Rozdział 2

250 11 8
                                    


Jestem już dwa miesiące w Hazbin Hotel. Nawet tu spoko. Najśmieszniejsze jest to, że jeszcze tydzień temu żarłam się z Cherri, a teraz jesteśmy no można powiedzieć że przyjaciółkami

Ze wszystkimi się tu zakumplowałam no może oprócz Alastora bo nie dość że był straszny to jeszcze wyjątkowo nieprzyjazny. Jego wzrok potrafił przewiercić każdego

Akurat udałam się na krótką drzemkę gdyż byłam strasznie zmęczona. Kiedy się obudziłam to o mało nie dostałam zawału ponieważ jego twarz była zdecydowanie za blisko mojej. Ze strachu się wydarłam czym zwołałam cały hotel. No i oczywiście spadłam z łóżka. Chwyciłam za swoją broń. Nie pytajcie jak ja  ją tu przemyciłam ok?

- Co tu się dzieje do cholery?! - Vaggie wleciała do mojego pokoju - Nawet książki nie mogę w spokoju czytać bo non stop ktoś się wydziera

- To jego wina - wrzasnęłam - Obudziłam się i pierwsze co zobaczyłam to jego ryj

- Po co ci ta broń?

- Jakto po co? Wysadzę go i będzie spokój

- Nie powinnaś tego mnieć. Zabieram ci to

A i zapomniałam dodać. Za Vaggie też za bardzo nie przepadam

- Zostaw moją broń! - wrzasnęłam

- Ani mi się śni tego robić

- To moje!

- Mam to gdzieś!

- Nie gap się tak popaprańcu! - wrzasnęłam i go popchnęłam po czym wyszłam z pokoju. Zrobiłam się głodna więc zamierzałam skierować swe kroki do kuchni. Jak na złość nic nie było w lodówce

- Ej ludzie gdzie jest jedzenie? Zniknęło czy co? Jeszcze wczoraj tu było pełno żarcia

- To może pójdziesz do jakiegoś sklepu co? - zapytała kpiąco Vaggie

- Nie, raczej nie. Nie chcę mi się

- To niech ci się zachce

- A ty nie możesz co?

- Nie

W końcu poszłam do tego jebanego sklepu bo normalnie żyć mi nie dadzą. Kiedy wracałam wpadłam na genialny pomysł. Odpłacę się Vaggie za to, że zabrała mi broń

Kiedy wróciłam zaczęłam sobie robić coś do jedzenia

Akurat do kuchni wszedł Angel i Cherri

- Chcecie coś do jedzenia? Bo akurat jestem głodna i coś bym zjadła

- Chętnie

Parę godzin póżniej Vaggie wpadła do mojego pokoju jak burza

- Co to ma być?! - wrzasnęła - Pocięłaś moją ulubioną sukienkę

- Trzeba było nie zabierać mi broni

- Wiesz, że nie można tu mnieć broni. Nie chcę nikogo mnieć na sumieniu

- Tsaa super a teraz wiesz spadaj bo chcę się ubrać

Mój konflikt z Vaggie się zaoszczał

Miała do mnie pretensje o wszystko nawet o to, że za dużo czasu spędzam w łazience

- Kurwa jestem tu dopiero od 5 minut uspokój się! - wrzasnęłam

- Ale mi się chcę sikać

- To sobie poczekaj

Naprawdę miałam jej dość

- Nina jak będziesz się tak zachowywać to wylecisz jasne?

- Tsaa nie strasz bo się zesrasz

- Co ja mam z nią zrobisz no?

- Po prostu się tak wszystkiego nie czepiaj - powiedziała Charlie - Daj jej spokój. Ona jest zagadkową osobą no i ma bardzo wybuchowy charakter to widać

Siedziałam sobie w pokoju i słucham muzyki kiedy ktoś wszedł. Okazało się, że to Angel i Cherri

- O co chodzi?

- Idziemy sobie trochę postrzelać. Idziesz z nami?

Od razu wrócił mi humorek

- No pewnie

- Gdzie idziecie? - zapytała Vaggie

- Chuja cię to powinno obchodzić - warknęłam

- Mam nadzieję, że nie idziecie nic wysadzać

- Może tak może nie - powiedziałam wzruszając ramionami

Wysadziliśmy jakiś budynek

- Ktoś tam był?

- Tak jakby mnie to nie obchodzi

Nagle Angel zaczął wdychać jakiś biały proszek

- Co to jest?

- Chcesz spróbować

- No nie wiem

- No weź nic ci się nie stanie

- No dobra - podeszłam i wciągnęłam ten biały proszek

Moja przygoda w Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz