Rozdział 29

24 1 2
                                    


W końcu znalazłam ten zakichany strój

Dorwałam go i poleciałam z nim do kibelka wypierdalając na środku orzełka

Ach ta moja gracja baletnicy

- Nic ci nie jest? - zapytała Cherry przy okazji próbując nie zesrać się ze śmiechu

- Żyje dzięki za pomoc - burknęłam

Weszliśmy na basen i Vaggie zaczęła się kłócić bo ktoś ją szturchnął ręką

- Przecież specjalnie tego nie zrobił - powiedziałam - Weź się przestań wydzierać na całe pomieszczenie jak kretyn

Tamten jej jeszcze coś nagadał no i trza było ją uspakajać

- Babo weź się uspokój - nie wytrzymam tu zaraz

No i poleciała cała wiązanka

- VAGGIE DO KURWY! USPOKÓJ SIĘ! - nie wytrzymałam w końcu

Coś jeszcze burknęła pod nosem, ale na szczęście był już spokój

Przechadzałam się kiedy Alastor postanowił, że wepchnie mnie do wody

Wydarłam się i go ochlapałam

Pociągnęłam go za nogę i też wpadł

No i na nas wpadła Cherry chlapiąc wszędzie jak popadnie

Nagle doczepił się do nas ten sam gość na którego Vaggie wydzierała ryja

- Hej piękna - zagadał do mnie

- Chodzi ci o mnie?

- No tak wpadłaś mi w oko maleńka

Alastor siedział w wodzie i tylko patrzał na niego

Gdyby wzrok mógł zabijać uwierzcie gościu już dawno był by martwy

- Masz może chłopaka ?

- Tak się składa że ma - odezwał się Alastor wychodząc z wody - Więc z łaski swojej wypierdalaj w podskokach

- Ty nim jesteś? Nie rozśmieszaj mnie

- A wyglądam jakbym żartował?

Wyglądali tak jakby mieli się zaraz pobić

- Możesz sobie iść? - zwróciłam się do chłopaka - Zaczynasz mnie powoli wkurwiać

- I mnie też - dodał Alastor

Lecz niestety nie posłuchał bo wszędzie za mną chodził

- Czy ty możesz się odjebać kurwa ! - wrzasnęłam na cały basen - Idź wkurwiać kogoś innego

W końcu zniknął

No w końcu

Chciałam zjechać z takiej zajebistej zjeżdżalni, ale ja już zjechałam to odpiął mi się jebany stanik

Charlie zobaczyła co się święci i wyszła z wody zasłaniając mnie żebym w spokoju doszła do kibelka i sobie go założyła

Wyszłam i znów zobaczyłam tego gościa

On mi spokoju nie da czy jak?

- Co zaś?

Był z kolegami. Przycisnął mnie do ściany. Wyrywałam się, ale to nic nie dawało

W końcu walnęłam go nogą w krocze i spierdoliłam

Wpadłam na Angela

- Co jest? Ej spokojnie co się stało?

Opowiedziałam więc co się stało

Znalazł tego kolesia i z całej siły walnął go w twarz aż upadł

- Co jest? Czego chcesz jebany pająku?

- Odpierdol się od niej bo nie ręczę za siebie

- A co ty niby możesz zrobić słabeuszu?

Musiałam go trzymać bo jeszcze chwila i rozpętał by trzecią wojnę światową

W końcu stwierdziłam, że w sumie przestałam mieć ochotę tu być i chciałam wrócić do hotelu. Ten jeszcze zaczął się rzucać więc dostał jeszcze raz w jaja

- Chcesz jeszcze raz dostać w jaja? Bo dla mnie to żaden problem

- Nie no dobra już sobie idę - powiedział

Zwołał kolegów i się oddalili

Prawidłowa decyzja

- Wiecie co? - zaczęła Charlie - Od tego pływania zrobiłam się głodna. Może pójdziemy coś zjeść?

Zaburczało mi w brzuchu

- Tak w sumie to ja też jestem głodna

Stanęło na tym że zjemy pizze

Oczywiście najpierw się kłóciliśmy o to jaką zamówić, a kelner tylko stał przy naszym stoliku i prawie zanudził się chyba na śmierć

W końcu po pół godzinie się zdecydowaliśmy jaką wybrać

Oczywiście jak zwykle byliśmy za głośno i musieli nas parę razy upominać

Po jedzonku wróciliśmy do hotelu

A tam na drzwiach było napisane " Jeszcze was dopadnę "

Coś mi się wydaje, że to Nicole

Naprawdę odpuściłaby już, bo naprawdę

- Może zadzwonimy na policję? - zaproponowałam - To pewnie Nicole

- Nie mamy żadnych dowodów, że to ona

- No pewnie, że to ona. Kto myślisz, że to niby zrobił?

Weszliśmy do środka, a ja od razu dorwałam się do lodówki bo strasznie chciało mi się pić

Wypiłam prawie połowę picia

- Zostawisz nam trochę? Czy zamierzasz wszystko wydoić? Mi też chcę się pić

Rzuciłam Charlie butelkę, a sama poszłam do pokoju

Moja przygoda w Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz