Rozdział 14

87 7 0
                                    


Angel cały czas był przy moim łóżku

- Nie musisz tu cały czas siedzieć naprawdę - powiedziałam

- A właśnie, że muszę

- Nic mi nie będzie naprawdę

- Ale .....

- Nic mi nie będzie. Żyje jak widzisz

-  Ale .....

- Do cholery jasnej czy ja mówię po chińsku?

- Ale nie chcę cię tu zostawiać

Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy

- No dobra już wychodzę

- Dziekuję

Postanowiłam, że udam się na małą drzemkę. Miałam spać godzinę, ale w końcu zrobiło się z tego cztery godziny

Po tej drzemce pojęcia nie miałam który mamy rok które stulecie, a tym bardziej który dzień tygodnia

Wszedł lekarz

- No i jak się czujemy?

- Dobrze

Minęło parę dni i wypuścili mnie

- No i jak się czujesz? - spytała Vaggie

- No dobrze - powiedziałam - Ale nie musicie mnie trzymać umiem chodzić

Już miałam ich dość naprawdę

- Nie możesz się teraz przemęczać pamiętaj

Ludzie ja tylko zemdlałam do jasnej cholery nic mi nie jest

Zaczęłam iść szybciej

- Dlaczego nam uciekasz?

- Bo mam was dość

- Ale my tylko nie chcemy żeby ci się coś stało

- ZROZUMCIE DO CHOLERY ŻE JA TYLKO ZEMDLAŁAM NIC MI NIE JEST - krzyknęłam

- No dobrze już dobrze

- Cieszę się że zrozumieliśmy

Od razu gdy przyszliśmy do hotelu od razu poszłam do pokoju i zamknęłam się w nim

- A jej co?

- Pojęcia nie mam

Niedługo potem ktoś do mnie zapukał

- Czego tam?

- Co robisz?

- Czytam książkę i prosiłabym o trochę prywatności bo dosłownie wszędzie za mną łazicie

- Martwimy się

- To przestańcie. Nic mi nie jest

- Na pewno?

Rzuciłam w nich książką. Poszli sobie. No wreszcie spokój. Znudziło mi się to czytanie?

Co by tu porobić?

A wiem co. Idę powkurwiać Vaggie

Nie minęło dziesięć minut a zaczęła mnie gonić z wałkiem do ciasta. Musiałam szybko przebierać nogami. No nie pogięło

- Co tu się dzieje? - zapytał Alastor

- A nie widać? Vaggie mnie goni z wałkiem

- A czemu z wałkiem?

- No ja pojęcia nie mam

- Mówiłam do jasnej ciasnej żebyś nie ruszała tego ciasta

- Ale nie musisz mnie z tego powodu gonić z wałkiem

- Co by tu zaś robicie?

- Cherry pomóż mi

- W czym?

- Vaggie mnie goni z wałkiem do ciasta

- Ale że co?

- No to co słyszałaś pogięło ją

- Jeszcze raz mi moje ciasto ruszysz to zobaczysz

Czy ona łaskawie mogła by już przestać mnie gonić? Zaraz mi nogi odpadną

W końcu przestała

Alleluja

W końcu

Już nie zjem tego jej pieprzonego ciasta

- Jeszcze raz zjesz to ciasto a mnie popamiętasz

No dobra dobra

W dupę se wsadź to cholerne ciasto

- Zrozumiano?

Pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam

Moja przygoda w Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz