W wąskim przejściu ze stadionu uczniowie napierali na siebie, próbując jakoś się przecisnąć. Midoriya cofnął się i popatrzył na tunel oceniającym wzrokiem. Gdzieś pośród kotłujących się nastolatków zauważył Shinso, który był niesiony przez trzech nieznanych chłopaków. Wszyscy mieli puste spojrzenia, więc Izuku wywnioskował, że fioletowowłosy użył na nich swojego daru.
Nagle całe podłoże zaczęło pokrywać się lodem, więc Midoriya był zmuszony szybko zadziałać. Kliknął jedyny przycisk na swoim pasie i po chwili wystrzelił z niego hak, który zaczepił się z kolei w suficie. Izuku złapał się przyczepionej do niego liny i zaczął wciągać się na górę. Akurat zdążył uniknąć przymrożenia swoich butów do gruntu. Nie wszyscy jednak mieli to szczęście. Wielu uczniów zostało unieruchomionych, co Izuku doskonale widział ze swojej wysokości.
To pewnie sprawka syna Endeavora.
Izuku posiadał informacje o wszystkich znaczących bohaterach. Od niedawna gromadził też dane dotyczące uczniów profilu bohaterskiego, więc doskonale wiedział, kim jest Todoroki Shoto. Widocznie takie egoistyczne zagrywki były dla niego czymś normalnym, ponieważ pozostali z klasy pierwszej A wydawali się tego spodziewać i jego atak nie zatrzymał ich nawet na chwilę. Midoriya musiał jednak przyznać, że jego dar jest imponujący.
Nie chcąc zostać za bardzo w tyle, Izuku rozbujał się na swojej linie, po czym odczepił hak od sufitu. Przez chwilę leciał do przodu, a kiedy zaczął już powoli spadać, wbił ponownie ostrze w sufit. Po jeszcze dwóch takich manewrach, spuścił się na twardy grunt. Przed stadionem w tym czasie uczniowie zostali zaatakowani przez roboty, które Midoriya znał z egzaminu wstępnego. Zazgrzytał zębami. To nie było miłe wspomnienie.
Zobaczył jak Todoroki, który aktualnie prowadził, zamroził roboty jednym płynnym ruchem ręki. Bez problemu przebiegł przez powstałą w ten sposób lukę. Midoriya na szybko ocenił stan lodowych figur i doszedł do wniosku, że roboty są zamrożone w bardzo niestabilnych pozach i to kwestia tylko kilku sekund aż się zawalą.
Oczywiście miał rację i cała konstrukcja szybko runęła. Nie miał jednak czasu rozglądać się, czy nikomu nic się nie stało. Zaatakował go jeden z mniejszych robotów. Zrobił szybki unik, schylając się w stronę ziemi. Stwierdził, że to czas na jego drugi z gadżetów. Odczepił od pasa dwie srebrne kulki o średnicy około dwóch centymetrów. Rozbił je o podłoże mniej więcej w połowie odległości między sobą, a robotem. Momentalnie wszystko spowił szary dym.
Owe kulki były jego autorskim pomysłem. Udało mu się je stworzyć dzięki rzadkim chemikaliom, które zdobywał dla niego Stain. Często były jednak mało praktyczne ze względu na tworzywo z którego powstały. Sama kulka musiał być bowiem na tyle delikatna, żeby łatwo było ją zbić, rzucając nią o ziemię. Substancja w środku wchodziła wtedy w reakcję z tlenem i powstawał dym. Ale nawet to nie zawsze było satysfakcjonujące, ponieważ czasem po prostu powstawało go za mało.
Tym razem jednak Midoriya miał szczęście i całe najbliższe otoczenie ukryte zostało za gęstym dymem. Niektórzy uczniowie, którzy byli w pobliżu, zaczęli się krztusić. Izuku zignorował to jednak i szybko dopadł do kawała metalu metr na półtora. Była to część rozwalonego wcześniej robota, ale wiąż była do niego przyczepiona w jednym miejscu. Chłopak wyciągnął jedyną buteleczkę kwasu, jaką miał i z jego pomocą oderwał potrzebny mu fragment.
W tym czasie dym się nieco przerzedził i robot, który wcześniej go zaatakował, zdążył go ponownie namierzyć. Midoriya wziął solidny zamach i jednym ruchem odciął kawałkiem blachy głowę swojego przeciwnika. Skojarzyło mu się to nieco z tą jedną lekcją, kiedy Stain zapoznawał go z technikami walki kataną.
CZYTASZ
Will you be mine? || Villain Deku
FanfictionO chłopcu, który jedyne o czym marzył to móc zostać bohaterem oraz o mężczyźnie, który jako jedyny w niego uwierzył i dał mu tę szansę. Bo świat to nie tylko czerń oraz biel i istnieje wiele odcieni szarości. Więc czy mógłbyś być mój? Chociaż raz...