Rozdział 10

114 9 1
                                    


Razem z Angelem stwierdziliśmy, że zrobimy Vaggie małego psikusa, a mianowicie zamienimy jej szampon na fioletowy barwnik. Oczywiście wciągliśmy w ten pomysł również Alastora. Razem w trójkę byliśmy jak ekipa totalnego rozpierdolu

Po tym zdarzeniu Vaggie goniła nas po całym hotelu

- Czy was pogięło totalnie?! - wrzeszczała - Będę tak łazić z miesiąc

- Zluzuj majty - uspokajałam ją - To zejdzie za dwa tygodnie

- Jesteś pewna?

- No chyba tak

- Co to znaczy no chyba tak?

- No kiedyś zejdzie

- A w łeb byś nie chciała?

Do pokoju weszła Charlie

- Co wy tu się tak wydzierajcie?

Gdy zobaczyła Vaggie i jej minę od razu parsknęła śmiechem

- Będziecie się teraz wszyscy ze mnie nabijać nie?

- No cóż nie jest tak źle

- Serio?

- Do twarzy ci w tym kolorze

- Dzięki

Potem stwierdziliśmy, że podłożymy sztucznego pająka Charlie. Tak się zaczęła wydzierać, że postawiła wszystkich w gotowość, a my oczywiście mieliśmy polew życia

- Co wy zaś wyrabiacie? - krzyknęła Vaggie

- Boże zluzuj majty. To tylko niewinne żarciki. Trochę śmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodzi

- I wciągliście w to wszystko nawet biednego Alastora

- On się wspaniale przy tym bawi nie?

Alastor nie odpowiedział bo aktualnie tarzał się że śmiechu po podłodze. Musiało minąć

dwadzieścia minut zanim się uspokoił

- No myślałam, że zaraz z tego śmiechu nam tu zejdziesz

Chwilę potem znów zaczął się chichrać

Co z nim jest nie tak do cholery?

- Eeee możesz już przestać?

Musieliśmy czekać następne dwadzieścia minut żeby się uspokoił

- Mam nadzieję, że to koniec

- Mam pomysł może jutro pójdziemy na basen?

- Tylko żebym ja wiedziała gdzieś strój posiałam to by było zajebiście - powiedziałam

Poleciałam do pokoju go szukać. W końcu po godzinnych poszukiwaniach go znalazłam

Nagle zachciało mi się okropnie spać

Kiedy się obudziłam usłyszałam jakieś wrzaski, które dochodziły z kuchni

- Co tu się odwala?

Alastor i Angel rzucali sobie talerzami w najlepsze

- Pogieło was?

- No co? - zdziwili się

- Jak Vaggie tu wpadnie to nas zabije w najlepsze

Nagle jeden talerz się potłukł

- No i właśnie o tym mówiłam a teraz chodu

Nie minęło parę minut a Vaggie zaczęła się wydzierać

- Co jest? - zapytałam udając głupa, że nie wiem co tu się stało

- Mój ulubiony talerz - rozpaczała

- Nie przesadzaj - machnęłam ręką - to tylko talerz

- Ale to był mój ulubiony

- No i? Kupi się nowy

- Wyście to zrobili?

- Nie sam się roztrzaskał

- Sam?

- No sam - odpowiedziałam spokojnie

Poszłam do swojego pokoju. Weszłam a tam Angel postanowił pomalować Alastora moimi kosmetykami

- Pojebało was?! Wara od moich kosmetyków

- No ale patrz jak ładnie wygląda zrobimy mu zdjęcie jedno proszę

- Będziesz mi to wszystko odkupywał

- No dobra, ale zróbmy mu zdjęcie

Zrobiłam. Muszę powiedzieć, że nawet wyglądał uroczo

Moja przygoda w Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz