*17*

1K 81 65
                                    

(Jakby co początek nawiązuje do *14*)

Pov Sapnap (dzień temu) sklep

- DREAM? Nie odpowiedziałeś na pytanie! - Krzyknąłem za nim.

- TO NA 100% RANDKA!- Ryknął na cały sklep. Pani kasjerka dziwnie sie na mnie popatrzyła. A ja chciałem się zapaść pod ziemię. Ale bylem szczęśliwy. Postanowiłem coś kupić Karlowi, jakiś prezent. Nawet bez okazji . TYLKO CO?! Nie miałem dobrego gustu - zestresowałem się. Potrzebowałem pomocy. I nagle, w tej samej chwili ktoś szturchnął mnie w plecy, gwałtownie się odwróciłem. Przede mną stał Ranboo i Tubbo.

- Hejjjj Nickkk - powiedział powoli Tubbo z tą twarzą😏.

- Jezuu co chcecie - nie miałem nastroju do rozmowy z nimi, szczególnie z Ranboo. Pewnie po tej sytuacji w samolocie.

- Słyszeliśmy wszystko- powiedział ze śmiechem.

- C-czekaj co?! - Wkurzyłem się - nawet nie wiem dlaczego, ale nie chciałem żeby ktoś oprócz Dreama wiedział o tym.

- Wiemy przecież, że se sam nie poradzisz - parsknął Tubbo.
Zmieszałem się - A wy niby wiecie?

- No coś wiemy- tajemniczo powiedział Ranboo. Gadaliśmy z Karłem - Przerwałem mu.

- Co powiedział?!

- Spokojnie. - zaśmiał się. - Też jest trochę zmieszany i się stresuje.

- Ale nie bój się, my ci pomożemy we wszystkim - poklepał mnie po plecach Tubbo, musiał wspiąć się na palce żeby to zrobić, był najmniejszy z naszej paczki. Kiedy tak rozmawialiśmy zauważyłem, że Ranboo ma wielkiego guza na czole.

- Ranboo? Co ci się stało w czoło? - Zapytałem.
Ranboo się zdenerwował, a tubbo kładł się ze śmiechu.

- B-bo Ranboo - ledwo wymawiał słowa. K-kiedy wchodził do s-sklepu przywalił w r-ramę od drzwi i-i je j-jakby zerwał z n-nawiasów. Tubbo już płakał ze śmiechu, a Ranboo tylko pocierał delikatnie czoło w ciszy. A ja wychyliłem się zza półki i popatrzyłem na wejście. Faktycznie drzwi leżały rozwalone na podłodze.

- Jezu Ranboo ale z ciebie jest geniusz normalnie - parsknąłem.

Jak ta kasjerka ma nas to jeszcze wpuścić to już tak nie rób - zachichotałem.

- Dobra dobra już przestańcie się ze mnie naśmiewać - zdenerwował się lekko Ranboo.

- Lepiej porozmawiajmy o twojej RANDCE Nick. - Znowu się zaczerwieniłem, świetnie.

- Dobra już przestańcie, wogóle wy się pewnie nie znacie na takich rzeczach. Nawet nie macie 18 lat a chcecie mi pomagać. - Zaśmiałem się pod nosem.

- No nie, ale chcemy pomóc, sam Karl też zbytnio nie wie jak to wszystko przygotować więc też mu pomag... - Urwał Ranboo bo Tubbo dał mu kuśkańca w bok.

- EJ ZA CO TO? - Zdziwił się.

- WYGADAŁEŚ SIE TY IDIOTO - westchnął z rezygnacją w głosie.

- C-czekaj c-co przygotować - zestresowałem się trochę, nie wiedziałem o co im chodzi.

- M-myślałem, że p-poprostu zjemy coś i tyle. Też nie wiedziałem czy Karl odbiera to jako randka? Stresuje się.

~Wakacje życia~ DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz