Rozdział 11

103 9 3
                                    


Dzisiaj wstałam o 6, a raczej ktoś mnie obudził bo zachciało się robić remontów w kuchni i rzucać czym popadnie

Weszłam do kuchni i o mało nie dostałam widelcem prosto w oko

- Vaggie przepraszam ale co ty do cholery robisz? Daj ludziom spać

- Ja szukam swojego ulubionego kubka gdzie on jest

- A ja do cholery skąd mam to wiedzieć niby co?

Musiałam się schylić żeby nie dostać prosto w łeb talerzem

- Jak się nie znajdzie to macie wszyscy przerąbane

- Tak wiem rozumiem - postanowiłam ją olać i z powrotem iść spać, ale już niestety nie mogłam zasnąć, więc wkurzona na wszystko wstałam i jeszcze się pierdyknęłam w mały palec nosz do cholery

Zaczęłam klnąć jak szewc

- Możesz się tak nie drzeć? - Vaggie zajrzała do mojego pokoju

-  Kto tu do cholery to postawił?

- Ty

- Ano tak - podrapałam się po głowie - Zapomniałam o tym

- Co chcesz na śniadanie?

- Nie wiem jakieś kanapki i kawę poproszę

- Nie uważasz, że pijesz jej trochę za dużo?

- Nie no coś ty - machnęłam ręką - A teraz możesz wyjść bo chce się przebrać

- No jasne

Po przebraniu poszłam do kuchni. Wszyscy już siedzieli przy stole

- Wasz też Vaggie obudziła?

- Najpierw to ja myślałem że jakaś wojna jest i samolotami latają - odezwał się Alastor - Albo nie wiem, że niebo spada nam na głowy

- Nic z tych rzeczy

Angel napchał sobie jedzenia do buzi, a potem jak chciał coś powiedzieć to oczywiście na wszystkich pluł

- Mamusia nie nauczyła, że nie mówi się z otwartą buzią?

A ten miał to gdzieś i nadal pluł na wszystkich. Eh po ca ja się produkuje

- Czy ty słyszałeś to co ja powiedziałam czy nie bardzo? Przestań z łaski swojej pluć na wszystkich

- Co mówisz?

- Jeszcze raz mnie oplujesz a ci zasadzę z patelni

- Nie prawda nie zdzielisz mnie bo mnie kochasz

- A chcesz się przekonać?

I zaczęliśmy się kłócić

- Możecie zamknąć te jadaczki do cholery jasnej?! - krzyknęła Cherry - Nawet nie wiecie jak mnie wkurwiacie obydwaj

- Czemu ? - zapytaliśmy w jednym momencie

- Tak po prostu

Siedziała smutna. Myśle,  że źle przechodzi to że ja jestem z Angelem

Znów zaczął na mnie pluć

- Grabisz sobie

- No i?

- Zaraz naprawdę dostaniesz tą patelnią to może ci mózg wróci na miejsce i zaczniesz normalnie myśleć

Tsaaa wiem kłócimy się jak stare dobre małżeństwo

- Przestańcie już pluć

- Nie

- W tej chwili

- A co mi zrobisz?

Nie wytrzymam w tym domu wariatów

Potem poszłam poczytać książkę. Oczywiście wcześniej uprzedziłam, żeby mi nikt nie właził do pokoju bo ja chce się skupić

- Nina wiem że mam ci nie przeszkadzać ale idę do sklepu kupić ci coś?

- Jak możesz to możesz mi kupić colę - powiedziałam i dałam Charlie kasę

Moja przygoda w Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz