Rozdział XVII

614 66 31
                                    

 Midoriya siedział u siebie w pokoju przy biurku i wściekle bębnił palcami o blat. Minął miesiąc, odkąd miała miejsce walka w Kamino. Prócz zmiany na stanowisku bohatera numer jeden, miała ona jeszcze jeden niepożądany skutek. Naciski opinii publicznej na U.A. spowodowały, że dyrekcja szkoły postanowiła wprowadzić ekstremalne środki bezpieczeństwa i odkąd uczniowie wrócili z przerwy semestralnej, musieli zamieszkać w akademikach. Każda klasa dostała swój własny budynek, a wychodzenie poza teren kampusu było uważnie monitorowane.

Izuku miał więc poważny problem. Jego misje zostały bardzo ograniczone i przez większość czasu nie miał nawet dostępu do swojego laboratorium i składu z nożami. Nie mógł ani ćwiczyć, ani eksperymentować, ani tworzyć nowych wynalazków. O morderstwach nawet nie wspominając.

Dlatego teraz siedział strasznie frustrowany nad zeszytem z zadaniami z całkowania. Dawno już je skończył, ale teraz nie wiedział, co ze sobą zrobić. Korciło go strasznie, żeby wyjść na jakąś akcję.

Niestety, teraz nie mógł już działać tak swobodnie. Wciągu ostatniego miesiąca udało mu się wyjść trzy razy w weekend i to tylko dlatego, że klasa ogólna nie była aż tak pilnie strzeżona. Chociaż już ostatnio jego wychowawca zrobił się podejrzliwy, kiedy Midoriya po raz kolejny poprosił o samotne wyjście z terenu szkoły. Nie wiedział, jak długo wymówka z odwiedzinami u samotnej matki jeszcze da radę przejść bez ciekawskich pytań. A musiał unikać zwracania na siebie uwagi za wszelką cenę.

Nagle usłyszał pukanie do swoich drzwi. Nie spodziewał się nikogo, więc był szczerze zaskoczony. Ba! On do tej pory nawet nie miał gościa w swoim pokoju w internacie.

– Proszę – powiedział pewnie, odwracając się w stronę drzwi.

– Cześć, Midoriya – przywitał się niespodziewany gość. – Przeszkadzam?

– Nie. Właśnie skończyłem zadania na matematykę, więc mam chwilę wolnego.

Izuku przyglądał się znużonej minie Shinso z lekkim zainteresowaniem. W sumie to mógł się domyślić, że to właśnie on przyszedł go odwiedzić. Przecież z nikim innym w klasie nie rozmawiał. Reszta uczniów z pierwszej C już dawno się poddała i przestała go zagadywać, co bardzo mu odpowiadało. Nie miał czasu na jakieś głupie przyjaźnie.

Shinso tymczasem wszedł do sypialni Midoriyi i zamknął za sobą drzwi. Podszedł do zielonowłosego, który wciąż nie ruszył się ze swojego miejsca przy biurku.

– W pokoju wspólnym część z nas ma zamiar pograć razem w jakieś gry – zaczął Hitoshi. – Może chciałbyś dołączyć?

Izuku zamrugał ze zdziwienia. Nie spodziewał się takiego zaproszenia ze strony fioletowowłosego, ale musiał przyznać, że to było miłe z jego strony. Rzadko ktokolwiek o nim pamiętał, a tymczasem Shinso nawet się pofatygował i przyszedł do jego pokoju.

Midoriya nie pamiętał, żeby kiedykolwiek wcześniej czuł takie przyjemnie ciepłe uczucie w środku.

- Raczej nie nadaje się do tego typu rzeczy – odpowiedział niepewnie piegowaty, łapiąc się za kark.

– Ja też nie, ale uznałem, że z tobą bym to jeszcze jakoś wytrzymał – odparł beznamiętnie Shinso, bez skrępowania patrząc w oczy swojego kolegi.

Izuku zastanawiał się, czy ten w ogóle zdaje sobie sprawę, jak to zabrzmiało. Postanowił jednak go nie uświadamiać.

– Miło mi, ale chyba jednak nie dołączę – odmówił grzecznie i uśmiechnął się przepraszająco.

– Jasne, rozumiem.

Shinso odwrócił się i już miał wyjść z pokoju, jednak zatrzymał się z ręką na klamce i ponownie spojrzał na zielonowłosego. Wydawał się być bardziej zainteresowany drugim chłopakiem i ich rozmową niż jeszcze chwilę wcześniej.

Will you be mine? || Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz