Rozdział XV

615 65 55
                                    

– Chłopcy, już późno. Powinniście iść spać – oznajmiła surowo Mitsuki, wchodząc do pokoju swojego syna.

– Mamo... Jeszcze trochę – wyjęczał blondyn.

– Nie ma mowy, Katsuki – odparła stanowczo kobieta. – Nie wyśpicie się.

– Kacchan, twoja mama ma rację – odezwał się nieśmiało Midoriya.

– Dziękuję, Izuku. Na ciebie zawsze można liczyć – powiedziała Mitsuki z łagodnym uśmiechem, na co zielonowłosy się zarumienił, a Katsuki prychnął oburzony.

Chłopcy byli już od dawna wykąpani i przebrani w piżamy, więc od razu wskoczyli pod kołdrę na łóżku blondyna. To był pierwszy raz kiedy Inko pozwoliła swojemu synowi nocować poza domem, więc zielonowłosy był tym bardzo przejęty. Jego przyjaciel spał już u niego kilkakrotnie i choć sytuacja była podobna, to jednak bardzo różna dla młodego Midoriyi.

Izuku i Katsuki ułożyli się wygodnie obok siebie i wpatrywali się w Mitsuki, która wciąż stała w drzwiach do pokoju blondyna.

– Dobranoc, chłopcy – powiedziała nadzwyczaj łagodnie.

– Dobranoc – odpowiedzieli jej równocześnie.

Pani Bakugo zgasiła światło i wychodząc, zamknęła za sobą drzwi. Pomieszczenie pogrążyło się w ciemności i ciszy. Dwójka chłopców jakby starała się nawet ciszej oddychać.

– Kacchan... – szepnął w którymś momencie piegowaty.

– Cii! - syknął starszy ostro. – Jeszcze nie.

Odczekali jeszcze kilkanaście minut. W tym czasie żaden z nich nawet się nie poruszył. Oboje uważnie nasłuchiwali. W końcu Katsuki stwierdził, że Mitsuki już nie wróci do jego pokoju, więc przesunął się na skraj łóżka i sięgnął ręką po przedmioty, które pod nim ukrył. Pierwszą wyjął niewielką książkę, którą od razu położył na materacu między sobą a Izuku. Następnie sięgnął po latarkę. Tak uzbrojony wrócił na swoje miejsce na posłaniu, gdzie czekał już na niego jego przyjaciel. Midoriya patrzył na niego podekscytowany, unosząc kołdrę nad ich głowy.

Obaj szybko się schowali pod pierzynę, leżąc na brzuchach i stykając się ramionami. Katsuki włączył swoją latarkę, a Izuku w tym czasie otworzył książkę na odpowiedniej stronie.

– Tylko bądź cicho – ostrzegł blondyn szeptem. – Ja będę czytać, a ty tylko słuchaj.

Midoriya pokręcił energicznie głową, zgadzając się ze swoim towarzyszem. Bakugo dopiero uczył się czytać, ale Izuku miał o tym niemal zerowe pojęcie, więc nie było opcji, że to on będzie czytał.

Katsuki zaczął opowieść w momencie, w którym ostatnio skończyli i chociaż szło mu bardzo opornie, to jednak piegowaty z uwagą słuchał każdego słowa. Książka opisywała przygodę pewnego dzielnego bohatera, którego ukochana została porwana przez złoczyńcę. Mężczyzna musiał więc pokonać liczne przeciwności losu, żeby móc ją uratować.

– I wtedy... Złoczyńca... Upadł pokonany... Przez bohatera – przeczytał Katsuki i zatrzymał się na chwilę, żeby oboje mogli obejrzeć ilustrację przedstawiającą zwycięstwo nad przestępcą.

Chwilę później blondyn wznowił opowieść, aż dotarli do momentu, w którym bohater spotyka się z ukochaną. Ściskają się ze wzruszeniem, ale okazuje się, że złoczyńca wciąż może walczyć i ponownie atakuje herosa. Zauważa to jego wybranka, która rzuca się przed swojego ukochanego i osłania go własnym ciałem.

– Ale głupota! – skomentował ostro Katsuki. Nawet podniósł głos wbrew własnej zasadzie.

– Dlaczego? – zapytał niepewnie piegowaty.

Will you be mine? || Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz