*9*

1K 94 65
                                    

Pov Dream

Podróż zajęła nam niecałe 10 min, ponieważ wyspa na którą przyjechaliśmy to było totalne zadupie i był tutaj tylko hotel i lotnisko.

- Jezu Dream gdzie ty nas wywiozłeś? - jeknął Skeepy.

- Mi się tam podoba! - krzyknęła Drista.

- Idealnie, tak romantcznie wprost do naszego planu hehe. - odparł Tommy.

- Tommy, shut up! - wrzasnął Sapnap.

Okej, widzę, że Sap sobie znalazł fajne towarzystwo pomyślałem. Może nie będę wnikać w ten ich plan. Pewnie znowu planują jakąś wojnę na błoto czy coś w tym stylu. Ah takie młodzieńcze gierki.

- Dobrze to może chodźmy do recepcji. - zaproponowała Niki.

- Sam to załatwię! - odparłem i pobiegłem się zameldować. Pomyślałem, że ustawie sobie dwójki do pokoi tak jak ja chce (😏).

Kiedy już nas zameldowałem zawołałem ekipę. Zaczęliśmy się rozpakowywać. Hotel, w którym mieszkaliśmy był wielki miał z jakieś 14 pięter basen i oczywiście widok na ocean. Cała nasza grupa miała pokoje na ostanim piętrze, z najlepszym widokiem(oczywiście).
Kiedy weszliśmy do naszego pokoju z Georgem, znowu był ten sam problem.

-JEZUUU NAPRAWDE?! - krzyknął zaczerwieniony i lekko zdenerwowany George.

Było tylko jedne małżeńskie łóżko....

- Spokojnie George. - zaśmiałem się, będę spał na kanapie (kanapa była strasznie mała, no ale co poradzić).

- Eh. No okej. - parsknął George.

- Dream? - zapytał.

-Co się stało?

- Czy też ci się wydaję, że Twoja siostra i Tommy coś planują? - powiedział to z lekkim zaniepokojeniem.

- Właśnie też, tak samo, ale to chyba nic poważnego, pewnie rzucą jakiś tekst typu „OOO ZAKOCHANA PARA" albo coś takiego.

- No prawda. - zaczerwienił się George.

- A co? Chcesz żeby tak nas nazywano? - Oczywiście musiałem coś rzucić, nie byłbym sobą.

George zamarł i odrazu odpowiedział: NIE NO CO TY i znowu schował głowę w bluzie.

- Oh Gogiii - zacząłem się z niego śmiać.

- No już przestań. - zestresował się Brunet.

- Trzeba się rozpakować, a potem obczaić teren. - oznajmiłem Georgowi i zabraliśmy się za wyciąganie rzeczy z walizki. Jednak po kilkunastu sekundach przerwało nam krzyki dochodzące z korytarza.

-George, poczekaj tu. Sprawdzę co się tam dzieje. - Z zaniepokojeniem oznajmiłem Brunetowi.

-Ale ty jesteś troskliwy Clayyy. - zaczął się śmiać George.

- Dobra dobra idę sprawdzić. - odpowiedziałem.

Kiedy wyszedłem na korytarz zobaczyłem, że Sapnap krzyczy na Karla, szczerze mówiąc WSZYSCY wyszli ze swoich poko,i żeby zobaczyć co się stało.

- Dobra Karl nie chce mi się z tobą kłócił. - warknął Sap.

- Aha, Czyli chodzi ci tylko o to, że siedziałem w samolocie z Ranboo żeby mu pomóc. -Odkrzyknął. Taki jesteś samolubny?

- Nie rozumiesz?! Po prostu chciałem z tobą siedzieć, a teraz nawet nie chcesz być ze mną w pokoju. Mówiąc to Sap otarł łzy z policzka i odbiegł.

- C-czekaj! Nick! - Krzyknął za nim Karl . To nie tak...
( jak by co dalej jest pov Dream)

Podszedłem do Karla i powiedziałem:

- Nie martw się porozmawiam z nim

- Dzięki Dream, naprawdę nie wiem co się z nim ostatnio dzieje. Karl już prawie też płakał. Jest bardzo wrażliwy i nienawidzi jak kogoś doprowadzał do płaczu albo smutku , a w szczególności swojego najlepszego przyjaciela.

Sapnap wybiegł z Hotelu, na początku pobiegłem na plaże, był tam. Siedział na piasku i patrzył się na zachód słońca. Smutno mi się zrobiło na jego widok, widać było że nie jest z nim dobrze .

Pov Sapnap

Kiedy wybiegłem z Hotelu, po prostu chciałem się odciąć od rzeczywistości. Pobiegłem na plażę i położyłem się . Było pięknie, siedziałem już tam sobie z dobre 50 minut, gdy nagle ktoś położył rękę na moim ramieniu. To był Dream. Nie wiem dlaczego ale w tym momencie rozpłakałem się jak dziecko.

- Ej ej Nick,  już spokojne... wszystko będzie dobrze. - Usiadł obok mnie.

- Powiesz mi co się tam wydarzyło - zapytał spokojnie.

- D-dobrze tylko o-obiecaj, że n-nikomu nie powiesz, d-dobrze?

- Oczywiście - uśmiechnął się.

- Wydaję mi się, że Karl mnie unika, najpierw w samolocie, usiadł z Ranboo, i nawet nie nalegał, a potem w autobusie usiadł z Big Q jakby nigdy nic. Nawet nie spytał się mnie jak minęła podróż. A teraz jeszcze kiedy się rozpakowywaliśmy zadzwoniła do niego jakaś KOLEŻANKA i znowu mnie ignorował, ja j-już nie w-wiem co mam r-robić- znowu się rozbeczałem. Z-zależy mi na nim. Te słowa powiedziałem bardzo cicho ale najwidoczniej Clay je usłyszał i powiedział:

- Nick, ty jesteś ZAZDROSNY!!

- C-czekaj, że co? - Zawstydziłem się (ale to była prawda).

- Oh Nick nie ma w tym nic złego, tylko musisz po prostu  porozmawiać z Karlem. On napewno to zrozumie, przecież to KARL co nie?

- N-no prawda - odparłem.

Jeszcze chwilę sobie tak posiedzieliśmy na plaży, aż do momentu kiedy słońce kompletnie znikło z pola widzenia.

Pov Dream

Ahh ten Sapnap zakochał się po prostu. Muszę coś z tym zrobić pomyślałem.

- Dobra Nick, wracamy do hotelu. Idziemy na kolację i spać.

- Dobrze! - mówiąc chłopak przytulił mnie.

- Przepraszam ! - dodał.

- Nie masz za co, doskonale Cię rozumiem.

-----------

Aloha!

Mam nadzieję, że miło spędziliście święta i przepraszam, że znowu nie było rozdziału przez parę dni. 781 słowa <3

~Wakacje życia~ DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz