Zaczęłam się przeraźliwie dusić
- To jest okropne
- Przyzwyczaisz się
- Nie zamierzam tego więcej brać
Nagle coś zatrzeszczało w krzakach
- Ktoś tu jest?
- A co boisz się? - zapytała kpiąco Cherri
- Nie
- A gdzie Angel?
- No przecież tu stoi - powiedziałam
- Nie ma go nigdzie
- No jak to nie ma? - rozejrzałam się
Rzeczywiście go nie było
Wyskoczył z jakiegoś kątu z wrzaskiem. Naprawdopodobniej chciał mnie wystraszyć
- Powaliło was?
- No nie powiesz, że to nie było śmieszne
- Bo nie było
Zaczęli się śmiać
- Pfff bardzo śmieszne - prychnęłam - zimno mi chodźcie już
Znów coś zaszeleszciło w krzakach. Tak się wystraszyłam, że wleciałam na Angela i razem wyjebaliśmy się na ziemię
Szybko się podniosłam i otrzepałam
- Możemy już iść?
Nie - odpowiedziała Cherri - Ja chcę sobie jeszcze postrzelać
- Mam was gdzieś idę do hotelu
Jak powiedziałam tak zrobiłam
- A gdzie reszta towarzystwa? - zapytała Vaggie
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to idę spać
- Ciebie to coś obchodzi?
- Nie tak jak mówię idę spać proszę mnie nie budzić
Kiedy się obudziłam nikogo nie było. No prawie nikogo bo na moim łóżku siedziała Charlie
- Co ty tu robisz? Ktoś pozwolił ci tu wchodzić?
- Czemu jesteś taka nie miła?
- Nie muszę być dla was wcale miła
- No ale spróbuj
- Nie zamierzam
Patrzała na mnie tak jakby mi miała wywiercić dziurę w brzuchu
Jezu co z nimi wszystkimi jest nie tak?
- Opowiesz coś o sobie
- Co?
- No to, że jesteś seryjną morderczynią to już wiem, ale może coś o swoim dzieciństwie
- Ja nie miałam dzieciństwa. Mój tata regularnie bił mnie i moją mamę . Codziennie przychodził pijany po całej chałupie walały się butelki z wódką
- Przykro mi to słyszeć
- Pewnego dnia coś we mnie pękło. Weszłam do kuchni chwyciłam nóż i po prostu go zabiłam. Potem zabijanie ludzi zaczęło mi sprawiać przyjemność. Uwielbiałam ich krzyki, patrzenie jak cierpią więc zabijałam regularnie
- Rozumiem. Każdy z nas ma coś na sumieniu. Nie chcemy cię skrzywdzić po prostu próbujemy cię zrozumieć
- Dobrze. Spróbuję być milsza - uśmiechnęłam się
- No widzisz od razu lepiej. Masz bardzo ładny uśmiech
- Dziękuję
Nagle z dołu dało się usłyszeć huk
Czym prędzej pobiegłyśmy tam gdzie dało się go słyszeć
Okazało się że Cherri postanowiła, że chyba wysadzi Alastora w kosmos
- Co ty robisz?
- On mnie wkurwia - krzyknęła - Zresztą jak wszystkich tutaj mam rację Nina?
- No dobra może mnie wkurza ale to nie znaczy od razu, że mam do niego strzelać
- Drogie panie uspokójmy się - powiedział Alastor
- Zamknij ryj !
- Cherri uspokój się do cholery! - krzyknęła Charlie
Musiałam jej pomóc i razem trzymałyśmy Cherri co nie było takie proste bo bardzo się rzucała
- Puście mnie to mu pokaże!
Jeny nie dam rady za bardzo za bardzo się rzuca
Puściłam ją
Zaczęła wszędzie strzelać
- Zaraz hotel nam rozwalisz
- Mam to gdzieś
- USPOKÓJ SIĘ DO CHOLERY KURWA!
W końcu przestała
- No w końcu do ciebie dotarło
- Powiedzcie temu idiotowi żeby więcej mi do łazienki nie wchodził jak się myje
- Chciałem tylko ręce ymyć
- To trzeba było poczekać aż wyjdę
- Skończyliście już?
- Tak
- No to super
Ja poszłam do kuchni bo zrobiłam się głodna. Otworzyłam lodówkę. Zrobiłam sobie kanapki i kawę do picia i usiadłam przy stole
- Ej ja też chcę kawę - powiedziała Vaggie wchodząc do kuchni
- Mogę ci zrobić jak chcesz
- No pewnie