*23*

865 79 217
                                    

Pov Dream

Obudziłem się i poczułem jakiś ciężar na klatce piersiowej. Co jest pomyślałem. Zerknąłem i okazało się, że był to George. Oo jak słodko znaczy co-. Postanowiłem zrobić zdjęcie, bo hheh może się jeszcze kiedyś przydać. Pomyślałem żeby pochwalić się Sapnapowi i wysłać mu fotkę. Jednak potem dotarło do mnie ze to nie jest zbyt dobry pomysł. Zapisałem zdjęcie w galerii i dodałem do ulubionych. Nagle kichnąłem i czar prysł. Gogy się obudził.

- Jak się spało księżniczce? - spytałem. Oczywiście George stał się momentalnie czerwony.

- A dobrze. - odparł i uciekł do łazienki.

Po dwudziestu minutach byliśmy gotowi do wyjścia z pokoju. W końcu zostało nam jeszcze jakieś 4 dni na tej wyspie ((tak mi się wydaje ale idk więc przepraszam jak mi się jakoś czas pomieszał)).

- GEORGE! Wychodzimy! - krzyknąłem i spojrzałem na bruneta. Ten szybko wyszedł, a ja zamknąłem drzwi.

Szybko pognaliśmy w stronę restauracji. Nawet złapałem go za rękę a ten nie puścił jej. Jak zwykle wjebaliśmy się w parę ścian i dzieci czekaj co-. W końcu dobiegliśmy do restauracji. Byliśmy pierwsi. Postanowiłem zająć nam stolik a George poszedł coś sobie nałożyć. Po pięciu minutach wrócił, więc ja poszedłem. Nałożyłem sobie naleśniki i wróciłem do stolika. Byliśmy sami w tej wielkiej restauracji, więc było bardzo romantycznie. Heh znaczy co-. Jedliśmy w spokoju jak nagle to restauracji wszedł chłopak mniej więcej mojego wzrostu. Pewnie jakiś nowy turysta,wkec wogóle się nim nie przejąłem. Jednak po chwili wszedł ktoś jeszcze. To była Jane.

- No nie czego ta suka chce! - krzyknął Gogy.

- Spokojnie, już się tak nie denerwuj. - odparłem.

Niestety musiała podejść do naszego stolika i powiedziała:

- O jak słodko.

- Wtf, powiesz czego chcesz? - powiedział zirytowany George.

- Ja chce Drea... Znaczy chciałam Wam powiedzieć, że jutro wyjeżdżam.

- O jaka szkoda! Będziemy tęsknić kochana! - odparł zmartwiony George, chodź widziałem ten jego uśmiech.

- Szkoda Jane. - powiedziałem. Z jednej strony miałem na nią wywalone ale z drugiej było mi trochę szkoda w końcu spędzilismy razem dużo fajnych chwil. Ale nie, George jej nie lubię więc eh.

- Papa Drimi, pamiętaj zawsze będę Cię kochać. - powiedziała. Zdziwiło mnie to powiedziała to tak dziwnie tak jakoś głęboko. Było to słodkie, ale George spojrzał na mnie groźnym wzrokiem więc odparłem tylko:

- Jane, też będę tęsknić. - w sumie skłamałem znaczy co-.

W głębi duszy bałem się. Serio powiedziała to tajemniczo. Postanowiłem ją śledzić. Nie chciałem zostawić Gogiego ale musiałem. Pałętaliśmy się po hotelu, aż nagle znaleźliśmy się na najwyższym piętrze. Wow fajne widoczki pomyślałem i zagapiłem. Ku#wa gdzie ona poszła. Zgubiłem ją. Nie dlaczego. Zacząłem biegać po całym piętrze. Znowu wjebałem się w jakieś kwiatki. No cóż kupią se nowe pomyślałem. Nagle zobaczyłem że drzwi na dach są otwarte. Nie. Nie. Nie. Dlaczego! Wbiegłem na ten dach i zobaczyłem Jane stojącą na krawędzi.

- Nie Jane! Proszę nie rób tego.

- Muszę wiesz mam problemy rodzinne. To nie twoja wina, ty byłeś jedyna pozytywna osobą w moim życiu ale ja już nie wytrzymuje. Tak będzie lepiej. - powiedziała i przybliżyła się do krawędzi.

- Nie Jane, nie możesz. Nie wolno ci.

- Drimi muszę. Pamiętaj kocham cię na 100000. - powiedziała i skoczyła.

- Nie! Też cię kocham Jane! - krzyknąłem i pobiegłem do krawędzi. Zobaczyłem to leżała nieruchomo w plamie krwi.

Zachwiałem się i poczułem jak spadam.

Pov George

Dokończyłem śniadanko i postanowiłem poszukać Dreama. Właśnie wychodziłem z restauracji i usłyszałem jakieś krzyki na dworze więc wyszedłem. Jednak to co zobaczyłem to eh. Zobaczyłem Drima leżącego na ziemi w plami krwi razem z Jane. Pomyślałem sobie ze skoczyli razem, ale nie Drim by nie mógł. Szybko podbiegłem do chłopaka i sprawdziłem puls. Nic nie wyczułem. Poczułem jak zły cisną mi się do oczu. Teraz podszedłem do Jane i zrobiłem to samo. Tu też nic nie wyczułem. Eh miałem wrażenie że to moja wina. Szybko pobiegłem po pomoc. Okropnie się bałem. Może da się jeszcze ich uratować. Najbardziej zależało mi na Dreamie. Kochałem go.

----
Aloha!
Dziś taki krótszy rozdział ale mam nadzieję że się podobał. Postaram się wstawić kolejny jak najszybciej. 640 słów
Lov ju gajs 💖

~Wakacje życia~ DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz