Rozdział XIII

648 73 18
                                    

 Shinso powolnym krokiem szedł chodnikiem przez osiedle domków jednorodzinnych. Była ładna pogodna, słońce świeciło, a ptaszki śpiewały. Z oddali słychać było odgłosy zabawy jakiś dzieciaków. Jednak ta beztroska nie udzieliła się nastoletniemu chłopakowi. Był on rozdrażniony i z niechęcią spoglądał na mijane podwórka.

Z całego serca wolałby być teraz gdzie indziej. Nic jednak nie mógł poradzić na to, że wychowawca wyznaczył mu takie, a nie inne zadanie. W pewnym stopniu rozumiał, dlaczego padło akurat na niego, ale to przecież wcale nie oznaczało, że zgadzał się z jego decyzją.

Jeszcze raz zerknął na kartkę, na której miał zapisany adres, pod który miał się udać. Westchnął cierpiętniczo, ale szedł dalej. Tak naprawdę to gdzieś wewnątrz siebie był trochę zaintrygowany całą tą sytuacją, więc nie protestował jakoś bardzo, kiedy nauczyciel zwrócił się do niego z tym zadaniem.

Midoriya Izuku od ponad tygodnia nie pojawił się w szkole, a kontakt z nim był bardzo utrudniony. Shinso dowiedział się, że dopiero po telefonie wychowawcy do jego matki, szkoła została poinformowana o chorobie zielonowłosego. Ponoć gorączkował i nie opuszczał swojego pokoju.

Jaka jednak była w tym wszystkim rola Hitoshiego? Otóż chłopak miał mu zanieść notatki z lekcji. Tylko tyle i aż tyle. Zbliżała się przerwa międzysemestralna, ale zanim to nastąpi, czekały ich jeszcze egzaminy. U.A. bardzo poważnie podchodziło do nauki, więc takie tygodniowe braki mogły się potem okazać zabójcze na testach.

Nikt w całej klasie pierwszej C nie wiedział, gdzie mieszka ich piegowaty kolega. Większość nawet nigdy nie słyszała jego głosu. Wyjątkiem był sam Shinso. Każdy był w stanie stwierdzić, że zbliżyli się do siebie podczas festiwalu, a ponadto fioletowowłosy był jedyną osobą, z którą Midoriya rozmawiał. Innym jedynie odpowiadał.

Dlatego właśnie Hitoshi nie zdziwił się, kiedy dziś nauczyciel kazał mu zostać chwilę po lekcjach i wtajemniczył w sytuację Izuku.

Więc Shinso skończył idąc w piątkowe popołudnie przez obrzydliwie urocze osiedle dla średniozamożnych, próbując jednocześnie nie usnąć. Zawsze kiepsko sypiał, dlatego był teraz taki zirytowany. Czasem nienawidził całego świata, ale w tym momencie miał wrażenie, że jego niechęć dotyczy jedynie słońca, wrzasków gówniarzy i tych niemal identycznych domków, jakby jakiś architekt ograniczył swoje zdolności jedynie do kopiuj wklej.

W końcu dotarł do niczym niewyróżniającego się domku, który według notatki miał być właśnie miejscem zamieszkania Midoriyi. Wszedł przez otwartą furtkę i w kilku krokach znalazł się pod drzwiami. Nie rozglądał się, bo miał wrażenie, że właśnie minął setki podobnych podwórek. Zwyczajnie go to nie interesowało.

Zadzwonił dzwonkiem i już po chwili usłyszał szuranie po drugiej stronie. Otworzyła mu niska, pulchna kobieta o dużych oczach i zielonych włosach. Jeśli to nie była matka Izuku, to Shinso byłby w stanie uwierzyć, że to sam nastolatek postarzał się, przytył i zmienił płeć. W czasach darów genetyka stała się bezwzględna. Już nikogo się nie wyprzesz.

– Dzień dobry – przywitał się chłopak znudzonym głosem. – Jestem Hitoshi Shinso i chodzę z Izuku do klasy. Przyniosłem mu notatki z ostatniego tygodnia.

– Oh, proszę wejdź – kobieta uśmiechnęła się promiennie i przepuściła foletowowłosego w drzwiach.

– Przepraszam za najście – powiedział nastolatek, zdejmując buty i rozglądając się pobieżnie po pomieszczeniu.

– Jestem Inko Midoriya – przedstawiła się zielonowłosa, wciąż szeroko się uśmiechając. – Miło z twojej strony, że pofatygowałeś się do mojego syna. On sam nigdy nie przyprowadził żadnego kolegi do domu, więc trochę się martwiłam.

Will you be mine? || Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz