Mam na imię Nina. Jestem seryjną morderczynią. Umarłam gdy zastrzelił mnie policjant no i trafiłam tutaj. Jestem tu już dwa miesiące a jakoś nie mogę sobie znaleść znajomych, bo zazwyczaj mnie się bali. Snuję się tu i tam bez przyczyny
Tego dnia siedziałam sobie jak zwykle i nuciłam pod nosem gdy usłyszałam jakieś wybuchy. Zaciekawiona poszłam w stronę gdzie je usłyszałam. Zauważyłam jakiegoś chłopaka i dziewczynę, choć z tym chłopakiem nie byłam pewna bo miał coś na kształt biustu. Siedziałam cichutko jak myszka i obserwowałam to co się dzieje. W pewnym momencie usłyszałam jakiś głos. Strasznie się przestraszyłam
- Co tu robisz? - zapytała dziewczyna - Ciebie też mam wysadzić?
Chyba nie jest zbyt miła
- Spokojnie Cherri nie musisz być taka nie miła
- Ty się mnie nie boisz?
- A czemu miałbym się bać?
- Bo jestem seryjną morderczynią
- Nie takich tu widziałem. Jak masz na imię? Nie musisz się bać przecież cię nie zjemy spokojnie
Sama siebie nie poznawałam. Przecież ja nigdy niczego i nikogo się nie bałam
- Jestem Nina. A wy?
- Ja jestem Angel Dust a to jest Cherri Bomb. Miło cię poznać. Jak zginęłaś?
- Zastrzelił mnie jeden z policjantów obudziłam się i już tu byłam
Szczerze to inaczej sobie wyobrażałam piekło. Tak jakby wiedziałam że tu trafię przecież jestem seryjną morderczynią to przecież logiczne
Cherri zaczęła się baczniej mnie obserwować
- Co jest? Co ty robisz?
- Tylko cię obserwuję nie martw się nie wysadzę cię jeszcze - zaczęła się śmiać
- Uspokój się ona się ciebie boi nie widzisz?
- Seryjna morderczyni i strach? Coś mi się tu gryzie
- Może chcesz się z nami przejść? No przecież nie będziesz siedziała tu tak sama
Z trudem się zgodziłam
- Wyluzuj my naprawdę cię nie zjemy
- Ona mi się nie podoba - powiedziała Cherri - Zostawmy ją tu
- Nie ma mowy. Zaprzyjaźnijmy się z nią
- Ale po co? Patrz wygląda okropnie te ciuchy masakra
Zrobiło mi się smutno. Jak ona śmie mnie oceniać nawet mnie nie znając?
- Po za tym pewnie jest straszliwie nudna
Nagle poczułam się dużo pewniej
- Zabiłam wiele ludzi ty też się widzę o to prosisz
- Grozisz mi?
- Może
Angel musiał nas oddzielać
- Uspokójcie się. Cherri daj jej szansę może jest fajna
- Ona mi groziła! Trzeba się jej pozbyć
- Uspokójcie się obydwie
Chwyciła mnie za szyję i uniosła a ja zaczęłam się przeraźliwie śmiać
- Czego się śmiejesz?
- Cherri nie zapominaj, że to jest seryjna morderczyni i na pewno jest niebezpieczna
- Mam to w dupie! Ona mi groziła i musi ponieść karę!
- Jesteś pewna że chcesz to zrobić? - zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej
- Przestań się śmiać do cholery! Angel zrób coś z nią!
- Po prostu ją puść
Rzuciła mnie na ulicę
Podszedł do mnie Angel
- Nic ci nie jest? - podał mi rękę
- Nie raczej nie - wstałam i się otrzepałam
- Nie pójdę z wami. Ona mnie widocznie nie lubi
- Możesz iść - powiedziała przez zęby
- Co bo nie usłyszałam?
- Powiedziałam, że możesz z nami iść
Więc poszłam. Cherri nadal się do mnie nie odzywała zresztą ja do niej też
- Słuchaj prowadzimy hotel możesz z nami pójść jak chcesz. Dla każdego miejsce się znajdzie
- A jak ten hotel się nazywa ?
- Hazbin hotel
- No nie wiem
- Będziesz miała gdzie wracać. Snujesz się całymi dniami
- Skąd wiesz?
- Bo cię obserwowałem
Aha. Fajnie. Tylko dlaczego ja o tym nic nie wiem?
- Śledziłeś mnie?
- No można powiedzieć że tak
- Po co?
- Bo wydajesz się interesująca. Nie mieliśmy tu jeszcze seryjnej morderczyni