - powiedziała.
- Witaj, nie nie przeszkadzasz - odpowiedziała starsza kobieta.
- Booo... mam małą prośbę - powoedziała cicho Vanessa.
- Pytaj kochana - odpowiedziała z uśmiechem.
- Pokłóciłam się z Severusem jednak chciałabym żeby dostał prezenty - powiedziała
- Mogłabyś je mu dostarczyć ? - spytała.
- Oczywiście, sama miałam się do niego wybierać - starsza kobieta uśmiechnęła się.
- Dziękuję, w takim razie tu są prezenty - powiedziała kładąc na biurko McGonagall dwie paczuszki.
- Nie ma za co, widzimy się później - powiedziała Minerva.
- Do zobaczenia - odpowiedziała starszej kobiecie i wyszła. Podążając korytarzem lochów koło niej przeszedł Snape. Zatrzymał się jednak i do niej wrócił.
- Vanesso, proszę poczekaj - powiedział łapiąc ją za nadgarstek.
- O co ci znowu chodzi ? - zapytała.
- Proszę przyjdź do mnie o 20 - powiedział z błagalnym wzrokiem.
- Pomyślę nad tym - odpowiedziała i wyrywając rękę z jego uścisku ruszyła do swojego gabinetu.
***
- 19 - pomyślała.
- Iść, czy nie ? - dodała.
W końcu postanowiła, że jednak się do niego wybierze. Ubrała się raczej normalnie. Założyła czarny sweter i szare jeansy. Wyszła z gabinetu i udała się do Snapea. Zapukała, gdy była już pod drzwiami. Severus jakby na nią czekał, otworzył drzwi po sekundzie.
- Jednak przyszłaś - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Jednak tak - odpowiedziała mu.
- Napijesz się czegoś ? - zapytał.
- Herbaty - powiedziała krótko wpatrując się w swoje paznokcie.
- Dziękuję - powiedział podając jej filiżankę.
- Emm... za co ? - spytała.
- Za prezenty - Severus uśmiechnął się.
- Podpisałaś się - powiedział.
- Zapomniałam - powiedziała w myślach.
- A tak proszę, wszystkiego najlepszego - powiedziała cicho nadal na niego nie patrząc.
- Proszę, spójrz na mnie - powiedział cicho.
Kobieta powoli podniosła wzrok i spojrzała w jego czarne oczy.
- Przepraszam - wyszeptał.
- Poniosło mnie - dodał
Vanessa patrzyła na niego z pustym wyrazem twarzy. W myślach miała teraz burzę.
- Czy on właśnie przeprosił ? Mnie ? Nie niemożliwe, a może ? - jej myśli leciały przez głowe jak szalone.
- Wybaczysz mi ? - z transu wyrwał ją głos Mistrza Eliksirów.
- Wybaczę - wyszeptała i wstała.
Podeszła do fotela na, którym siedział i usiadła na jego kolanach. Przytuliła się mocno do jego klatki piersiowej i westchnęła.
- Brakowało mi naszych wspólnych nocy - powiedziała.
- Mi też - powiedział nietoperz i oparł podbródek o czubek jej głowy.
- Dlaczego poszłaś ze mną do łóżka ? - zapytał nagle.
- A ty ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Przez cholerne szmaragdy - powiedział Snape.
- A mnie po prostu bardzo pociąga twój wygląd, głos którego mogłabym słuchać godzinami i ogólnie cały ty - uśmiechnęła się lekko.
- Większość kobiet krzywi się na mój widok - powiedział.
- A czy ja jestem większością kobiet ? - zapytała.
- Nie, ty jesteś tą z, którą mógłbym spędzić całe moje życie - powiedział cicho.
Vanessa podniosła głowę i spojrzała na niego z błyskiem w oku. Patrzyli sobie w oczy, aż w końcu Severus delikatnie musnął jej usta. Kobieta oddała pocałunek już owiele pewniej. I na tym się nie skończyło. Jeden mały pocałunek zamięnił się w fale namiętnych i pełnych pasji.
- Wszystkiego najlepszego - wyszeptała w jego usta.
***
525 słów

,,Cholerne szmaragdy" Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz