Rozdział 28

32 1 0
                                    

Angel próbował mnie tyle razy przeprosić, ale jakoś nie mogłam po tym, że zaprosił tu tą sukę która prawie zabiła Alastora

- Nina - Vaggie spojrzała na mnie błagalnie - Weź mu wybacz ja już mam dość tego jego mówienia bez przerwy, że jest beznadziejny

- Bo jest

- Nina do cholery jasnej!

- No co?

- Chodzisz po całym hotelu i wszystkich denerwujesz. Myślisz że tylko ty się zamartwiasz o Alastora? No wyobraź sobie my też bo się przyjaźnimy

Dalej chodziłam po całym pomieszczeniu

- Nina usiądź do cholery na tyłku ja cię proszę

Akurat przechodził Angel

- Co ty do kurwy jeszcze chcesz co?! - wrzasnęłam

- Jeszcze raz przeprosić

- Wypchaj się tymi przeprosinami

- Chcę żebyś wiedziała, że strasznie żałuje i powiedz mu, że też przepraszam

- Co zamierzasz? - zapytała Cherry

- Zniknąć. Po prostu zniknąć. Już nie będę dla nikogo problemem

- W sensie?

I poszedł

- Coś mi tu śmierdzi - powiedziała - Nina chodź

Jednak ja nie miałam ochoty nigdzie iść

- Zostaw go pewnie nic sobie nie zrobi po prostu chcę zrobić z siebie ofiarę i tyle

- Nina ! - Vaggie znów na mnie krzyknęła

- No co?

- Zrobił źle, ale nie musisz się tak zachowywać

- A jak się niby mam zachowywać?

- Może spróbuj go zrozumieć co?

- No dobra już idę

Poszłam razem z Cherry. Znaleźliśmy Angela w kuchni

- Znów to robisz? - Cherry zrzuciła mu nóż z rąk

- Naraziłem was nie powinienem istnieć

Zrobiło mi się strasznie głupio

Przytuliłam go

- Wybaczasz mi?

- Wybaczam

Rozpłakał się

- Naprawdę nie chciałem przepraszam - powiedział przez łzy

- To też moja wina. Nie powinnam się tak zachowywać

Kiedy Alastor wyszedł ze szpitala postanowiliśmy, że zrobimy taką małą imprezkę

- Przepraszam cię. Nie chciałem, żeby tak wyszło. Już wiem, że nigdy jej tu nie wpuszczę - znów zaczął płakać - Naprawdę mi głupio. To moja wina

- Jasne, że ci wybaczam. Po prostu zaufałeś nieodpowiedniej osobie

Impreza się rozkręcała

Nie opuszczałam Alastora na krok. Gdy tylko go coś zabolało robiłam alarm

- Spokojnie nic mi nie jest - zaśmiał się - Nie musisz się tak o mnie bać

- Zawsze będę się o ciebie bać

- To co za Ninę i Alastora? - Charlie wzniosła kieliszek

- Jasne - odpowiedzieli wszyscy

Po skończonej imprezie obudziłam się razem z Alastorem  w łóżku

Zaplątałam się w kołdrę i razem runęliśmy na ziemie

Na szczęście nikogo nie obudziliśmy. Chociaż tyle dobrego

A przynajmniej tak mi się wydało, bo do pokoju wparowała zaspana Charlie

Ale tylko kiedy zobaczyła gołą mnie i Alastora pod kołdrą wymruczała pod nosem coś typu, że jak tak bardzo nam się chcę to chociaż byśmy aż tak nie hałasowali

- Charlie to nie tak - wydukałam cała czerwona

- Jasne jasne to kiedy dzieci?

- Charlie!

- No co? Dobra już znikam

Zachciało i się pić  i już miałam iść po wodę, ale zapomniałam o tym, że jestem kurwa goła

Zarzuciłam to co pierwsze złapałam

- Mi też przynieś - powiedział Alastor - i jakąś tabletkę głowa mi pęka

- Jasne nie ma sprawy

Po chwili wróciłam

- Myśmy to zrobili?

- Ale co?

- Sadziliśmy kwiatki  - walnęłam go w głowę

- To bolało

- Ja czasami mam wrażenie, że ty nie myślisz

- Tak robiliśmy to

- Odwróć się - nakazałam - muszę się przebrać

- Po co? Przecież już widziałem cię gołą

Spojrzałam na niego

- No dobra już się obracam - dość szybko się ubrałam

Poszliśmy na śniadanie. Miałam wrażenie, że cały czas się wszyscy na nas gapią

- Jak tam małe demonki?

Prawie się udławiłam herbatą

- Że co proszę?

- No przecież doskonale wiemy co tam robiliście przecież w karty nie graliście

- Dajcie spokój - odparła Vaggie - Nie zawstydzajcie ich

Dziękowałam jej w myślach

- To co dziś robimy?

- Myślałam czy nie wybrać się na basen . Macie coś przeciwko?

- Nie. Raczej nie mam dzisiaj planów

Najpierw jednak musiałam znaleść swój strój kąpielowy, który nie wiadomo gdzie posiałam

- Co tu taki bałagan?- do pokoju weszła Cherry

- Nie mogę znaleść mojego stroju kąpielowego

- Pomogę ci

No więc zaczęłyśmy szukać razem


Moja przygoda w Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz