Rozdział VII

685 87 9
                                    

 Tuż po wybrzmieniu sygnału oznaczającego start, większość drużyn skupiła się na szarżowaniu na skład Bakugo. To było całkiem proste do przewidzenia i ani trochę nie zaskoczyło Izuku i jego towarzyszy. Tym bardziej, że jeden z nich nie był w ogóle świadomy czegokolwiek.

Midoriya pokierował swoich współtowarzyszy z dala od centrum ogólnego zainteresowania. Trzymając się na uboczu, uważnie obserwował poczynania reszty zawodników.

– Posłuchajcie – zaczął zielonowłosy kilkanaście minut temu. Miał właśnie wyjaśnić swój plan pozostałym. – Zaraz na początku większość drużyn rzuci się na Bakugo i chyba nikogo z nas to nie dziwi.

– Oczywiście – poparł go Shinso. – Większość z nich to półgłówki, więc będą próbowali od razu zdobyć główną nagrodę.

Izuku zgodził się z nim lekkim skinieniem głowy.

– Dlatego nasza drużyna oddali się od tego jak najbardziej. Proponuje początkowo wtopić się w przysłowiowy tłum i obserwować rozwój wydarzeń.

– Długo nie uda nam się tak grać. W końcu masz trzecią najlepszą opaskę – skomentowała trafnie Hatsume.

– Jestem tego świadom. Co więcej, myślę, że to Bakugo zaatakuje nas jako pierwszy. Kiedy już upora się z tymi płotkami, które szarżowały na starcie.

– Czemu tak uważasz? – zapytał Shinso, unosząc jedną brew. Jego zdaniem stwierdzenie Izuku było dość śmiałe, więc prawdopodobnie ma na nie dobre wytłumaczenie.

– Znam Kacchana od dziecka. – Hitoshi drgnął na to poniekąd czułe określenie. Myślał, że ci dwaj się nienawidzą i nie ma między nimi miejsca na jakiekolwiek uprzejmości. – Wkurzyłem go podczas pierwszego zadania, więc będzie chciał się odegrać. Jest impulsywnym narwańcem, więc nie będzie w stanie przepuścić takiej okazji do poniżenia mnie. Po za tym, tak jak wspomniała Hatsume, prócz niego i Todorokiego moja opaska jest najcenniejsza.

– Dobra, to ma sens – przyznał Shinso, a Mei tylko żywo przytaknęła głową.

– Pewnie stracimy moją opaskę. Nawet jeśli nie w starciu z Bakugo, to z kimś innym o równie potężnym darze. Nie musimy się tym jednak przejmować. Za naszą główną opaskę uznajmy tą należącą do Ojiro. Jest warta sto sześćdziesiąt punktów, więc będzie solidną podstawą. Założę ją na szyi na sam dół, żeby zminimalizować ryzyko jej straty.

– Dobra, na razie zgadzam się z tą strategią – odezwała się Hatsume. – Ale te trzy opaski to pewnie będzie za mało, żeby dostać się do finału. Po za tym nawet je będzie trudno utrzymać.

– Masz rację – powiedział spokojnie Midoriya. – Będziemy musieli pokonać jedną drużynę i odebrać im wszystkie opaski. Musi być to ktoś, kto ma dostatecznie dużo punktów, ale jednak nie plasuje się w ścisłej czołówce. W tym celu będziemy musieli uważnie obserwować pozostałych zawodników... Chociaż myślę, że to zadanie możecie mi spokojnie zostawić.

– Tak? – Mei wyraźnie się zainteresowała. – To jaki masz dar?

– Żaden. Jestem nieobdarzony – wyjaśnił Izuku spokojnie. – Jestem też za to cholernie dobrym obserwatorem. Poradzę sobie.

Hatsume zagwizdała z uznaniem, ale nic więcej nie powiedziała. Wyglądało na to, że nie przejmuje się tym, że wylądowała w drużynie z kimś, kto nie posiada daru. Była tak samo podekscytowana jak na samym początku.

– Dobra. A jak będziemy się bronić? – zapytał Shinso. Jak na razie podobał mu się plan jego kolegi z klasy, chociaż nie rozstrzygnęli jeszcze najważniejszych kwestii.

Will you be mine? || Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz